Trudny dzień

864 85 139
                                    

Gospodyni niemal do razu przyniosła kilka butelek samogonu, których opróżnienie zajęło zebranym kilkanaście minut, w końcu co to jest pięć litrów na dziewięciu? Chociaż powinienem powiedzieć dziesięciu, Польша też piła i całkiem sobie radziła, jak na takiego mikrusa. Jednak po jakiejś godzinie, może dwóch, żona Dmitrija nakłoniła ją, aby poszła spać. Natasza zaprowadziła ją gdzieś, aby mogła się w spokoju zdrzemnąć, a tymczasem ja zostałem sam na sam z nowo spotkanymi, aby bardziej pozacieśniać więzi z towarzyszami.

Przynajmniej tak to nazwali.

W skrócie nic ciekawego się nie działo, przez drugie pół nocy rozmawialiśmy, pijąc już tylko brażkę. Brażka to przefermentowany napój z mąki owsianej, smak ma całkiem przyjemny, nieco kwaskowaty, to taki tutejszy odpowiednik słabej wódki, bo po wypiciu kwarty w głowie niby już szumi. Ja tego nie odczułem, a jestem pewien, że na jednej kwarcie się nie skończyło, nie mówiąc o tym, co zostało wypite wcześniej. Wracając, mimo wszystko dowiedziałem się kilku istotnych rzeczy, głównie dotyczących naszej drogi, potencjalnych zagrożeń czy jaki zasięg ma tu Oхранка (Ochrana) oraz różnych zrzeszeń na Syberii i muszę powiedzieć, że trochę się w Rosji pozmieniało pod moją nieobecność.

I dobrze.

Stare ścierwo samo wiąże sobie sznur i zakłada na kark.

Ja będę musiał go już tylko zawiesić.

I zrobię to z przyjemnością.

No ale, po zakończonych rozmowach mężczyźni się rozeszli lub doczołgali do domów, gospodarz leżał już półprzytomny, w końcu postanowił wypić z każdym, a ja spędziłem resztę nocy na ławie, co na wsi jest dość typowym sposobem spania i narzekać raczej nie mogę.

Dziś, z samego rana, już bez najmniejszej oznaki wczorajszej hulanki i całkowicie rześki Dmitrij, który najpierw przeprosił mnie za taką konieczność spędzenia nocy, dał mi skorzystać z ich łaźni, aby mógł się odświeżyć i porządnie umyć, co było mi wielkim szczęściem, bo już nawet nie pamiętam, kiedy było mi dane się przyzwoicie wykąpać.

Łaźnia to malutka izdebka zbudowana z klocków drewna, nie ma dachu ani podłogi, ale ma pułap. Piec jest zbudowany z nieforemnych kamieni, niczym nie spojonych, ogrzewa się go zwyczajnie drewnem, a komina nie ma, więc pomieszczenie jest nieco zadymione. Kiedy kamienie przy nim położone dobrze się nagrzeją, leje się na nie zimną wodę i tak para rozchodzi się po całej łaźni. W tej parze właśnie się myjesz, oczyszczasz i grzejesz.

Po tak odprężającym początku dnia wracam właśnie do chaty, dla bezpieczeństwa ja i wesz nie będziemy jej na razie opuszczać, poza tym małym wypadem do łaźni, ponieważ nie mamy pewności co do reszty mieszkańców wioski, do tych tak właściwie też nie, ale leciutko rozluźnieni procentami nie zdradzili niczego, o co powinienem się martwić, więc załóżmy, że można im ufać.

- О, ты здесь! (O, tu jesteś!) - w momencie przekroczenia progu chaty i zamknięcia drzwi Natasza pojawia się znikąd, podbiegając do mnie swoiście uradowana. Nie podoba mi się to. - Ubrania pasują? To największe, jakie znalazłam - dodaje, przyglądając mi się. Ach tak, na czas prania naszych łachów zostałem obdarowany świeżym ubiorem, to znaczy białą koszulą, tradycyjną, bawełnianą kosoworotką, sięgającą mi do połowy ud, haftowaną w granatowo-czerwono-białe wzory na stojącym kołnierzu, zapięciu oraz końcach rękawów i końcu samej koszuli, pasem w podobnych barwach zakończonym małymi pomponami, do tego jeszcze dano mi proste, ciemne, lniane spodnie.

- Może być, chociaż trochę mnie uwiera w barkach - ogłaszam sztywno, odrobinę poprawiając pas.

- Na to niewiele poradzę - odrzeka jakby ciut stroskana. - Ale skoro już tu jesteś, to nam pomożesz - dopowiada na nowo ucieszona i ciągnie mnie do bocznej izby. - Więc, co sądzisz? Jak wygląda? - pyta, wskazując na stojącą na pośrodku pokoju Польшe. Ona również jest ubrana w tradycyjny, ruski strój. Ma na sobie granatową spódnicę, sięgającą do kostek i bogato haftowaną w czerwono-białe, geometryczne oraz przypominające kwiaty wzory, kamizelkę z długimi rękawami, która składa się z czerwonych i granatowych, tak samo bogato haftowanych, segmentów, rozdzielonych cienkim paskami gęstej, białej koronki, same rękawy też są zakończone koronkowym paskiem. Całość przewiązana jest pasującym do reszty fartuchem obszywanym tą samą koronką. Swoje białe włosy ma zaplecione w warkocz, który jest spięty w kok.

Zesłanie / countryhumans / Polska / ZSRROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz