9.Szpital

1.7K 32 6
                                    

Pov: Lily
WEEKEND!!!
W końcu. Ile można czekać. Obudziliśmy się ze Scottem i poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy śniadanie. Ja poszłam się wykąpać, a Scott postanowił pooglądać telewizję. Po szybkim prysznicu zeszłam na dół i postanowiłam dołączyć do bardzo ciekawego zajęcia Scotta. Położyłam się obok niego i wtuliłam się w jego tors.
- Musimy częściej spędzać tak poranki skarbie.- powiedział z wyraźnym podkreśleniem ostatniego słowa.
- Zgadzam się, idioto.- powiedziałam, a on spojrzał się na mnie ze zdziwieniem. Po chwili namysłu zaczął mnie łaskotać. Wiłam się ze śmiechu, pewnie wyglądało to komicznie ale co na to poradzę, że mam takie łaskotki. Scott przestał mnie łaskotać i znów położył się na kanapie. Ja ułożyłam się na nim i leżeliśmy tak aż do tego momentu.
Niespodziewanie do mojego domu wbija Liam. Z jego oczu można było odczytać tylko zdziwienie i mocne wkurwienie.
-  No powiem wam, że tak projektów na biologię się nie robi. Nieprawdasz Lily?- zmroziło mnie. Zeszłam ze Scotta i usiadłam obok niego.
- Umm, Liam to nie tak jak myślisz. My jako najlepsi przyjaciele lubimy tak spędzać czas.- palnęłam to tak wiarygodnie, że aż się zdziwiłam jakim jestem dobrym kłamcą.
- Liam, nie przesadzaj. My z Lily jesteśmy w bliskiej przyjaźni i nawet czasem razem śpimy i nam to nie przeszkadza. Nie jesteśmy parą i tak robimy. Wyluzuj, chłopie.- Scott powiedział to z taką niechęcią, że jeszcze bardziej to zirytowało Liama.
- Dobra, Lily. Tym razem uwierzę w to, ale jeśli zastanę was w łóżku obściskujących się uwierz mi, nie ręczę za siebie i przyjebie temu złamasowi.- powiedział Liam spoglądając na Scotta ze straszną pogardą. Boję się jak to się skończy.
- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a uwierz mi, przypierdole Ci tak że się nie pozbierasz.- Scott nie został mu dłużny.
- Dobra Lily, pamiętaj o moich słowach. Siema, kutasie.- Liam to ostatnie zdanie powiedział ze śmiechem. Kurwa. Scott, jak to Scott. Wstał i podszedł do niego. Na początku stanął przed nim i ze spokojem powiedział:
- Ostrzegałem.
Wtedy wziął zamach i tak walnął biednego Liama w twarz, że upadł na podłogę. To się porobiło. Chłopcy, jak dzieci zaczęli się naparzać. Miałam już tego dość. Wstałam i krzyknęłam.
- DOSYĆ TEGO! Zachowujecie się jak dzieci.
Popatrzyłam na nich. Z tego co widziałam, nos Scotta wyglądał na złamany. Liam miał, trochę bardzo poobijaną twarzyczkę.
- Idioci. Jedziemy do szpitala.
Wzięłam ich za koszulki i wyprowadziłam z domu. Posadziłam Scotta na miejscu pasażera, a Liama posadziłam na tylnym siedzeniu. Jechaliśmy bez słowa. Kiedy dojechaliśmy podeszliśmy do rejestracji i pielęgniarka pokazała mi salę do której mam pokierować tych pajaców. Jak się okazało, Scott miał złamany nos, a Liam mocno podbite oko. Opatrzyli ich i ja ze Scottem pojechałam do domu, a Liamowi zamówiłam taksówkę. Był trochę wkurzony, ale bez marudzenia pojechał do domu.
- Gdyby mnie nie sprowokował to by tego nie było.- zaczął Scott.
- Misiu, wiem że Cię sprowokował, ale nie możesz go tak napierdalać bo to na dobre Ci nie wyjdzie.- Chłopak zaśmiał się tylko i odwrócił się w stronę okna w samochodzie. Kiedy dojechaliśmy do domu, Scott wysiadł i otworzył mi drzwi. Wysiadłam, a wtedy on wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Lily, możemy? Bo dłużej nie wytrzymam. Mam taką ochotę na Ciebie, że za chwilę się na Ciebie rzucę.
- Ok.-powiedziałam spokojnie, a on zerwał ze mnie ubrani i zaczął całować. W końcu zerwał ze mnie bieliznę i wbił się we mnie. Było dziwnie. Zawsze jest taki brutalny, zimny i oschły. Podobało mi się to i lubiłam go takiego, ale teraz Scott był czuły, kochany i miły. Scott teraz robi to znacznie czulej, trochę jak Liam. Liam jednak nie ma tego czegoś co ma Scott. Kiedy razem doszliśmy, położyliśmy się obok siebie i zaczęliśmy rozmawiać o... projekcie z biologi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
𝕎𝕚𝕥𝕒𝕞!!!
𝙿𝚒𝚜𝚣𝚌𝚒𝚎 𝚖𝚒 𝚠 𝚔𝚘𝚖. 𝚌𝚘 𝚠𝚊𝚖 𝚜𝚒𝚎 𝚙𝚘𝚍𝚘𝚋𝚊 𝚠 𝚖𝚘𝚒𝚖 𝚘𝚙𝚘𝚠𝚒𝚊𝚍𝚊𝚗𝚒𝚞, 𝚊 𝚌𝚘 𝚗𝚒𝚎.
Pᴏᴢᴅʀᴏ⛓😈🖤

Przyjaciele?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz