Rozdział 6: Marek

3.5K 242 155
                                    

Łukasz wie, kto zostawia mi te karteczki. Na pewno. Tylko nie chce mi powiedzieć. Ale nie mam pojęcia dlaczego.

Poza tym... Nie zamierzam drążyć tego tematu, zwłaszcza, że karteczki przestały pojawiać się dwa tygodnie temu. Ostatnia była inna niż pozostałe. Było na niej napisane po prostu "Kocham cię".

Pokazałem ją Łukaszowi, ale on tylko się uśmiechnął i nie skomentował tego. Nie wiem czego oczekiwałem. Może trochę zazdrości? Ale w sumie nie jesteśmy razem. I spotykamy się lekko ponad dwa tygodnie.

W każdym razie już się nie mogłem doczekać aż Łukasz mnie o to zapyta. Bo jestem w nim na maksa zakochany i chciałbym żeby już był tylko mój.

I może zachowujemy się jak para, bo Łukasz zawsze trzyma mnie za rękę, całujemy się i w ogóle, ale nie jesteśmy. A ja już bardzo bym chciał.

- Łuki - szepnąłem, poprawiając głowę na klatce piersiowej bruneta i wtuliłem się w niego bardziej.

- Co tam? - przesunął dłonią po moim ramieniu i pocałował mnie w głowę i poprawił się na łóżku.

- Przytul mnie mocniej - szepnąłem, a on się lekko zaśmiał, ale zacieśnił ramiona wokół mojego ciała. - Idealnie - schowałem twarz w jego szyi i pocałowałem ją lekko.

- Wiesz co - szepnął Łukasz. - Muszę ci się do czegoś przyznać - dodał, a ja uniosłem się na łokciu i popatrzyłem na niego.

- Co przeskrobałeś? - uśmiechnąłem się.

- Tylko się nie denerwuj na mnie - poprosił, a z moich ust zszedł uśmiech.

- Co zrobiłeś? - usiadłem po turecku i patrzyłem na jego twarz.

- Booo... - podniósł się. - Wiesz... Nie chciałem ci tak prosto w oczy powiedzieć, że mi się podobasz, że coś do ciebie czuję i... To ja ci zostawiałem te karteczki - przyznał się.

Siedziałem przez chwilę tylko na niego patrząc. Nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć, a Łukasz chyba pomyślał, że jestem zły, bo zaczął się tłumaczyć.

- Myślałem, że to będzie urocze i że domyślisz się, że to ja... Ale ty w ogóle nie wziąłeś mnie pod uwagę! - zaśmiał się.

- Wziąłem! Ale potem zaczęliśmy się spotykać, więc cię wykluczyłem! Bo karteczki nadal dostawałem! - złapałem poduszkę i go nią uderzyłem.

- Marek! - śmiał się i próbował mi zabrać poduszkę. - Nie bij mnie! - podniósł się i pociągnął mnie na siebie, że straciłem równowagę i wylądowałem na materacu, a Łukasz na mnie. - Rozłóż dla mnie te swoje zgrabne uda - wymruczał, leżąc między moimi nogami.

- Łukasz! - uderzyłem go jeszcze raz poduszką, ale mi ją zabrał. - No wiesz co! - chciałem go odepchnąć kolanem, ale mnie przyblokował i położył się na mnie i pocałował mnie w brodę.

- Odmówiłbyś mi? - żartował.

- Tak - pocałowałem go lekko, a on się zaśmiał w moje usta. Chłopak zszedł ze mnie i położył się obok, a ja się do niego przytuliłem. - Skąd ty w ogóle wziąłeś ten pomysł z karteczkami? - pocałowałem go w szyję.

- Po prostu myślałem, że to słodkie i urocze - przyznał, a ja się uśmiechnąłem. - Było takie trochę?

- Było - dałem mu buziaka i znowu schowałem twarz w jego szyi, aby mocno się przytulić.

- Kocham cię - szepnął, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

- Ja ciebie też - wymruczałem w jego szyję. - Bardzo - dodałem. Łukasz objął mnie mocno ramionami i pocałował w głowę.

No zapyta, czy nie zapyta?

Zapytaj mnie, kurwa!

A może ja powinienem?

- Łuki? - szepnąłem, muskając ustami jego szyję.

- Słucham - przeczesał palcami moje włosy. Zauważyłem, że lubi się nimi bawić.

- Tak sobie pomyślałem - przesunąłem palcem wskazującym po jego piersi. - Że... - zawahałem się.

- Że? - oparł policzek o moją głowę.

- Chcesz ze mną być? - wyszeptałem i jeszcze bardziej schowałem twarz w jego szyi. - W związku? - dodałem cichutko

- Chcę - przesunął dłonią po moich plecach. - Byłem ciekawy, kiedy zaczniesz ten temat... Dlatego nie zaczynałem wcześniej - wyjaśnił, a ja dźgnąłem go palcem w brzuch.

- Nie lubię cię - odsunąłem się i odwróciłem się do niego plecami. Łukasz tylko się roześmiał i przytulił do moich pleców.

- Nieprawda - pocałował mnie w kark. - Kochasz mnie - wsunął rękę pod moją szyję, a drugą ręką objął mnie w pasie i zamknął mnie w swoich ramionach.

- Nie - powstrzymywałem śmiech.

- Przed chwilą powiedziałeś co innego - przytulił mnie mocniej i ugryzł mnie lekko w bark.

- Zmieniłem zdanie - chciałem się odsunąć, ale mi nie dał. Trzymał mnie mocno przy sobie. - Nie ściskaj mnie tak - zaśmiałem się.

- Powiedz, że mnie kochasz - zażądał, a ja się śmiałem. Znowu chciałem się odsunąć, ale Łukasz mi nie pozwolił. - No powiedz - wymruczał mi do ucha.

- Nie odzywam się do ciebie - odparłem i chciałem wstać, ale mi nie dał. Zacząłem się z nim lekko szarpać. Łukasz tylko się zaśmiał, ale pozwolił mi się obrócić, a kiedy chciałem go odepchnąć, on zmienił pozycję i znalazł się między moimi nogami i złapał mnie za nadgarstki. Klęczał nade mną i przyciskał moje ręce do materaca.

- Jednak rozłożyłeś dla mnie nogi - dał mi buziaka.

Spojrzałem na niego mrużąc oczy i przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej, aby go trochę nimi odepchnąć. Udało mi się i Łukasz puścił moje ręce, ale złapał mnie za kolana i rozsunął je, kładąc się na mnie. Wtulił się w moje ciało i schował twarz w mojej szyi.

- Powiedz mi - pocałował moją szyję. - Mareczku - wymruczał, a ja wplątałem palce w jego włosy i przeczesałem je palcami.

- No kocham cię, Łukiś - szepnąłem. Czułem jak uśmiechnął się w moją szyję i zrobił mi malinkę. Pociągnąłem go lekko za włosy, a on podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. - Bardzo kocham - dodałem, a on złączył nasze usta. Uśmiechnąłem się w jego wargi i objąłem go mocno wszystkimi kończynami, trzymając blisko siebie.

- Maruś - wymruczał w moje usta.

- Mmm...? - pogłaskałem go po policzku, kiedy odsunął się trochę. Mocniej objąłem go nogami, przyciskając jego biodra do moich.

- Kocham cię, słonko - dał mi buziaka.

- Wiem - wziąłem jego twarz w dłonie i złączyłem nasze usta. Brunet się uśmiechnął i wtulił we mnie mocno.

PS. Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz