OSTRZEŻENIA: NIE DLA KAŻDEGO, HARD SMUT, BARDZO brutalne sceny, gore, możliwy gwałt, prostytucja, morderstwa, dużo przekleństw, używki, BDSM, przejawy pedofilii i nekrofilii. Dużo przewijających się, wszelakich shipów. Zmieniony wiek postaci i niekt...
A/N: Rozdział, tak jak kilkanaście innych, został usunięty, więc to ponowna publikacja. + Mam nadzieję, że ten rozdział nie będzie zbyt mocny w niektórych momentach, ale ostatecznie postanowiłam wyciąć pierwszy raz Luhana.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
| Dye - Fantasy |
Etap czwarty - Kwitnięcie pączka Róży mimo braku słońca
3 lata później (Luhan 8 lat)
W pokoju było ciemno, choć wcale nie musiało. Luhan jednak wolał zgasić nocną lampkę, udać, że śpi. Tymczasem klęcząc na podłodze przy drzwiach z przyciśniętym policzkiem do chłodnej podłogi, obserwował łunę światła dochodzącego z korytarza, gdzie co jakiś czas jej jasność zakłócał cień czyjejś sylwetki.
Drobne włoski na karku chłopca jeżył się, gdy tylko nadchodziły kroki, zbliżając się do momentu, w którym albo miną jego białe drzwi, albo przy nich przystaną.
Oddech nieznacznie mu ciążył, gdy starał się oddychać jak najciszej. Wydłużał nabieranie powietrza, potem spokojnie wypuszczając je przez mocno rozchylone usta. Oddychał bezgłośnie, jakby ktokolwiek w ogóle miał go usłyszeć.
Przy kolejnych krokach, jego oświetlona, błękitna tęczówka pociemniała, a źrenica powiększyła się, gdy przysłonił ją cień.
Luhan gwałtownie się poderwał, bezszelestnie na palcach nagich, drobnych stóp doskakując do łóżka, nim ktoś po drugiej stronie zdążył przekręcić klucz. Znieruchomiał, wtulając twarz w poduszkę ułożony na boku pod kołdrą i wsłuchiwał się w kroki, nie jednej, a przynajmniej dwóch osób.
– Mówiłem, że będzie już spał. – Mimo iż mężczyzna szeptał, chłopiec rozpoznał głos Kanga. Drugi osobnik zacmokał niezadowolony i przez chwilę nie słyszał nic, a jak na złość, zaczęła swędzieć go lewa dziurka w nosie, co powoli przeistaczało się wręcz w irytujące pieczenie.
– Chcę z nim porozmawiać zanim wyjadę. – Drugi głos mówił cicho, ale nie szeptał. Kris.
– Nie sądzisz, że to trochę za dużo na jego ośmioletni móżdżek? – Kang chyba uznał tonację głosu Krisa za powód do tego, by samemu przestać szeptać. – Jeśli chcesz, ja mogę z nim pogadać jutro rano –
– Nie – Kris przerwał mu, a Lu poczuł, jak materac za jego plecami się ugina. – To mądry chłopiec. Zrozumie. Poza tym... – Lu ani drgnął, gdy długie palce mężczyzny delikatnie ujęły kosmyk jego włosów. Przesunął po nich opuszkami aż do końców i puściły, powtarzając tę czynność monotonnie kilka razy, gdy wypowiadał kolejne zdania. – Ja i Lu mamy swoje małe tajemnice, o których nawet ty nie musisz wiedzieć. – Po tych słowach nastała cisza, podczas której Luhanowi wydawało się, że słyszy, jak dwójka mężczyzn gestykuluje. Zorientowali się, że nie śpi?