OSTRZEŻENIA: NIE DLA KAŻDEGO, HARD SMUT, BARDZO brutalne sceny, gore, możliwy gwałt, prostytucja, morderstwa, dużo przekleństw, używki, BDSM, przejawy pedofilii i nekrofilii. Dużo przewijających się, wszelakich shipów. Zmieniony wiek postaci i niekt...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
|Kiyo Cato - Cocaine|
Kai 19 | Kyungsoo 14 | Yifan 32
Yifan zabrał ich dwójkę na jeden z tych fetyszystycznych bankietów, gdzie jako jeden z nielicznych Panów w towarzystwie, siedział w ogromnym tronie niczym władca. Można by nawet porównać to przyjęcie do spotkania wielkich królów mrocznego półświatka. Większość z nich często bywała na tego typu zabawach. Nie opuściliby takich okazji. Pod osłoną wyuzdanych gierek, nikłych uśmieszków wywołanych używkami i zmysłową muzyką, kryły się ciche interesy, o których i tak każdy z zebranych wiedział, ale nie mówił głośno. Zabawa służyła rozluźnieniu od obowiązków i ciągłej czujności, ale nikt nie miał zamiaru opuszczać gardy nawet w towarzystwie rzekomo 'dobrych, starych znajomych'. Yifan niechętnie zabierał ze sobą brata i ich wspólną maskotkę. Afiszowanie się tym, co było dla kogoś ważne, praktycznie równało się z odsłanianiem swoich słabości. Od czasu do czasu jednak przymykał oko i pozwalał Kyungsoo zasiąść obok siebie w nieco mniejszym siedzisku. Kai zaś odziany jedynie w kilka pasów, bieliznę i metalowy kaganiec, siedział na podłodze przy nogach swoich właścicieli. Jego odstającą grdykę uciskała obroża, a nagie ramię trącała chłodna smycz, której końcem bawił się Kyungsoo. Chłopiec to szturchał zaczepnie łydką w ramię, to muskał palcami po karku.
Lubił te ich wyjścia. To chyba jedyne dni, kiedy Yifan się upijał, a doprawiony trawką, zasypiał w domu jak niemowlę, pozostawiając ich samych sobie w spokoju. Do tego czasu przez cały wieczór oboje odgrywali dyskretną grę wstępną.
– Ostatnio byliśmy nad morzem w Holandii – opowiadał Yifan, lekko pochylony do swojego rozmówcy, który siedział obok niego od jakiegoś czasu. Znajomy z branży, przy którego nogach siedziała drobna japonka. Dziewczyna wpatrywała się nieprzerwanie w swoje paznokcie, które wpijała sobie w uda przy krawędziach pończoch. – Żadne Malediwy czy inne Karaiby, po prostu kurwa Holandia – kontynuował mężczyzna, w międzyczasie podpalając skręta.
Kai któryś raz z kolei wzdrygnął się i skierował zamglone spojrzenie w górę na Kyungsoo, który uśmiechnął się do niego zadziornie. Co chwila zaczepiał starszego chłopaka, wykorzystując fakt, że Yifan był zajęty akurat czymś innym. Sięgnął do kagańca i odpiął go, by z cichym brzękiem opadł luźno na dekolt Jongina, odsłaniając jego pełne usta. Kyungsoo zerknął kontrolnie na brata, by upewnić się, że nie zwróciło to jego uwagi, po czym naparł kolanem na wargi Kaia, delikatnie je przygniatając. Ten przymknął powieki i subtelnie poruszył głową, jak przy namiętnym, powolnym pocałunku.
Ten mały, cichy demon budził w nim pragnienia, żądze i uczucia, których nie znał, ale stopniowo się z nimi oswajał, tak jak Kyungsoo oswajał jego.
Nigdy wcześniej nie był tak niespokojny, gdy na poduszce obok nie spoczywała czyjaś śpiąca główka.