Rozdział 24: Marek

2.2K 158 142
                                    

Siedzieliśmy w pięciu w pokoju Łukasza, rozwaleni na całej jego powierzchni. Kuba rozłożył się na łóżku, Błażej na fotelu przy biurku, Oskar rozsiadł się w dużym fotelu stojącym w rogu pokoju, a ja z Łukim na podłodze. Mój chłopak opierał się o szafę, a ja siedziałem między jego nogami i opierałem się plecami o jego pierś.

- I co z tym zrobimy? - zapytał Oskar, siadając wygodniej.

- Nic - Błażej przyciągnął nogi do klatki piersiowej. - Jest chujem i tyle. Z tym się nie da nic zrobić.

- Niestety masz rację - przytaknął mu mój chłopak.

- Chyba trzeba przeczekać sprawę. Dziś całkiem dobrze nam poszło... Bo o wczoraj i przedwczoraj to nie wspomnę - westchnął Kuba. No tak... Nie dość, że najpierw Łukasz pobił Tomka, to następnego dnia znowu rzucili się do siebie z łapami. A ja nadal nie wiedziałem o co Łukasz się tak wściekł. Powiedział tylko, że Olejnik powiedział coś czego nie powinien.

- Pewnie dlatego, że Olejnika nie było w szkole - zauważyłem, a Flas się zaśmiał.

- To możliwe - stwierdził.

- To nie moja wina - oznajmił Łukasz.

- A czyja? Ja się na niego rzuciłem? - odwróciłem się do niego.

- No nie, ale... Zasłużył - mruknął i objął mnie mocniej w pasie.

- Mam ci związać te łapy żebyś je trzymał przy sobie? - złapałem go za nadgarstki i oparłem się o niego mocniej.

- Bez takich drastycznych środków - śmiał się Oskar.

- Myślę, że Tomek powinien dostać wpierdol - rzucił Kuba. - Dlatego nie od razu dałem ci znać, Maruś - wzruszył ramionami. - I sam też od razu nie zareagowałem.

- I bardzo dobrze i... - brunet urwał, bo rozległo się pukanie do drzwi, a po chwili do pokoju zajrzał jego ojciec.

- Cholera, więcej was nie było? - mruknął. - Zamawiam pizzę, chcecie? - zapytał.

- Chcemy. Wszystko jedno jaka, oby bez ananasa - odparł Flas. My mu przytaknęliśmy, a tata Łukasza wyszedł.

Siedzieliśmy wszyscy razem prawie do wieczora. Oskar zmył się po 17, a Kuba i Błażej przed 20. Więc gdy zostaliśmy sami, zalegliśmy na łóżku, przytulając się i oglądając jakiś serial.

- Więc powiesz mi? - musnąłem ustami jego szyję.

- Co takiego? - przesunął dłonią po moich plecach.

- Co powiedział Tomek? - podniosłem się na łokciu.

- Oj skarbie. Daj spokój.

- Nie. Chcę wiedzieć. Musiał coś palnąć skoro jesteś na niego wściekły.

- Marek, nie powiem ci, więc daj spokój.

- Jeśli mnie kochasz to mi powiedz - zaszantażowałem go.

- Maruś - westchnął kpiąco. - Nie mam 10 lat - zaśmiał się.

- Nie kochasz mnie? - szepnąłem.

- Kocham.

- No to mi powiedz - zażądałem.

- Będzie ci przykro i się wkurwisz... Jest sens? - wyszeptał, głaszcząc mnie po policzku.

- Chcę wiedzieć.

- Ale... - westchnął. - No dobra... Powiedział mi, że jesteś pizdą i żebym się nie oszukiwał, bo to prawda, bo inaczej nie pozwoliłbyś mi się pieprzyć jak mam ochotę.

Przez chwilę patrzyłem na niego w milczeniu. Nie mogłem w to uwierzyć. Jak Tomek mógł coś tak takiego powiedzieć?!

No chyba go pojebało.

- Moim zdaniem to on jest pizdą - oznajmiłem, a Łukasz się zaśmiał.

- No, bo jest - potwierdził Łuki. - Nie przejmuj się nim. Nie masz po co - dał mi buziaka.

- Kocham cię - wtuliłem się w Łukasza, a on objął mnie mocno ramionami.

- Ja ciebie też, skarbie - pocałowałem mnie w czoło.

Łukasz niedługo później odwiózł mnie do domu.

Następnego dnia, gdy dotarliśmy do szkoły, spotkaliśmy się wszyscy razem z tyłu, bo Łukasz i Kuba chcieli zapalić. Stałem przytulając się do boku mojego chłopaka, a on obejmował mnie jedynym ramieniem.

- Ja i Ola się rozstaliśmy - oznajmił Kuba.

- Dlaczego? - zdziwiłem się. Wydawało mi się, że są tacy... Couple goal. Że pasują do siebie idealnie.

- Ona wyjeżdża z rodzicami za granicę na stałe. I doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy ze sobą na tyle mocno związani żeby nasz związek na odległość mógł przetrwać.

- Masakra - stwierdził Łukasz. - Ja to bym wpakował Marka w walizkę i zabrał ze sobą - dodał i pocałował mnie w czoło.

- Sam bym się do niej wpakował - roześmiałem się. Nie ma opcji żebym go puścił gdzieś samego na więcej niż trzy dni. Chyba bym umarł z tęsknoty.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a później w piątkę weszliśmy do szkoły. Tomek już w niej był. Gdy szliśmy korytarzem widziałem jak wymienił spojrzenia z Łukaszem.

Po drugiej lekcji, gdy siedzieliśmy na półpiętrze na ławkach, widziałem Tomka z Karoliną przy szafkach.

- Dobrali się, kurwa - mruknął Łukasz. - Chuj i dziwka. Idealnie.

- No dziwka bez chuja nie zajedzie daleko - zauważył Kuba, a Błażej się roześmiał. - A inaczej jest?

- No rację masz - śmiał się Łukasz.

Po chwili przyszedł do nas Oskar, który od razu chciał nam coś powiedzieć. Łukasz wciągnął mnie na swoje kolana, a chłopak usiadł na moim miejscu.

- Tomek tam gada z Karoliną, nie? No i mam szafkę obok niego, a moja koleżanka przy niej - mówił. - On się z nią umówił...

- Przeleci ją - Błażej wzruszył ramionami.

- A Wiki mówiła, że wczoraj ich razem na mieście widziała i była w szoku, bo nie wiedziała, że się rozstaliście - spojrzał na blondyna. - No i chciała go podpieprzyć, bo go nie lubi.

- On i Karolina są siebie warci - oparłem się ramieniem o klatkę piersiową Łukasza. - Ona napalona na zajętego chłopaka, a on na wszystko co się rusza... Sorry Błażej.

- Za co? Rację masz - chłopak wzruszył ramionami.

Kilka chwil później Tomek ruszył po schodach w naszą stronę. Miał lekcje na piętrze, więc musiał przejść obok nas. Oczywiście u nas rozmowy ucichły i wszyscy na niego patrzyliśmy. Kiedy już nas prawie minął Kuba podstawił mu nogę, a chłopak prawie się przewrócił, a ja się roześmiałem głośno.

- Co cię tak kurwa śmieszy? - warknął w moją stronę.

- Twoja twarz, pajacu - śmiałem się nadal. Tomek się cały najeżył i zacisnął dłonie w pięści. Łukasz wstał i podszedł do niego.

- Chciałeś coś powiedzieć, pizdo? - warknął do niego. Olejnik już miał się odezwać, ale przerwała mu nauczycielka.

- Co się tu dzieje? - zapytała polonistka, schodząc z piętra. Wepchnąłem się między chłopaków i odepchnąłem Łukasza do tyłu.

- Wszystko w porządku - zapewniłem ją. - Małe nieporozumienie.

- No mam nadzieję - oznajmiła i zeszła na dół. Olejnik odwrócił się na pięcie i wszedł na piętro.

- Nie możesz tak reagować - powiedziałem do Łukasza.

- Wiem, ale... Wkurwia mnie sam jego widok - westchnął.

- Wiem, ale musisz trochę wyluzować... Nie możesz się do mojego rzucić w szkole.

PS. Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz