Zaparkowałem pod domem Marka i wysiadłem z auta. Podszedłem do drzwi. Nie użyłem dzwonka, bo nie chciałem obudzić jego rodziców. Więc wyjąłem telefon i zadzwoniłem do niego.
- Otwórz mi - powiedziałem.
- Już idę - rzucił i się rozłączył. Po chwili usłyszałam hałas za drzwiami i Marek je otworzył. - Cicho - szepnął. - Wszyscy śpią.
- Ok - odparłem. Wszedłem do środka i zdjąłem buty. Marek złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę schodów na górę, wcześniej zamykając drzwi. - To co się dzieje? - zapytałem, siadając na łóżku.
- To naprawdę skomplikowane - westchnął, siadając na przeciwko mnie. Patrzył na swoje dłonie. Wyłamywał palce. - Zakochałem się - szepnął. - W chłopaku, u którego nie mam szans.
- Skąd ta pewność? Rozmawiałeś z nim? Może wiesz? On ci powiedział, że mu się nie podobasz?
- Nie... Ale... Wydaje mi się, że wie, że mi się podoba - spojrzał mi w oczy. - Ale zupełnie to ignoruje. Traktuje jak kumpla.
- To może... Porozmawiaj z nim o tym? Powiedz mu co czujesz - zasugerowałem. Uśmiechnąłem się do niego lekko.
Marek nie należał do ludzi szczególnie nieśmiałych. Raczej miał odwagę sięgnąć po to co chciał mieć.
- Boję się... Bo jeśli on nic do mnie nie czuje... To... Stracę kumpla - wyszeptał.
- Nie stracisz - zapewniłem go. Marek spojrzał mi w oczy. Siedzieliśmy tak chwilę. Blondyn przyglądał mi się uważnie. Dałbym wszystko, aby móc znać jego myśli.
I w sumie znałem. A przynajmniej się domyśliłem, bo po chwili Marek uderzył mnie poduszką, co oznaczało, że zrozumiał co chciałem powiedzieć.
Zaśmiałem się, a on okładał mnie poduszką.
- Marek - śmiałem się. - Przestań.
- Dlaczego każesz mi się domyślać? - zapytał. - Nie mogłeś wprost powiedzieć?
- Uznałam, że tak... Będzie bardziej uroczo - wzruszyłem ramionami.
- Ty jesteś nienormalny - znowu uderzył mnie poduszką, więc mu ją zabrałem i pociągnąłem go na siebie. - Ty i te twoje podchody... I jeszcze jakiś psychopata mi zostawia karteczki.
- Co? - zaśmiałem się. Udawałem, że nie wiem o co chodzi. - Jakie karteczki?
- Zaraz ci pokażę - wstał i podszedł do biurka. - To w sumie urocze i słodkie... I cały czas pisze, że mnie kocha... Ale to też trochę niepokojące - wyjął wszystkie karteczki jakie ode mnie dostał.
Jak on mógł nie wpaść na to, że są ode mnie? Przecież to inteligentny chłopak.
- Nie mam pojęcia kto to - usiadł koło mnie. Udawałem, że to wszystko po raz pierwszy. W końcu spojrzałem mu w oczy i pochyliłem się w jego stronę. Przycisnąłem lekko usta do jego warg. Marek się nie odsunął, ale też nie wykonał żadnego gestu w moją stronę. Odsunąłem się i spojrzałem mu w oczy. Chłopaki zabrał mi kartki i rzucił je na podłogę, aby przysunąć się do mnie. Teraz to on złączył nasze usta. Przyciągnąłem go bliżej siebie i objąłem ramionami.
- Masz takie ładne usta - szepnąłem, przeciągając kciukiem po jego dolnej wardze. - Idealne do całowania - dodałem, a chłopak się zarumienił. - To teraz się ze mną umówisz? Na randkę?
- No jasne - zaśmiał się lekko i wpakował mi się na kolana żeby jeszcze raz mnie pocałować. Zaśmiałem się w jego usta i przytuliłem go do siebie mocno. - Musisz mi pomóc się dowiedzieć kto podrzuca te karteczki.
- No dobrze... Ale to może zaczniemy w poniedziałek, ok? - zaśmiałem się. On mnie zabije jak się dowie, że to ja. Ale mam zamiar jeszcze mu je podrzucać. Tak jak planowałem. Jeszcze trzy. I na czwartej podpiszę się swoimi imieniem i nazwiskiem.
No zabije mnie.
- Zostajesz ze mną jeszcze? Czy musisz jechać? - zapytał.
- Zostanę - dałem mu buziaka.
Wiem, że to jeszcze nie związek, ale zaczynamy się spotykać, wiemy co czujemy, więc jesteśmy na dobrej drodze.
Krótki, bo napisałam dziś w ch*j długiego shota, na którego zapraszam. Mój profil, książka z shotami i rozdział "doskonały part I".
I w sumie to dziś dopiero skończyłam świętować Sylwestra, a chciałam dać wam rozdział...
I wiem, że zjebałam to trochę, ale mam nadzieję, że jeszcze uratuję tą książkę 😂
CZYTASZ
PS. Kocham cię
FanfictionMarek to zwykły chłopak chodzący do liceum. Ma kilku przyjaciół i jest raczej lubiany. Łukasz chodzi do tej samej szkoły. I od dawna jest zauroczony Markiem. I chociaż wie, że podoba się innym to zawsze obawiał się powiedzieć Markowi co czuje. Zdoby...