10. love doesn't hurt

210 29 10
                                    

MIA:

...Usiedliśmy na ławce. Odwróciliśmy nasze głowy ku sobie. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać...

Dotknął mojego policzka swoją dużą, ciepłą ręką. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżyliśmy się bardziej i już gdy chcieliśmy złączyć nasze usta, przerwali nam. A kto konkretnie? Strażnik królewski, który odepchnął mnie od Shawna i przez to wywróciłam się z ławki. 

- Niech książę się do niej nie zbliża, bo dostanie książę jakiegoś zarażenia - krzyknął ten strażnik.

- Czy ja ci nie powiedziałem, żebyś się nie wtrącał w moje sprawy!? - krzyczał Shawn, po czym mi podał rękę, a ja wstałam. 

- To ja może już sobie pójdę - powiedziałam, otrzepując swoją spódnicę.

- Zostań, proszę - powiedział do mnie. - A ty - wskazał na strażnika.  - Porozmawiamy sobie później.

Shawn wziął moją rękę i ruszyliśmy z powrotem do pałacu Balerno. Nie chciał, żeby nas razem widzieli, nie że brzydził się mną, tylko po to, by mnie chronić. Przy murach otaczających zamek, puściłam jego rękę i osobno weszliśmy do pałacu. Najpierw on, po krótkim czasie i ja. Przy wejściu się pożegnaliśmy i ruszyliśmy w różne strony, do swoich obowiązków.

Po drodze zastanawiałam się nad tym, co się wydarzyło w parku.

- Miłość nie rani. To przepiękne uczucie, które chciałabym, żeby zostało przy mnie na zawsze - pomyślałam, po czym poszłam do kuchni.

SHAWN:

Poszedłem do mojej sypialni. Zakluczyłem drzwi i położyłem się na łóżku. Nie mogłem przestać myśleć o naszym prawie udanym pocałunku. Tak dumałem, gdy nagle do pokoju weszli moi rodzice.

- A coś ty taki szczęśliwy, synu? - zapytała moja mama, zakładając ręce na piersiach.

- Chyba się zakochałem - powiedziałem, po czym uśmiechnąłem się i zamknęłem oczy.

-
-
-
-

Przepraszam was strasznie za to, że wczoraj miał być rozdział, a go nie było. Powiem to wprost, bo to już nie jest sekret...

Powiedziałam mojemu kraszowi, że się w nim podkochiwałam. Powiedziałam całą prawdę, że jaką jest dla mnie osobą itd. On mi powiedział, że on już wcześniej się domyślał, ale nic nie chciał mówić. Kiedy już wyznałam mu całą prawdę, powiedział, że musi to wszystko przemyśleć. Dopiero będziemy widzieć się we wtorek. Jak myślicie, co powinnam zrobić?

your majesty | s.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz