31. ᴘʀᴀᴡᴅᴀ.

975 94 5
                                    


Bᴀʙʏ,
ʜᴏᴡ ᴅᴏ ʏᴏᴜ ꜱʟᴇᴇᴘ ᴡʜᴇɴ ʏᴏᴜ ʟɪᴇ ᴛᴏ ᴍᴇ?

ᴸᴼᵛᴱ ᵀᴼ ᵞᴼᵁ ᴵˢ ᴶᵁˢᵀ ᴬ ᴳᴬᴹᴱ, ᴸᴼᴼᴷ ᵂᴴᴬᵀ ᴵ'ᵛᴱ ᴰᴼᴺᴱ

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

ᴸᴼᵛᴱ ᵀᴼ ᵞᴼᵁ ᴵˢ ᴶᵁˢᵀ ᴬ ᴳᴬᴹᴱ,
ᴸᴼᴼᴷ ᵂᴴᴬᵀ ᴵ'ᵛᴱ ᴰᴼᴺᴱ


——¹——

Jeongguk czuł się źle, miał wyrzuty sumienia. Przecież miało to trwać tylko chwilę, dlaczego więc tak bardo mu się spodobało?

Wyjaśniając: Jeongguk zawsze bawił się życiem i nie brał niczego na poważnie, raz tylko był w poważnym związku i to sprawiło, że teraz stawiał tylko na przyjemności..

Dlaczego więc czuł pewien niedosyt w swoim życiu? Znał swoją orientację, chociaż maskował się wśród bogatych kobiet, był bardzo podobny do swojego ojca, ale nienawidził być uznawanym za jego podobiznę.

Prawda wychodzi na jaw i tak było w tym przypadku. Spakował swoje rzeczy do kartonu i oparł się o ścianę rozmyślając o swoim dalszym losie.
Gdzie teraz ma się znaleźć? Jak zacząć to nowe życie? Przyjąć posadę od ojca i być jego niewolnikiem?

— Masz wszystko? - zapytał szatyn, a Jeongguk przytaknął głową. Oddał swoje klucze oraz odznakę. Spojrzał na swoje stare stanowisko oraz na te naprzeciw, na biurko Yoongiego, po czym wyszedł.

Wyszedł niby na zawsze.


——½——

Min widział dziwne zachowanie swojego szefa, ale postanowił się nie wtrącać. Coś dziwnym trafem zaczęło się układać, mając na myśli fakt, iż sprawa została zamknięta jak i dalsze poszukiwania. To tak jakby nic już nie zagrażało.

— Co robisz dzisiaj po pracy? - do jego uszu doszedł pewien słodki ton.

— Planowałem odwiedzić rodziców, bo dostałem zaproszenie, ale nie mam zamiaru tam jechać. Dostaje je co roku, z przymusu.. - westchnął, ubierając na siebie swój płaszcz.

— Rodzice nie są dla nas najważniejsi. To nie tak, że musimy ich kochać, jeżeli oni mają nas daleko gdzieś, to już nie są naszą miłością. - poklepał starszego po ramieniu.

— Wiem, do jutra Jimin. - uśmiechnął się delikatnie, przytulając go delikatnie, po czym poszedł do swojego samochodu i jakie zdziwienie zastało go, gdy pod jego domem zjawił się sam Jeon Jeongguk, z którym kontaktu nie miał już od trzech dni, nie licząc tego, że do wcześniejszego spotkania wcale nie doszło.

— Jeongguk? - zmarszczył brwi, podchodząc do bagażnika i wyciągając z niego rzeczy. Poprawił swoją torbę na ramieniu oraz okulary, obracając się w stronę młodszego.

— Liczyłem na coś w stylu "jak miło mi cię widzieć, Jeonggukie". - wzruszył ramionami, wypychając policzek.

— Daruj sobie. Coś się stało? - zapytał normalnie, kierując się w stronę drzwi od domu.

— Wyjeżdżam. - Jeongguk odparł krótko, ale pewnie. Yoongi stanął przed drzwiami tyłem do chłopaka, włożył klucz i nim przekręcił. Otworzył drzwi i zostawił w środku swoje rzeczy wracając do mężczyzny.

— Dlaczego mi o tym mówisz? - dopytał. W końcu od ostatniej nocy mieli być dla siebie tylko znajomymi.

— Seokjin nic ci nie mówił? - zmarszczył czoło.

Oczywiście nie powiedział. Seokjin wolił zostawić to między nimi. To Jeon tutaj był tym, który ponosi odpowiedzialność za swoje błędy, to on miał nauczyć się za nie płacić i pokutować.

— Nie mówił o? Chodzi o twoją pracę? Bierzesz urlop psychiczny? Czas najwyższy. - parsknął.

— Nie, zostałem zwolniony definitywnie. - Guk spojrzał na ciemne tęczówki straszego, który nadal tkwił jakby bez emocji.

— Co? Za co? - zapytał lecz miał uczucie, że młodszy tylko sobie żartuję. Jeongguk był bardzo sarkastyczny.

Ciemnowłosy usiadł na jednym ze schodków, czując że będzie to ciężka rozmowa, bynajmniej dla niego. Nie lubił przyznawać się do błędu, ani litować nad sobą.

— Oszukałem ciebie oraz innych. Myślę, że najważniejszego dowiesz się już na miejscu.

— Nie rozumiem? - przysiadł obok niego, starając się odnaleźć punkt na który teraz patrzy.

— Miałem cię wykorzystać, by wykraść akty jednego ze znajomych mojego ojca, rozumiesz? - popatrzył mu w oczy.

— Zabawiłem się Tobą i to tyle. - dodał, powoli wstając. — Dlatego wyjeżdżam. Wracam do Busan, chciałem się pożegnać.

Min Yoongi czuł się tak dziwnie, że nie potrafił tego opisać.

Pożegnać, a nie przeprosić?

Pokrecił głową nadal nie mogąc zrozumieć czy to wszystko to prawda.
Zostaw wykorzystany? Ten ktoś tylko odgrywał role? Min Yoongi był przynętą?

A może to głupi sen? Do koszmaru raczej nie podobny..

W końcu na co on liczył? Mógł się tego spodziewać. Wziął jeden z głębszych oddechów, uśmiechając się głupio. Nie było widać po tobie żadnej skruchy, Jeon Jeongguk.

— Czyli...Ty sk.. Zejdź mi z oczu natychmiast!! - warknął do niego, gdy w końcu uświadomił sobie fakt, że był tylko łatwą zabawką.

— Taka była moja rola liczę, że wybaczysz mi to z czasem. - spuścił wzrok i obrócił się idąc w przód.

Zostawił Yoongiego w stanie, w którym nikt o zdrowym umyśle nie mógłby zrobić czegoś nie mądrego.

Całego wkurwionego.

— Pożałujesz tego, Jeon.

✔️╰☆☆ í gσt u ¡(mαm cíę)¡ - m.y+j.jk {yoonkook; [police]} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz