Pov. Todoroki
Mija tydzień, od incydentu w kawiarnii, a Deku dalej nie ma w szkole. Martwię się o niego. Nie oddzwania, nie odpisuje, nikt nie wie co mu jest...
Oczywiście ja jestem totalnym idiotą i zapomniałem zapytać go o adres, a że jestem strasznie aspołeczny, nie mam odwagi pytać innych.
,,Ugh Shoto! - biłem się pewnego dnia z myślami - Weź się w końcu w garść debilu! To tylko pare słów!"
Jednak zaraz przychodzi myśl: ,,Może będę mu tylko przeszkadzał?"
I tak w kółko. Nie mogłam spać. Straciłem apetyt. Nic nie chciało mi się robić. Byłem w totalnej rozsypce. ,,Czemu ja się tak bardzo o niego martwię?!"
~🖤~
Pov. Aut
*
Kacchan: Ej czemu pov. aut?!
Aut: Bo tak. *piękna kropka nienawiści -^-*
Kacchan: Tak?! To dajesz pov. Kacchan!! Będę lepszym narratorem niż ty! Pff w ogóle jestem najlepszy! Czemu jest mnie tak mało?!
Aut: NIE MA MOWY! A i zauważ, że to dopiero 7 rozdział i zdążysz się jeszcze na pewno pojawić, CIERLIWIOŚCI. A i nie wbijaj mi się już w tekst bo mi czytelników z rytmu wywalasz
Kacchan: JESZCZE ZOSTANĘ NARRATOREM! ZOBACZYSZ!!!!!
*
Wracając; Pov. AUT
Deku od tygodnia leżał zamknięty w swoim pokoju. Nie jadł, nie odzywał się do nikogo, wciąż tylko leżał na łóżku, skręcony w koc. Płakał
- Izuku! Izuku błagam cię! - waliła w drzwi pokoju syna - Wyjdź proszę cię! Martwię się o ciebie!
- ...
I tak dzień, w dzień. Wciąż to samo...
Pov. Todoroki
*
Kacchan: W końcu!
Aut: Od kiedy lubisz Todorokiego?
Kacchan: A kto mówił, że lubię? Najważniejsze, że w końcu skończyłaś to pierdolenie!
Aut: Pff... Nie doceniasz mnie! Sam lepiej byś nie napisał
Kacchan: To się jeszcze okaże...
*
Jezu ciagle to muszę powtarzać przez tego gnoja! Ugh... Pov. Todoroki
,,Weź się w garść... Zapytaj go... Musisz go zapytać... To jedyna osoba, która go lepiej zna... Dasz radę... Dawaj!!"- powtarzałem w myślach patrząc na Katsukiego podczas lekcji.
Zadzwonił dzwonek. Od razu postanowiłem, że zapytam go o tą niezwykle ważną dla mnie sprawę. Jednak gdy postawiłam pierwszy krok...
,,NIE DAM RADY! NIE DAM RADY! ZA DUŻO! NIE!!!!" - odwróciłem się szybko.
,,Zrób to dla Deku! To twoja jedyna szansa! Im szybciej, tym lepiej!" - obie myśli wciąż wirowały w mojej głowie. Nie mogłem się zdecydować...- HEJ! - wrzasnął tuż za mną ten oschly, dobrze znany mi głos - Co ty odwalasz?! Gapisz się na mnie całą lekcję i kręcisz się w kółko jak jakiś debil! Czego ode mnie chcesz?!
- Chcę... - zacząłem powoli
- Wpierdolu?! - przerwał agresywnie
- Ta... ta... już bez żartów - odpowiedziałem spokojnie, patrząc mu z powagą prosto w oczy - Gdzie mieszka Deku?
- Pff! Myślisz, że tak ci po prostu powiem?! Po co ci w ogóle jego adres?!
- Jakbyś nie zauważył, od tygodnia nie ma z nim kontaktu, ani nie przychodzi do szkoły. Nie martwi cię to?
- Mnie? Martwić? Na łeb upadłeś?! A z resztą jak ci tak zależy... - uśmiechnął się ironicznie, podając mi kartkę - Tu masz jego adres, a teraz spiepszaj i nie zawracaj mi głowy
,,Po co mu jego adres na kartce?"- pomyślałem, lekko zaskoczony, ale bez wahania, porwałem kratkę z jego dłoni.
- Tsa... dzięki...
- Odejdź, bo ci przywale!
Rozłożyłem kartkę, na której widniał napis: ,,KAWASAKI-KU 20/7''. ,,Muszę tam iść... Teraz... natychmiast..."
*
Aut: Hahaaa! Już prawie 3! Zajebiściee!!
Kacchan: *nabiera powietrza*
Aut: ZAMKNIJ RYJ! WYSTARCZAJĄCO SIĘ NAWRZESZCZAŁEŚ!
Ykhym... znaczy no... dobranoc! :*
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanficJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!