SHAWN:
- Chyba się zakochałem - powiedziałem, po czym uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy.
- Jak to!? W kim że znowu? - zapytał mój oburzony ojciec.
- A nie powiem wam - prychnąłem.
- To masz sobie tą dziewczynę wybić z głowy, bo my już ci znaleźliśmy taką, która ciebie nigdy nie zdradzi ani nie wykorzysta - byłem w szoku.
Moi rodzice sami mi wybierają z kim mam być!? To jest niedorzeczne! Może i są moimi rodzicielami, ale to JA jestem pełnoletni i to JA będę sobie mówił jak mam ŻYĆ!
- No chyba nie!? - wkurzyłem się.
- Jak ty się do nas odzywasz!? - ojciec walnął pięścią w szafkę nocną.
- Wyjdźcie stąd, już! - krzyknąłem i pokazałem im palcem wskazującym drzwi.
Ojciec wyszedł.
- Ale synu... - błagała mnie moja mama, dotykając mojego policzka.
- Powiedziałem, żebyście wyszli! - zamknąłem oczy i nadal wskazywałem na drzwi.
Moja mama wyszła również z pokoju. Trzasnąłem drzwiami. Usiadłem na łóżku i położyłem ręce na twarzy. Tak, wiem, że wcześniej zachowywałem się jak idiota, szukając jakiś dziewczyn, które i tak mnie doiły z pieniędzy i zdradzały. Z Mią jest jednak inaczej. Ona jest wyjątkowa. Jest po prostu tą jedyną.
- Czy wiem co jest najsmutniejsze? To, że nie kochaliśmy się w tym samym momencie. Jedno z nas za wcześnie, drugie zbyt późno. Tak oto los zadrwił z naszych miłości, źle je obsadził w czasie płynącym - pomyślałem.
MIA:
Właśnie podsłuchałam rozmowę między Shawnem a jego rodzicami. Oni już kogoś mu znaleźli. A ja znowu zostanę od niego odtrącona.
Opuściłam mury zamku i udałam się na plażę, by pochodzić i wszystko sobie przemyśleć. Chodziłam wzdłuż linii brzegowej wody. Usiadłam na kamiennej płycie, która tam była i spojrzałam w wodę. Rzuciłam do niej kamyk.
Dlaczego to zawsze mi musi się źle trafiać?
CZYTASZ
your majesty | s.m.
FanfictionRok 2100 Shawn jest księciem w pałacu Balerno w miasteczku New Cresthill. Dokładnie kilometr od tego miasteczka znajduje się mała wieś dla poddanych zwana Landow. Mieszka tam 19-letnia Mia, której mama pracuje w pałacu jako kucharka. Różne okolicz...