Odc. 7, sezon 3
W ostatnim odcinku:
Sh: Tak bardzo tęskniłam za normalnym tobą.
P: Ja za tobą też.
Shuri odsuwa głowę i całuje Petera. W kuchni słuchać ciche westchnięcia.
Th: Ach ta dzisiejsza młodzież.
Peter stawia Shuri na ziemię i obejmuje ramieniem. Wszyscy zebrani dokładnie się im przyglądają.
C: Co?! To wy....ten.....no....jesteście ze sobą?
L: Dobra, podobno to ja jestem ignorantem, ale ty Barton mnie pokonałeś.
.
.
.
.
.
.
Baza Avengers, sypialnia Steve'a i Tony'ego, 5 rano.
Steve i Tony śpią spokojnie.
*dryń dryń*
Tony podnosi się i spogląda na telefon.
SRS: Tony, wyłącz to i idź spać.
TS: Czekaj, to Peter.
SRS: Czemu by dzwonił ze swojego pokoju?
TS: A kto go tam wie? Halo?
P: Ummm... tato? Pożyczyłbyś mi 5000$?
TS: Na co?
P: ... escape room?
TS: Co to za escape room?
P: Więzienie?
TS: Jesteś w więzieniu!?
SRS: Kto jest w więzieniu!? Peter!?
TS: Poczekaj słońce, tatusiowie zaraz przyjadą!
Tony rozłącza się. Steve stoi już przy szafie, rzuca ubrania do Tony'ego.
SRS: Co on robi o 5 rano w więzieniu!? Przecież wrócił wczoraj do domu!
TS: Nic już nie mów! Bachor ma przeje...
SRS: Tony, nie przeklinaj.
TS: Wybacz kochanie, po prostu jestem zdenerwowany. Nasz 17 letni syn jest w więzieniu!
SRS: Wiem, ale musimy zachować spokój.
Baza Avengers, salon, godz. 7:30.
Peter siedzi na kanapie, przed nim stoją Steve i Tony.
TS: Czekaj, czyli mówisz nam, że w momencie, gdy miałeś wracać, spotkałeś Flash'a, a on ci powiedział że jesteś zbyt dużym *pip* żeby przebiec się nago?
P: Umm, no tak w dużym skrócie.
SRS: Matko, Peter. Myślałem, że jesteś ponad to.
Do salonu wchodzi zaspany Clint.
C: Co wy tu robicie tak wcześnie?
SRS: Peter był w więzieniu.
C: Moja krew.
TS: Wyjdź!
C: Luzik arbuzik Stark, nie ma co się tak spinać.
Clint kieruje się do kuchni, na wychodne pokazuje Peter'owi kciuk w górę.
CZYTASZ
Z kamerą u Avengersów
HumorDo tego opowiadania zainspirował nas reality show o klanie Kardashian i mem znaleziony w internecie. W dużym skrócie, wszyscy Avengers to debile, oprócz Natashy i czasami Steve'a Postacie występujące w opowiadaniu nie należą do nas (dzięki Ci Marve...