Odc. 4, sezon 3.
W ostatnim odcinku:
SRS: Bawcie się, oglądajcie filmy, czytajcie książeczki itd. I błagam, nie zabijcie go, nie otrujcie, nie uduście, nie....
S: Dobra, czaimy. Mamy się nim zająć i zadbać o bezpieczeństwo malca.
SRS: Dokładnie.
SRS: Tatuś musi na chwilkę pójść i coś załatwić. Bądź grzeczny, kwiatuszku.
.
.
.
.
.
Jadalnia, godz. 19:26.
Przy stole siedzą Tony, Steve (pogodzeni), Wanda, Shuri i Clint (obwieszeni biżuterią, którą kupili), Sam, Bucky, Natasha i Loki (Thor zaginął w sklepie, a Loki'emu nie chciało się go szukać). Jedzą kolację, tym razem kebaba.
Bucky nachyla się do Sam'a.B: Ej, gościu...
SW: Miałeś język w mojej buzi przez 10 minut, więc nie nazywaj mnie „gościu"
B: Robaczku...
SRS: Jedna kolacja!
N: O nie.
SRS: JEDNA, SPOKOJNA KOLACJA. CZY JA PROSZĘ O TAK WIELE?
Z pokoju Steve'a i Tony'ego słychać płacz. Oboje jęczą.
TS: Brawo! Teraz twoja kolej, żeby go uspokoić i znów położyć spać!
N: Wy jedzcie, ja pójdę.
SRS: Napewno?
N: Tak, ciocia Nat też musi się na coś przydać.
Natasha wstaje i idzie do sypialni Tony'ego i Steve'a. Otwiera drzwi i wchodzi. Podchodzi do kołyski. Bierze Peter'a na ręce.
N: Czemu płaczesz, kochanie? Hmmm? Co się stało? Zły papa Steve cię obudził swoimi krzykami, tak? Znam ten ból.
W tym samym czasie w jadalni.
Słychać otwierające się drzwi windy. Do pomieszczenia wchodzi... słynna Pepper Potts.
Na twarzy Tony'ego maluje się zdziwienie.TS: O! Pepper, co ty?
PP: Konferencja skończyła się wcześniej i... Czemu jeszcze nie jesteś gotowy?
TS: Co? Ale gdzie?
PP: No przecież ci mówiłam, że dzisiaj jest bal charytatywny u Normana Osborna. Tony...
SRS: Pepper! Już spokojnie. Ja się nim zajmę, ty idź odpocznij.
Kobieta patrzy na nich niepewnym wzrokiem, po czym odwraca się na pięcie i idzie na swoje piętro. Na odchodne dodaje:
PP: Tylko przypilnuj go, żeby nie wypił za dużo.
Pepper wychodzi. Tony patrzy na Steve'a.
SRS: No co?
TS: Pomyślałeś przez chwilę, no nie wiem... Z KIM ZOSTAWIMY PETER'A?
SRS: Yyyy...
C: Ja z nim zostanę!
TS: Nie...
SRS: Świetnie! Chodź do salonu to ci jeszcze powiem co i jak.
Centrum Handlowe, godz. 19:42.
Zmęczony Thor czołga się między półkami.
Th: Wody. Dajcie mi... wody.
Baza Avengers, salon, godz. 19:43.
Na kanapie siedzą Clint i Natasha, przed nimi stoją Steve i Tony.
SRS: Clint, ogólnie to Peter powinien spokojnie przespać całą noc. A jak się obudzi to znaczy, że jest głodny. Daj mu wtedy ogórka, tylko pamiętaj, pokrój go w kawałki.
C: ...
Natasha nachyla się do Clinta i szepcze:
N: Ma na myśli ogórka, nie dzieciaka.
Tony bierze Steve'a na bok.
TS: Jesteś pewny, że to dobry pomysł?
SRS: Nie... ale musisz tam być i ktoś cię musi przypilnować, szczególnie że będzie tam Norman. A wszyscy dobrze wiemy, że przy nim wariujesz.
TS: Ehh... no dobra.
Odwracają się do Natashy i Clint'a.
TS: Clint, gdyby Peter się obudził, po prostu spytaj Friday o pomoc , ona będzie wiedziała co zrobić.
C: Dobra.
SRS: Nie zabij go i...
C: Tak, tak... nie zabij, nie pokrój, bla, bla, bla. Idźcie się już szykować.
Clint wypycha ich z pokoju.
N: Na pewno wiesz, co robisz?
C: Nie mam zielonego pojęcia.
N: Aha... to widzimy się jutro?
C: Tak. To pa!
N: Papatki.
Natasha całuje Clint'a w policzek i wychodzi.
Koniec odcinka 4.
Cześć i czołem!
Dzisiaj trochę krótko, ale siedzimy nad tym rozdziałem ponad 2 miesiące, więc dajemy wam taki. Następny będzie dłuższy, obiecujemy. Enjoy!
A jak tam po feriach? My dzisiaj pierwszy dzień w szkole, więc masakra.
MHSEntertainment (fankimarvela).
![](https://img.wattpad.com/cover/149118420-288-k670849.jpg)
CZYTASZ
Z kamerą u Avengersów
HumorDo tego opowiadania zainspirował nas reality show o klanie Kardashian i mem znaleziony w internecie. W dużym skrócie, wszyscy Avengers to debile, oprócz Natashy i czasami Steve'a Postacie występujące w opowiadaniu nie należą do nas (dzięki Ci Marve...