OSTRZEŻENIA: NIE DLA KAŻDEGO, HARD SMUT, BARDZO brutalne sceny, gore, możliwy gwałt, prostytucja, morderstwa, dużo przekleństw, używki, BDSM, przejawy pedofilii i nekrofilii. Dużo przewijających się, wszelakich shipów. Zmieniony wiek postaci i niekt...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
| The Neighbourhood - Lurk |
– Mówię mu, że z nim nie jadę, bo jestem umówiony, a on łapie mnie za łeb i chce wpierdolić do auta, to ja zabrałem mu nóż i dźgałem w udo, a potem tyłem głowy w nos. – Baekhyun odsunął się od ściany w windzie, gdy ta się otworzyła i podążył za Chanyeolem. – Chyba mu go złamałem. Znowu mnie poniosło i jak tylko miałem okazje, to poderżnąłem mu gardło – opowiadał pokrótce zajście z przed paru godzin.
– Mógłbyś przestać to robić? Może i wygląda efektownie, ale robi za dużo syfu. – Chanyeol pchnął drzwi i przepuścił chłopaka przodem. Mimowolnie przesunął po nim wzrokiem, zadając sobie nagle pytanie: Co ja odpierdalam? Baekhyun znów coś odjebał, co początkowo go zdenerwowało, ale finalnie uśmiechał się tylko pod nosem i kręcił głową. Wciąż zastanawiał się, jakim cudem ten dzieciak jeszcze żyje. Cóż, jeśli skończyłby z nim jakąkolwiek współprace, ten napewno zostałby zabity w ciągu najbliższych kilku godzin. Byun był teraz od niego całkowicie zależny.
– Nie mógłbym mieć swojej spluwy, co? – Baekhyun nagle zatrzymał się w sypialni i odwrócił gwałtownie, przez co podążający tuż za nim Chanyeol mało go nie staranował. Złapali się nawzajem, uchraniając przed upadkiem. – Mógłbym? – Spojrzał w górę i gdy mężczyzna wydał z siebie pierwszą sylabę, Byun nie pozwolił mu odpowiedzieć, wpijając się w jego wargi. Stanął na palcach, zarzucił jedną rękę za jego szyję, przytrzymując się i uśmiechnął się nieznacznie podczas odwzajemnionego pocałunku, czując oplatające go ramię.
Całą drogę powrotną myślał o tym, jak odpowiednio się do tego zabrać, by Chanyeol znów go zerżnął, jak go podejść. Może wcale nie musiało to być takie trudne. Baekhyun wciąż nie mógł rozgryźć czy Yeol na niego leciał i też ma na niego ochotę, ale twardo udaje, że wcale nie, czy jest dla niego raczej obojętny i toleruje go, bo jest mu potrzebuje. Przy każdej podobnej sytuacji przekonywał się, że jednak coś między nimi iskrzyło, ale czy sam Chanyeol miał tego świadomość? Z jakiegoś powodu starał się podtrzymywać swoją postać bezwzględnego, samotnego mordercy, który nikogo nie potrzebuje. Nawet przed samym sobą.
– Pomyślimy nad tym... – mruknął starszy, zaciskając pięści na koszulce Baekhyuna i odsunął go na bok. – Już mówiłem, że jestem zmęczony. –
– My? Jacy my pomyślimy? –
– Nie drąż, po prostu zobaczymy. – Chanyeol pospiesznie zdjął z siebie ubrania i pozostając w bokserkach, odgarnął kołdrę. – Idę spać. Możesz spać w łóżku, ale mnie nie dotykaj. –
– A co z kaloryferem i kajdankami? – Byun poszedł w jego ślady, pozbył się spodni, pozostając w bieliźnie i koszulce. Obszedł łóżko, obserwując, jak mężczyzna układa się do snu. Sam również wszedł na materac kolanami, starając się ujarzmić swoje rządze. Nie chciał wyprowadzać go z równowagi, kiedy aktualnie jest między nimi całkiem w porządku. Ani razu mu się nie oberwało, nawet jeśli zdążył dziś trochę narozrabiać. Postanowił zachować odrobinę instynktu samozachowawczego i nie naciskać.