Pov. Todoroki
Nagle... obudziłem się. Zewsząd otaczała mnie ciemność. Powoli sięgnąłem po telefon w celu sprawdzenia godziny.
3:00 - Zajebiście...~🖤~
*jezu ale szybki time skip XD*Pov. Todoroki (dalej)
Leżałem tak już od godziny. Z początku ciagle zmieniłem pozycję, zaciskałem głowę pod poduszką, zrzucałem kołdrę... nie pomogło. Widząc, że nie ma to najmniejszego sensu, po prostu położyłem się na plecach, a oczy utkwiłem w sufit. Groźba ojca wciąż chodziła mi po głowie. Niby się tym jakoś zbytnio nie przejmowałem, ale kto wie do czego ten człowiek może się posunąć...
Przez głowę przemknęła mi dobrze znana myśl. ,,A gdyby tak uciec?"
Skierowałem wzrok w stronę okna... nic nie powinno mi się stać, gdybym wyskoczył. A z resztą... znajdę sobie schronienie... przynajmniej na tę noc.Zsunąłem się cicho z łóżka i bezszelestnie uchyliłem drzwi. W oddali usłyszałem głośne pochrapywanie.
- Śpi - mruknąłem pod nosem, delikatnie się uśmiechając.
Zamknąłem z powrotem drzwi. Złapałem szybko za plecak i pochowałem najpotrzebniejsze rzeczy. Nałożyłem na siebie grubą bluzę z kapturem, gdyż było dosyć zimno.
Otworzyłem okno.
We włosach poczułem przyjemny powiew wiatru, co tylko bardziej zachęciło mnie do ucieczki. Wyskoczyłem...
~🖤~
UWAGA! NIKT SIĘ TEGO NIE SPODZIEWA!
Pov. Todoroki! :D
Wylądowałem na ziemi perfekcyjnie, niczym kot. Bez problemu także przeskoczyłem ogrodzenie i znalazłem się przy głównej ulicy, która była całkowicie wyludniona, z wyjątkiem tych pechowych jednostek na nocnej zmianie.
Nałożyłem na uszy słuchawki i wolnym krokiem ruszyłem... w stronę domu Deku...
TYNTYNTYNTYYYYYYNNN!!!!!
Pov. Deku!!!Nie no żart, dalej Todoroki XDD (ale już niedługo 😱)
Stanęłam pod blokiem. Dzwonienie domofonem nie wchodziło w grę. Nie chciałem obudzić jego matki... Za to mieszkanie nie było położone jakoś specjalnie wysoko. Rozejrzałem się dokładnie, czy przypadkiem nie ma w pobliżu żadnych kamer lub czy nikt mnie nie obserwuje. Doszedłem do wniosku, że jestem bezpieczny, więc zacząłem realizować plan, który polegał na wspięciu się na balkon. *NO KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ?!* Z tego co pamietam, znajdował się on właśnie od strony jego pokoju...
Pov.......
DEKU!!! :DDD
Nagle obudził mnie dziwny, metaliczny dźwięk, dochodzący prawdopodobnie z zewnątrz.
*tak, Todoroki w tym momencie przywalił w metalową rurę XD*
Na początku, myślałem, że tylko mi się zdawało i zamknąłem oczy, ale potem usłyszałem stuknięcie w szybę.
*tu Todoroki, probuje zapukać w szybę, ale usłyszał jakiś szelest w oddali i myśląc, że ktoś jednak go śledzi, odwrócił się nerwowo i walnął z całej siły plecakiem w drzwi*
Tym razem powoli zsunąłem się z łóżka i zapiłem lampkę „A co jeśli to jakiś zagubiony wróbel czy inne zwierzątko uderzyło się o moją szybę i potrzebuje teraz pomocy?" - pomyślałem podchodząc do zasłony.
Szarobiałem za firankę i zobaczyłem... twarz...
- AAAAA ZŁODZIEEEEEJJ!!!! - wykrzyknąłem ciskając z całej siły w szybę poduszką, ale spojrzałem jeszcze raz na jego twarz - Zaraz... Tododoroki?
*
Kacchan: Co? Że już?! Tyle cię nie było i piszesz tylko 500 słów?!
Aut: Noms, nie zawsze muszę pisał po tysiaka, bez przesady -,-
Kacchan: Pff! Kolejna wymówka by oglądać anime! Też coś
Aut: Nie narzekaj, przecież zawsze oglądasz ze mną, a z resztą dziś oglądasz sam, bo jestem wykończona po tych andtzejkach...
Kacchan: CZYM TY SIĘ NIBY ZMĘCZYŁAŚ?! WPIERDALENIEM PIZZY?!
Aut: Przecież też tańczyłam, a z resztą to ty w większości SAM wpierdalałeś MOJE żarcie
Kacchan: Bo ja tańczyć nie umiem
Aut: No wow ja też! Ty po prostu jesteś śmierdzącym leniem -,-
Kacchan: ODSZCZEKAJ!
Aut: Nie ma mowy :b
Kacchan: TY
Aut: Dobra Bakuś, SHUT UP, bo już mi się pisać nie chce
Kacchan: NO I KTO TERAZ TU JEST ŚMIERDZĄCYM LENIEM?! Hmmm?!
Aut: SHUT UPPPPP
*
Dobranoc :3
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanfictionJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!