A/N: Rozdział, tak jak kilkanaście innych, został usunięty, więc to ponowna publikacja. Dodatek jest o przeszłości Kaia, Kyungsoo i Krisa - 3K.
| Sub Urban - Cradles |
Jongin lat 10
– Chce umrzeć – charczała jego babcia. Niemal codziennie zasypiał z policzkiem na krawędzi materaca jej szpitalnego łóżka. Budziła go w ten sposób.
Podczas ostatnich lat usłyszał te słowa setkę razy, a może nawet więcej, jednak nie chciał wyolbrzymiać. W każdym razie całkiem sporo. Owe słowa na tyle wyryły mu się w głowie, że stały się mottem jego życia. Co prawda, póki co, krótkiego życia, ale już w wieku dziesięciu lat wiedział, że długie życie nie jest mu pisane.
Coraz częściej poważnie zastanawiał się czy tak nie będzie lepiej. Pozwolić umrzeć. Skoro ktoś chce tego na tyle mocno, by powtarzać codziennie tylko te dwa słowa, to czy mógłby pragnąć czegoś innego.
Dobrze. Tylko dlaczego tego nie zrobisz? Być może nie jesteś w stanie, jesteś uzależniony od woli osób trzecich. Inaczej już dawno rzuciłbyś się w przepaść, która pozwoli duszy zasnąć na wieki.
W przypadku Kim Jongina to on był osobą trzecią, a życie swojej babci trzymał właśnie w niewielkiej, dziecięcej dłoni dziesięciolatka.
– Przepraszam – wyszeptał, zaciskając w pięści wężyki jakie chwilę wcześniej wyjął z przewodów oddechowych swojej babci.
Kobieta uśmiechnęła się słabo, a przynajmniej tak mu się wydawało nim wychrypiała ledwo zrozumiałe „dziękuje". Choć może to też mu się wydawało albo jego poczucie winy wyryło to we wspomnieniach dla jego bezpieczeństwa.
Czy było mu przykro? Niespecjalnie. Czuł się jakby dzielił tę ulgę wraz z nią, jakby zrobił coś wspaniałego. Jakby uratował ją i nie zmieniło się to do jego własnego, ostatniego tchu.
***
Jongin chciał uciec, bojąc się, że inni nie zrozumieją dlaczego to zrobił. Policja szukała sprawcy i wnuczka denatki, nie podejrzewając, że to jedna osoba. Komendant chcąc wyjść na tyły szpitala zapalić papierosa, natknął się na zatrzaśniętego w schowku dziesięciolatka. Kiedy przestraszony przyznał mu się do popełnionego morderstwa, policjant postanowił ukryć go u siebie i traktować jak małą dziewczynkę. Obiecał chłopcu, że nikomu o niczym nie powie, a dla niego jest to jedyne wyjście, by uniknąć kary.
– Dobrze, Jongin. – Mężczyzna w policyjnym mundurze poprawił czapkę i z powątpiewaniem przystał na jego błagania. – Mam nadzieję, że zdajesz sobie w tym swoim małym móżdżku sprawę, że mogą cię tam złapać, a wtedy ja ci już nie pomogę. – Spojrzał pokrzepiająco na zapłakanego bruneta, siedzącego na miejscu pasażera i złapał go za kościste kolano odkryte przez krótkie szorty.
CZYTASZ
Dark Man || ChanBaek
FanfictionOSTRZEŻENIA: NIE DLA KAŻDEGO, HARD SMUT, BARDZO brutalne sceny, gore, możliwy gwałt, prostytucja, morderstwa, dużo przekleństw, używki, BDSM, przejawy pedofilii i nekrofilii. Dużo przewijających się, wszelakich shipów. Zmieniony wiek postaci i niekt...