9. maybe it's a dream

208 31 6
                                    

MIA

Po dłuższym przemyśleniu, zdecydowałam, że pójdę w końcu do pałacu i stanę twarzą w twarz z księciem Shawnem. Nie mogę tak dłużej odkładać to na później.

Weszłam do sali tronowej, w której przebywał książę Shawn wraz z królową i królem. Akurat się kłócili.

- O, Mia, jak dobrze cię widzieć! - rzekła uradowana królowa Karen, a ja  tylko uśmiechnęłam się lekko.

- O, jesteś w końcu. Możemy porozmawiać? W cztery oczy? - zapytał książę.

Odpowiedziałam tylko 'tak' i on zaprowadził mnie do swojej prywatnej sali dyskusyjnej.

- Dobrze więc - usiadł na czerwonym, królewskim krześle.

- Chciałabym pogodzić się z księciem i- podszedł do mnie i położył swój wskazujący palec na moich malinowych ustach.

- Po pierwsze, to ja bym się chciał z tobą pogodzić i przede wszystkim przeprosić za to, co ci powiedziałem. To nie było zbyt miłe i nie dziwię ci się, że nie chciałaś się do mnie odezwać. Po drugie możesz tak prywatnie do mnie mówić Shawn - powiedział.

- Numer jeden - przyjmuję przeprosiny, a numer dwa to - dobrze księ- Shawn - oboje się zaśmialiśmy.

Nastała długa, niezręczna cisza.

- Może chcesz się przejść? - w końcu się ktoś z nas odezwał.

- Bardzo chętnie - wyszliśmy z pałacu.

Kroczyliśmy w stronę parku, który witał nas dużymi, różowymi, pięknymi drzewami. Otworzyliśmy bramę i naszym oczom ukazał się błyszczący porządek na dróżkach, które były posypane kamieniami. Ławki stały całe, nie były zniszczone ani trochę, nawet jedna deska nie była rozwalona. Wszystko wyglądało jak w śnie. A może to jest jednak sen? Jeżeli tak, to chcę w nim zostać na zawsze.

Usiedliśmy na ławce. Odwróciliśmy nasze głowy ku sobie. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać...

your majesty | s.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz