Rozdział 20: Marek

2.5K 160 89
                                    

Siedziałem z Błażejem w moim pokoju i streszczałem mu, co zrobiła Karolina. Chłopak był w szoku, że mogła coś takiego odstawić. Zupełnie się tego po niej nie spodziewał.

- Ja pierdolę... Ale pojebana akcja - oznajmił. - Jak na niego leciała, to nie mogła się wcześniej za nim obejrzeć?

- Łuki mówi, że ona od początku wiedziała, że ja mu się podobam... Więc nawet jeśli ona coś próbowała, to on ją olewał.

- Pojebane - zaśmiał się kpiąco.

Oskar nie mógł go nas dotrzeć, bo miał randkę, więc spotkaliśmy się tylko we dwóch. Ale może to i lepiej, bo będę mógł wypytać Błażeja o Tomka, a sądzę, że przy Oskarze by się krępował.

- Miałeś mi opowiedzieć jak tam z Tomkiem - przypomniałem, a on się uśmiechnął

- No fajnie jest - oznajmił, bawiąc się rogiem poduszki.

- Jakieś konkrety? - zaśmiałem się.

- Co ja mam ci powiedzieć?

- Spaliście ze sobą? - zapytałem wprost, a chłopak zarumienił się trochę i pokręcił głową.

- Jeszcze nie... Ale rozmawialiśmy o tym - dodał. - Doszliśmy do wniosku, że nie ma się co spieszyć i że obaj powinniśmy być tego pewni, a ja na razie nie jestem.

- A do czegoś doszło między wami? - spytałem.

- Nooo... Trochę się zabawialiśmy - przyznał.

- I? - wypytywałem.

- Boże... Nie bierz mnie tak na spytki - śmiał się. - Wiesz jak mnie o to krępuje?!

- Ale co? Seks to normalna sprawa - zauważyłem. Nie rozumiałem, co go tak krępuje. Bo ani ja, ani Łukasz nie mieliśmy problemu żeby mówić o seksie.

- No to ty mi może opowiedz, na jakim etapie jesteś z Łukaszem - zaproponował.

- My to ze sobą sypiamy... Kurwa, nie wyobrażasz sobie jaki on jest zajebisty - westchnąłem. - Mamy tak świetny seks... Obaj jesteśmy otwarci i nie mamy problemu żeby powiedzieć, czego oczekujemy od drugiej strony, więc to jest duży plus. No i wiem, że jeśli jakieś zachowanie Łukasza w łóżku by mi się nie podobało, to po prostu mogę mu o tym powiedzieć i wiem, że on się do tego zastosuje.

- To... Kiedy uprawialiście seks pierwszy raz?

- Tego wieczoru, co się spotkaliśmy wszyscy razem po raz pierwszy. Na pizzę... Mieliśmy jechać do domu, ale pojechaliśmy nad zalew.

- Ale... W aucie? - zdziwił się.

- Nooo... Bardziej przy aucie... Mieliśmy się kochać w aucie, ale Łukasz sobie zażartował, że możemy na masce albo przy bagażniku...

- I skończyło się przy bagażniku? - zgadł.

- Tak... I było mega - uśmiechnąłem się

- Zgaduję, że auto też macie zaliczone? - zaśmiał się.

- I kanapę, i prysznic - dodałem. - No co? - roześmiałem się, widząc minę Błażeja. - Obaj chcemy wszystkiego spróbować.

- Widzę - wskazał na poduszkę leżącą obok mnie, na której były różne pozycje.

- Łuki i jego pomysły - odwróciłem poduszkę. - Więc... Zrobiliście sobie chociaż loda?

- No tak... Nie raz... Podoba mi się to i wiesz... Coraz bardziej się upewniam w tym, że chcę się posunąć dalej.

PS. Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz