SHAWN:
Mijają dni i noce. Nadal nie wiem, co się dzieje z moją ukochaną. Trzymam ten telefon i czekam na jakąkolwiek wiadomość na jej temat. Opieram się o ścianę i siadam na podłodze. Patrzę na barek z alkoholem. Miałem nie pić, ale nie mogłem się powstrzymać. Otwieram butelkę whisky i kiedy już mam wziąć łyka, telefon zaczyna dzwonić. Odbieram.
- Dobry wieczór, książę Mendes, pragnę poinformować, iż księżna Mia się wybudziła ze śpiączki - byłem taki szczęśliwy, że chciałem zacząć skakać ze szczęścia.
Jednak zawsze musi być jakieś 'ale'...
- Ale jest jeden problem - to zmroziło moją krew w żyłach.
- Jaki? - próbowałem przełknąć ślinę.
- Nie jest w stanie samodzielnie oddychać i jest a skraju wyczerpania. Musi zostać dłużej - byłem zszokowany.
Rozłączyłem się. Mroczki zaczęły robić mi się przed oczami. Czułem jak upadam.
Nagle otwieram oczy i widzę postać anioła. Anioł odwraca twarz w moją stronę i widzę MIĘ??!! Podaje mi rękę i moje usta same zaczynają śpiewać:
Tell me somethin', girl
Are you happy in this modern world?
Or do you need more?
Is there somethin' else you're searchin' for?I'm falling
In all the good times I find myself
Longin' for change
And in the bad times I fear myself
W pewnym momencie dołącza Mia:
Tell me something, boy
Aren't you tired tryin' to fill that void?
Or do you need more?
Ain't it hard keeping it so hardcore?I'm falling
In all the good times I find myself
Longing for change
And in the bad times I fear myselfI'm off the deep end, watch as I dive in
I'll never meet the ground
Crash through the surface, where they can't hurt us
We're far from the shallow now
Czuję jej dotyk na moim policzku. Dziewczyna uśmiecha się i znika. Wołam ją, ale nic....
Budzę się. Cały spocony. Biorę kartkę i piszę: Tęsknię...
CZYTASZ
your majesty | s.m.
FanfictionRok 2100 Shawn jest księciem w pałacu Balerno w miasteczku New Cresthill. Dokładnie kilometr od tego miasteczka znajduje się mała wieś dla poddanych zwana Landow. Mieszka tam 19-letnia Mia, której mama pracuje w pałacu jako kucharka. Różne okolicz...