DODATEK - Przeszłość Baekhyun & Sehun 3/3

1.7K 143 352
                                    

| Kavinsky - Nightcall |

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

| Kavinsky - Nightcall |

Bunny 15|Kai 19|Lu 13|Kyungsoo 14|Kris 32

      Ostatnie kilka dni w większości spędził w swoim nowym 'domu'. Choć jego oficjalne przyjęcie nie zostało jeszcze zatwierdzone przez samego Yifana, to za pośrednictwem Kanga i jego zapewnień o świetności nowego chłopca, otrzymał pozwolenie, by zająć jeden z wolnych pokoi. Pierwsze dwie noce pościel jego wąskiego łóżka ogrzewało dodatkowo ciało Kanga. Później być może mu się znudził, ale praktycznie go nie widywał.

     Opuszczając gabinet tamtejszego lekarza, na korytarzu napotkał białowłosego chłopaka. Oparty plecami o ścianę obierał w palcach mandarynkę, której zapach od razu uderzył w jego nozdrza. Śniada karnacja w połączeniu z śnieżnobiałą czupryną dawały niesamowicie intrygujący efekt. Przedstawił mu się jako Kai, wrzucając kawałek mandarynki do buzi i wyciągnął rękę. Uścisk miał pewny, a uśmieszek młodzieńca o nieczystym umyśle.

     Byun przeciągał czas między spotkaniami z Sehunem, zaaprobowany nowym towarzystwem, które dopieszczało jego zapotrzebowania atencji. Stał się obiektem zainteresowania wśród chłopców przechadzających się korytarzami wyremontowanej fabryki. U boku Kaia zwiedzał jej zakamarki, nawiązując swego rodzaju więź z chłopakiem, który okazał się być pupilkiem samego alfonsa - Wu Yifana. Tego zaś nie zdążył jeszcze osobiście poznać, aż do dziś. Kris wracał z Chin wraz ze swoim młodszym bratem - Kyungsoo. Kai godzinami opowiadał mu o tej dwójce, co chwilę zmieniając swój nastrój, z rozmarzonego płynnie przechodząc w przygnębienia, a czasem nawet w złość. Sytuacja relacji tej trójki nawet dla Baekhyuna była mocno popieprzona. Z drugiej strony im więcej o nich wiedział, tym bardziej nie mógł się doczekać, aż ich pozna. W szczególności Yifana.

     – Musisz wiedzieć, że każdy ma wyliczone dawki, których nie może przekroczyć na tydzień. – Kai ułożył przedramiona na stoliku między nimi i splótł dłonie w palcach, skupiając na nich wzrok czekoladowych tęczówek. Białowłosy zdążył już zapoznać się z całą listą używek, które sieją to rozkoszne spustoszenie w życiu Baekhyuna. – Za każdym razem przysięgam, że rozłożę sobie po równo na każdy dzień – zaśmiał się z pożałowaniem do samego siebie. Nawet nie musiał kończyć, by Byun domyślił się, że pierwsza połowa tygodnia Kaia to błogość nasycenia, zaś druga to istna udręka głodu.

     – Czaję – mruknął, nadając temu problemowi miano największego minusa swojej decyzji przyjęcia się pod skrzydła Krisa. Ograniczona dawka na tydzień? Ta, już to widział. – Co mu w sumie zależy? To chyba dobrze jak dupy mają fajne jazdy i nie gnoją się przy klientach w depresji. Szkoda mu kasy? – zapytał, wspierając brodę na dłoni. Kai pokręcił wpierw głową, uśmiechnął się gorzko i podniósł na niego wzrok.

     – Jasne, że nie chodzi o kasę. Pewnie byś na to nie wpadł, ale chodzi o nasze zdrowie. – Przechylił głowę i oparł się na krześle, opuszczając ręce między rozchylone uda. – Kris nie chce żebyśmy przedwcześnie pozdychali. Na co mu konające ćpuny? – Uniósł brew, samemu mając to gdzieś. Doskonale wiedział, że Yifan miał rację i w zasadzie robił to tylko dla swoich korzyści, bo gdyby nie byli jednym z głównych źródeł jego dochodów, miałby wyjebane czy zaćpają się na śmierć. – To nie zmienia faktu, że jakbym mógł, brałbym więcej – dokończył, zakładając ręce za głowę. Nie mógł wysiedzieć długo w jednej pozycji. To druga połowa tygodnia.

Dark Man || ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz