Rozdział 3: Marek

3.2K 228 326
                                    

Dostawałem karteczki z tymi wyznaniami od ponad tygodnia. Ciągle miałem wątpliwościami, czy to Łukasz.

No bo... Po co?

Przecież gdyby coś do mnie czuł to podszedł by do mnie i powiedział cokolwiek. No i w sumie powiedział. Zapytał czy pójdę z nim na kawę. Zgodziłem się. Więc... Jeśli to on to mógł już przestać zostawiać karteczki. A one były codziennie.

No chyba, że on nie potraktował tej kawy jako randki. Tylko zwykłe spotkanie kumpli. Ale jeśli tak. To znaczy, że to nie on wysyłał karteczkę. Bo jeśli jestem dla niego kumplem, to po co miałby mi wyznawać miłość.

Już sam nie wiedziałem co o tym myśleć.

Usiadłem na łóżku, a przede mną leżały karteczki. Wszystkiego, które dostałem do tej pory. Dwie pierwsze miałem już tak wryte w pamięć, że Mogłem je cytować obudzony w środku nocy.

Trzecią karteczkę znalazłem w plecaku. Nie wiem jak ją tam ktoś podrzucił.

Nie powinien być w tobie zakochany. Wszyscy uważają, że to złe. Ale ja chcę być tobą zauroczony. Być w tobie zakochany. Chcę nie móc poprzestać o tobie myśleć.

Tylko szkoda, że to nie działa w dwie strony.

Ł.

PS. Kocham cię.

Patrzyłem na tekst. Uważał, że mi się nie podoba. Czyli kolejny dowód, że to nie Łukasz. Bo Wawrzyniak chyba zauważył, że jestem nim zauroczony już tyle czasu.

Czwarta karteczka.

Kiedy budzę się rano, chciałabym mieć cię obok siebie. Móc na "dzień dobry" przytulić cię mocno i powiedzieć, co do ciebie czuję.

Albo chociaż napisać ci rano SMSa "Cześć skarbie, kocham cię".

Ł.

PS. Kocham cię

Łukasza ma mój numer. Sam mu go dałem. I to już jakiś czas temu. Więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby do mnie pisał. Rano, wieczorem. Kiedy chce. Nawet w środku nocy. I jeśli nie zauważył, że mi się podoba to jest ślepy.

Albo zauważył, ale ma to gdzieśmy. I to najbardziej prawdopodobne.

Piąta karteczka.

Masz takie piękne oczy. Patrzyłbym w nie bez końca gdybym tylko mógł. Chcę w nie patrzeć, ale wiem, że nie mogę.

Nie jesteś jeszcze mój.

Ł.

PS. Kocham cię.

To zabrzmiało stalkersko. Ale nie poczułem się jakoś zagrożony.

W sumie Łukasz też mi powiedział, że mam śliczne oczy i że nie może oderwać od nich wzroku.

A może... Łukasza to nie osoba osoba kartek, ale temu komuś się po prostu podobam i Łukaszowi też?

I co teraz?!

Szósta karteczka.

Jesteśmy wszystkim. Moim marzeniem, moją fantazją, moją przyszłością.

Jesteś moją miłością.

Ł.

PS. Kocham cię.

Już naprawdę sam nie wiem, co o tym wszystkimi myśleć.

Łukasza widywał się ze mną codziennie. Codziennie rozmawialiśmy. Chyba gdyby coś do mnie czuł, to powiedziałby mi to prosto w oczy.

Po co by się w to bawił?

Chciał być... Nie wiem... Uroczy? Słodki?

I tak jest. Te cholerne karteczki nie mają na to wpływu.

Wziąłem głęboki oddech. Zgarnąłem kartki z łóżka i schowałem je do szuflady biurka. Miałem taki mętlik w głowie. Już sam nie wiedziałem co mam myśleć.

Rozłożyłem się na łóżku i gapiłem się w sufit.

Dlatego Łukasza miałby dawać mi karteczki? Nie ma takiego powodu. Nie jest nieśmiały, więc jakby coś czuł to powiedziałby mi to prosto z mostu. Nie bawiłby się w coś takiego.

Już mnie to lekko irytowało.

Chciałem wiedzieć kto to!

Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. A dokładniej wiadomości przychodzącej na messengerze. Sięgnąłem po smartfon i zobaczyłem, że to Łukasz. Uśmiechnąłem się do siebie, czytając wiadomość.

Łukasz: Śpisz?

Łukasz: Bo ja nie mogę 😢

Ja: Dlaczego?

Ja: Coś się stało?

Łukasz: Byłeś kiedyś do tego
stopnia zakochany, że ciągle
myślałeś o tej osobie?

Łukasz: Ja tak teraz mam.
Cięgle siedzi mi w głowie,
zamykam oczy i mam przed
oczami tą piękną twarz...

Kolejne potwierdzenie, że to nie Łukasz. On jest zakochany w kimś innym.

Łukasz: Nie raz nie spałem
całą noc przez to.

Ja: Aż tak to nie. Ale też
zawałem kilka nocy przez
osobę, w której jestem
zakochany

Łukasz: Czemu? Przeskrobał
coś?

Tak. Mógł założyć, że to chłopak, bo dałem mu do zrozumienia, że jestem gejem.

Ja: Nie kocha mnie

Wahałem się czy to napisać. Nie byliśmy przyjaciółmi. Powinienem mu się zwierzać?

Łukasz: Tak powiedział?!
Co za frajer!

Ja: Nie musiał mówić.

Łukasz: Co zrobił? Coś odwalił?

Ja: W sumie nie, ale...

Ja: To skomplikowane.

Łukasz: Jeśli chcesz pogadać
to mogę przyjechać

Ja: Daj spokój. Jest po
północy

Łukasz: Za ile mam być?
Mogę za 15 minut

Ja: Przestań. Nie Będziesz
jeździł po nocy, bo ja bym
chciał pogadać. Jutro się
zobaczymy, ok?

Łukasz: Już za późno,
jestem już w aucie...
Zabiorę cię na przejażdżkę.

Ja: Jesteś nienormalny

Ja: Jedź ostrożnie

No głupek. Zwariował do reszty. Kto jedzie w środku nocy do kolegi, bo ten chce pogadać?

No chyba, że... Jednak coś do mnie czuje. Dlatego tak się stara.

Dziś taki słabszy rozdział, bo... Trochę sobie pofolgowałam wczoraj 😂😂

PS. Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz