Pov. Deku
Wróciłem do domu w świetnym humorze. Szybko przeleciałem dwa piętra i energicznie otworzyłem drzwi.
- Hej mamo! - uśmiechnąłem się do zielonowłosej kobiety, przecierającej w tej chwili stolik.
- O! Dzień dobry synku! Widzę, że jesteś dziś w dobrym nastroju - odpowiedziała, również się uśmiechając
- Żebyś wiedziała... - odpowiedziałem rozmarzonym tonem, nieświadomie powodując wzrastającą ciekawość mamy.
- Cóż... - mruknęła, nakładając mi do miski ryżu - Nie znam powodu twojego samopoczucia, ale chyba nic by się chyba nie stało, gdybyś zechciał opowiedzieć co nieco swojej starej matce.
- Huuuuh nawet nie wiesz co dziś przeżyłem - mówiłem, dalej siedząc z ,,głową w chmurach"
- Co chcesz przez to powiedzieć? - dopytywała się dalej, nie ustępując.
- Och! Długa historia... - ocknąłem się w reszcie z marzeń i zakryłem usta, orientując się, że zbyt dużo powiedziałem.
- Mamy czas - oparła się wygodnie na łokciach.
Cóż... nie było już odwrotu. Zaczerpnąłem głęboko powietrza...
- *gasp* Tak więc... WRACAŁEM SOBIE DO DOMU I POSTANOWIŁEM PÓJŚĆ DO URARAKI NO BO ,,HAHA! MAM WAŻNE PYTANKO" NO I OCZYWIŚCIE MNIE WPUŚCIŁA, ZROBIŁA HERBATKĘ NO I WSZYSTKO FAJNIE, GDYBY NIE TO, ŻE OKAZAŁA SIĘ BYĆ PSYCHOPATKĄ I CHCIAŁA MNIE PORWAĆ! WIĘC WEZWAŁEM POMOC NO I PRZYSZEDŁ TODOROKI I MNIE URATOWAŁ NO I no i... no i mamo i było to tak nagle i... i...
- Pocałowałeś go? - wtrąciła nagle matka z błyskiem w oku
- T-tak - zarumieniłem się - Znaczy to on pocałował mnie, to było takie... takie...
- Niesamowite? - znów mi przerwała, coraz szerzej się uśmiechając
- Dosłownie czytasz mi w myślach mamo! - również się uśmiechnąłem, ale nagle spuściłem wzrok - A... nie myślisz, że to trochę dziwne?
Nie skończyłem myśli, gdyż mama, nagle mocno mnie przytuliła.
- Izuku... w tym nie ma nic dziwnego. Nie zmienisz swojej natury, po prostu zaakceptuj siebie takim jakim jesteś... Pragnę twojego szczęścia, więc nie mam oczywiście nic przeciwko twojej orientacji, a Todoroki jest przemiłym chłopcem i myślę, że dobrze się tobą zaopiekuje.
- M-mamo! - przytuliłem się do niej jeszcze mocniej - Dziękuje! Jesteś dla mnie ogromnym wsparciem, kocham cię!
~🖤~
Pov. Todoroki ( w tym samym czasie)
Wracałem do domu w doskonałym humorze. Jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze! Moje pierwsze radosne, a nawet romantyczne wspomnienie po tylu latach! Na mojej twarzy poczułem nawet delikatny uśmiech. Ten chłopak naprawdę mnie zmienia...
Spochmurniałem jednak w momencie, w którym stanąłem u progu domu. Nienawidzę do niego wracać. Chciałbym się stamtąd jak najszybciej wynieść... Niestety... mój ojciec jest jedyną osobą, która mnie utrzymuje, a nawet gdybym miał uciec... po prostu nie mam gdzie. ,,Chociaż gdyby mnie tak przyjęli do psychiatryka?"- rozmyślałem, wchodząc niechętnie do tej znienawidzonej rezydencji.
Na szczęście, ojciec zbyt zajęty był sprawami w biurze, by mnie zauważyć. Przemknąłem się cicho do pokoju i rzuciłem się z westchnieniem na łóżko. ,, Ach Izuku! Już za tobą tęsknię..." - rozmyślałem, gapiąc się w sufit, a następnie przymknąłem oczy. Widziałem jego roześmianą twarz, zielone włosy, wielkie oczy jak gwiazdy... Wszystko w nim było w prost idealne...
Moje myśli przerwał mi jednak... donośny głos ojca.
- Znów się gdzieś włóczysz! Gdzie ty w ogóle byłeś?! Wiesz, która godzina?!
- Zostaw mnie w spokoju... - odwróciłem się do niego plecami i zakryłem głowę poduszką
- Shoto, zadałem ci pytanie, odpowiadaj natychmiast!
- Zostaw mnie w spokoju - powtórzyłem, ledwo utrzymując spokojny ton.
- Dobrze! Porozmawiamy sobie jutro, gdy porządnie ci wleję! Teraz nie mam czasu na twoje humory, mam dużo roboty... - warknął Endeavour, trzaskając z całej siły drzwiami.
Tłumiłem w sobie gniew i urazę. Nie miałem nikogo. Matka jest w psychiatryku, siostra na uniwersytecie, bracia przepadli bez śladu, a na ojca nie mam prawa donieść za znęcanie się... przecież to taki ,,wielki człowiek" i nikt nie uwierzy tak nic nie znaczącej jednostce, jak ja - ściągnąłem w tym momencie z całej siły poduszkę, a z moich oczu pociekła jedna, niewielka łza. Otarłem ją jednak od razu... Nie mam prawa się mazać.
- Midoriya... - szeptałem cicho to przepiękne imię i po chwili, moje powieki znużył sen...
*
Kacchan: *wbija do pokoju* CO TY ODWALASZ?! PRZED SEKUNDĄ DOSŁOWNIE WIDZIAŁEM JAK SPAŁAŚ!!
Aut: Ja? A pisze sobie tak jakoś... Jakoś tak mnie wena w środku nocy napadła i tak wyszło...
Kacchan: Jest 2:00 w nocy weź ty się kobieto opanuj
Aut: A kto wczoraj do 5 gadał na głosowym i darł się ci 5 minut ,,KIRISHIMA!! CO TY ODPIERDALASZ?!" Przez co ja też się musiałam na was wydzierać, że nie słyszę własnych myśli?! Ja sobie tylko kulturalnie oglądam anime i to na SŁUCHAWKACH
Kacchan: Pff! Ty to spać powinnaś a nie pół nocy anime oglądasz! Ojoj nie wysypia się dziewczynka?
Aut: *depcze z całej siły stopę Katsukiego* JESZCZE RAZ TAK MNIE NAZWIESZ, TO SAMA SE POGADAM Z TWOIM UKOCHANYM I POWIEM CO MYŚLĘ (i oczywiście oświadczę się w twoim imieniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Więc, myślę, ze się chyba dogadamy c;
*
Dobra, dobra jest już rzeczywiście 2:00, więc chyba jadnak postaram się wyspać 😅 Trzymajcie za mnie kciuki, a ja się już żegnam i dobranoc :***
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanficJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!