Min Yerin POV
Obudziłam się, nie wiedziałam gdzie jestem. Rozejrzałam się po pokoju podnosząc jedynie głowę. Było mi tak wygodnie. Poduszka do której byłam przytulona była taka miła. HOLD THE FUCK UP. To nie była poduszka... tylko wtulony we mnie Jungkook. Awww, słodko wyglądał, stulejarz jebany... nie chciałam go budzić, będzie miał opierdol o dzisiejsze spanie. Chłopak jeszcze spał. Delikatnie wyślizgnęłam sie z jego uścisku i poszłam zrobić herbatę. Po zaparzeniu naparu uznałam ze muszę go odwieźć do domu.
-Kookiś-Tha fuck? Od kiedy ja tak mowie?-Kook ty glizdo zasrana wstawaj!
-Pizda?! Gdzie?
-ogarnij dupsko. Zrobiłam ci herbatę, może trochę parzyć, dodałam cyjanku.
-O jaka ty miła. Zaraz wypiję.
-Nie, pijesz teraz bo muszę cię odwieźć do domu.
-MASZ SAMOCHÓD?
-nie, motorower a co?
-o mój Boże... chyba zaraz dojdę na myśl ze masz motor.
-USPOKÓJ TE HORMONY GUK, pij a ja idę po drugi kask.
-O mój Jezu... JAK TO SIĘ STAŁO ZE WCZEŚNIEJ NIE ZAUWAŻYŁEM TEJ ZAJEBISTEJ ŁASKI?!
-powiem to po raz trzeci. Mam chłopaka wiec nic z twojego zauważania. Pij szybko.
-mam chłopaka, mam chłopaka bla bla bla... to jakiś wielki przywilej mieć chłopaka? Ja na przykład nigdy nie miałem.
-a chciałbyś?
-NOHOMO BITCH.
-Co za troglodyta... dobra nie udław sie tym jak chujem starego i przyjdź zaraz.
-Haha... śmieszna jesteś.
-Ale mam motor, który chyba by ci sie spodobał, ale zawsze możesz iść z buta co nie?
Chłopak zaczął szybko pić herbatę. Zanim zdążyłam pójść po kask dla niego, on już był gotowy do wyjścia. Dziwi mnie fakt, że nawet nie zadzwonił do rodziców. Nieodpowiedzialny gówniarz... starszy ode mnie. Wyszedł ze mną do garażu i ujrzał moje małe cudeńko. Rzucił sie na nie i zaczął gładzić skórzane siedzenie pojazdu.
-nie zniszcz tego-rzuciłam w jego stronę kaskiem i weszłam na motor.
-Wiesz gdzie mieszkam?
-Nie, ale ty mi zaraz powiesz.
-koło podstawówki.
-W tym ślicznym białym domu? TY mieszkasz w takim ładnym domu?! Ja pierdole...Jeszcze chwilę tak niedowierzałam, aż w końcu wyjechałam poza podwórko i pilotem zamknęłam garaż.
-Ty stary kurwiu idziesz czy nie? Chcę zamknąć bramkę.
-ymmm ide.Podbiegł do mnie trzymając kask w dłoni.
-zapnij mi kask.
-a co? Bozia rączek nie dała?
-To urocze jak dziewczyna zapina chłopakowi kask.
-wait wait wait. Ja nie chcę robić z tobą nic uroczego jasne? Wsiadaj.Chłopak zawiedziony założył kask i usiadł tuż za mną. Objął mnie mocno, zamknęłam bramę i wyjechaliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy przy białym domku. Dziwię się że to coś może mieszkać w takim pięknym budynku.
-Kookie, może lepiej narazie tam zostań, nie chcę żeby rodzice zrobili ci awanturę.
-Awww, czyli jednak się troszczysz.
-jak cię zabiją to kogo będę wkurwiać?
-...podeszłam na ganek TEGO ŚLICZNEGO DOMU i kliknęłam dzwonek do drzwi. Znałam mamę Guka, dziwiłam się że taka sympatyczna kobieta wydała na świat takie nieszczęście... Ale jego starszy brat jest niczego sobie. Drzwi otworzyła zapłakana kobieta. Pociągając nosem spytała.
-annyonghaseyo pani Jeon.
-ooo, witaj Yerin. Potrzebujesz czegoś?...
-przywiozłam do państwa waszego syna.
-Jungkookie?! Oppa! nasz syn wrócił!-krzyknęła kobieta. JeongGuk przybiegł do drzwi, matka odrazu go uściskała-I gdzie ty się draniu znowu szlajasz?!-uderzyła bruneta w głowę.
-sonsaengnim!-wykrzyczałam- to nie jego wina. mogę to wyjaśnić?
-proszę- w progu drzwi pojawił się tata Kooka i patrzył na niego zmartwiony, ale spojrzenie przerodziło się w coś w stylu odrazy.
-wczoraj został pobity.JeongGuk POV
Delikatnie chwyciła mnie za twarz i ukazała rany moim rodzicom. chyba już nie byli tacy źli. dziewczyna dalej mówiła, puściła moje policzki, a ja przyłożyłem do nich moje zimne dłonie, mając nadzieję że rumieńce wywołane przez brunetkę znikną. patrzyłem w podłogę ze skruchą.
-to było w mojej dzielnicy, uznałam że muszę mu pomóc. ledwo stał na nogach. zaprowadziłam go do mojego domu, odkaziłam rany i dałam miejsce do spania. bardzo przepraszam, że państwu nie powiedziałam że Kookiś... Kook u mnie został.-pokłoniła się
-ważne że nic mu nie jest, dziękujemy ci. mogło się gorzej skończyć. jak mamy ci się odwdzięczyć?
-ah, proszę państwa wystarczy mi że będę wiedziała że jest bezpieczny. przepraszam ale muszę przygotować się do szkoły. do widzenia!
-do widzenia Yerin! odwiedź nas czasami.
-oczywiście.wszedłem do mieszkania i patrzyłem w okno na odjeżdżającą dziewczynę. Czemu z niej taka ignorantka?
-czemu nie możesz umawiać się z tą dziewczyną? jest taka porządna... nie to co ta twoja SooJi.
-Eomma, nie mów już o niej.
-ohh dobrze. wiesz że musisz jej jakoś podziękować?
-jak?
-nie wiem, kup jej kwiatka w drodze do szkoły, właśnie idź się umyj, przebierz i spakuj na dzisiaj. jeszcze jedna pała i odbieram ci internet!
-eom...
-cisza! idź pod prysznic.
wszyscy karzą iść pod prysznic, co ja jakiś jaskiniowiec jestem, że nie wiem kiedy się myć? a co do yerin to mama ma rację. kupię jej jakąś różę czy innego tulipana i będzie.
helooooooooooooooooooooooooo! haaaaaaaaaaaaaał aaaaaaaareeeeeeeeeeee yoooooooouuuuuuuuuu???? chce powiedziec dzieki za 200 wyswietlen i 8 w tagu jungkook <3333
CZYTASZ
𝘙𝘢𝘪𝘯𝘪𝘴𝘮 // 𝘫.𝘫𝘬 [𝘻𝘢𝘬𝘰𝘯́𝘤𝘻𝘰𝘯𝘦]
Фанфик𝘔𝘪𝘫𝘢𝘫𝘢̨ 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘯𝘢 𝘬𝘰𝘳𝘺𝘵𝘢𝘳𝘻𝘢𝘤𝘩, 𝘯𝘢 𝘱𝘪𝘦𝘳𝘸𝘴𝘻𝘺 𝘳𝘻𝘶𝘵 𝘰𝘬𝘢 𝘮𝘰𝘻̇𝘯𝘢 𝘴𝘵𝘸𝘪𝘦𝘳𝘥𝘻𝘪𝘤́, 𝘻̇𝘦 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘯𝘪𝘦𝘯𝘢𝘸𝘪𝘥𝘻𝘢̨. 𝘕𝘢𝘨𝘭𝘦 𝘥𝘸𝘢 𝘸𝘺𝘱𝘢𝘥𝘬𝘪 𝘭𝘢̨𝘤𝘻𝘢̨ 𝘪𝘤𝘩 𝘥𝘳𝘰𝘨𝘪, 𝘢 𝘮𝘰𝘻̇𝘦 𝘪 𝘴𝘦𝘳�...