7. Mam Cię!

917 22 73
                                        

Pov: Lilly
Z zamyślenia wyrwał mnie Ashton.
- I co idziemy?- Chyba długo byłam w stanie zamyślenia, bo już mu się nudziło.
- Tak, tak zamyśliłam się.- zaśmiał się.
*na plaży*
- Ahh, jak ja uwielbiam podziwiać takie zachody słońca.- powiedział.
- Ta, ja też. Wiesz co?
- Hmm- upajał się ostatnimi promieniami słońca.
- Brakuje mi go.- wyznałam.
- Wiedziałem.
- Możesz pójść ze mną do jego domu?- spytałam nieśmiale.
- Z wielką przyjemnością.

*pod domem Scotta*
- Boje się wiesz?- powiedziałam pod drzwiami.
- Nie bój się, będzie dobrze.
- Mam nadzieję.
Zapukałam. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Ooo widzę że znalazłaś sobie nowego hmm?- zakpił Scott.
- Zamknij się.- weszłam do domu.
- Ja poczekam!- krzyknął Ash.

- Wiesz, że jesteś najgorszym, najgłupszym, najbardziej zarozumiałym i złym człowiekiem jakiego znam, a za razem nie mogę bez Ciebie żyć.- zaczęłam moją najtrudniejszą rozmowę w życiu.
- Ta wiem.- on tylko przytaknął i z głową w telefonie zaczął iść po schodach na górę.
- Ja Ci mendo wyznaję miłość a tu mnie nawet nie słuchasz!- krzyczałam idąc za nim do jego sypialni, a raczej naszej, ale to nie ważne. Ten parszywiec położył się na łóżku i przeglądał w nim coś zawzięcie. Ja położyłam się obok niego z braku sił.
- Scott, ja Cię kocham i nie mogę bez Ciebie żyć i już wybaczę Ci tą zdradę i przepraszam za tę kłótnie dzisiaj rano tylko błagam odezwij się, albo powiedz abym się wynosiła.- mówiłam już przez łzy. On jak gdyby nic szybko przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Całował namiętnie ale także delikatnie. Dawno nie czułam smaku jego malinowych, delikatnych ust.
Oderwaliśmy się od siebie z braku tlenu.
- Mogła byś mi nie przeszkadzać, bo zamawiam dla nas wyjazd rodzinny?- powiedział uśmiechając się.
Moja mina była bezcenna, byłam zdezorientowana.
- Ty dupku! Ja Ci tu wyznaję uczucia i płaczę a ty jak gdyby nigdy nic wyskakujesz mi z takim tekstem!- byłam oburzona, ale za razem szczęśliwa.
Scott wstał i przyciągnął mnie do siebie.
- Oj no Misia, nie złość się.- położył sobie głowę w moje włosy i miział minie swoim nosem w szyję.
- Jesteś niemożliwy!- krzyczałam na niego dalej, choć byłam szczęśliwa, że już jest wszystko między nami załatwione.
- Też Cię kocham.
- No, ja Ciebie też- nie stawiałam już oporu i też się do niego przytuliłam.
- O a co to za facet z Tobą przyszedł?- oderwał się ode mnie jak poparzony.
- Przyjaciel.
- Nie pieprzyłaś się z nim!?
- Nie, głupku. Nie jestem taka jak ty.- wytknęłam mu język i zaczęłam uciekać.
- Dorwę Cię!- krzyczał.
- Wmawiaj sobie.- wybiegałam z domu.
- Mam Cię!- Scott szybko znalazł się przy mnie i zaczął tulić do siebie.
- Czyli co, pogodziliście się?- Ash odezwał się.
- Tak.- powiedzieliśmy razem.

*w domu Liama i Sue*
- Hey kochani!- krzyknęłam wchodząc do ich domu (trzymając za rękę Scotta, wiem mało istotna informacja)
- He... to wy się już pogodziliście?- spytała Sue schodząc ze schodów.
- Tak, jak widać.- byłam w siódmym niebie.
- Gdzie Zoe?- Scott rozglądał się nerwowo.
- Śpi z Liamem.
- Idę do niej ok?- zapytał się mnie.
- Oczywiście.- byłam zdziwiona.
Z prędkością światła był już w ich sypialni i wziął ją na ręce.
- Chus, że śpi, zakochałem się w niej.- ona nie płakała tylko wtuliła się w jego tors.
- Kocham was.- przytuliłam się do nich.

Przyjaciele?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz