Rozdział 10: Łukasz part I

3.6K 203 234
                                    

Siedziałem na ławce w szkole, rozmawiając z Tomkiem i Kubą. Błażej i Marek gdzieś się ulotnili z Karoliną. Podejrzewam, że się zerwali z ostatniej lekcji, ale nie miałem pewności. I chyba Marek by mi o tym powiedział, albo chociaż napisał SMSa.

Jak się okazało myliłem się. Chwilę przed dzwonkiem na ostatnią lekcję Marek, Błażej i Karolina podeszli do nas. Blondyn od razu wpakował mi się na kolana i dał buziaka. Objąłem go ramionami i uśmiechnąłem się.

- Może wiecie... Skoczymy gdzieś po szkole wszyscy? - zaproponowała Karolina. - Czy macie jakieś inne plany?

- Mamy jakieś plany? - spojrzałem Markowi w oczy.

- Nie mamy... My jesteśmy za - dodał, patrząc na swoją przyjaciółkę.

- My też - Błażej oparł się plecami o klatkę piersiową Tomka, który obejmował go w pasie.

- No to spoko - Karolina się uśmiechnęła. - A ty, Kuba?

- No pewnie. Bardzo chętnie.

- To jeszcze Oskara trzeba będzie złapać i będziemy wszyscy - zauważyła.

I tak też zrobiliśmy. Niedługo później siedzieliśmy w jakieś pizzeri w siedmioro i wycinaliśmy pizzę, i rozmawialiśmy. Marek siedział między mną a Karoliną, która była ewidentnie zazdrosna, czego Marek chyba nie zauważał. Ale nie miałem zamiaru nie okazywać mu zainteresowania tylko dlatego, że jego przyjaciółka była zazdrosna.

W pewnym momencie, Maruś położył mi głowę na ramieniu. Nie przerywając rozmowy z Oskarem, pocałowałem go w czoło. Ale chyba to nie do końca go zadowoliło, bo uderzył mnie lekko w ramię, chcąc zwrócić na siebie uwagę.

- No przytul mnie - zażądał, gdy na niego spojrzałem. Objąłem go mocno ramieniem, przyciągając do siebie i dałem buziaka. Chłopak wtulił się we mnie, obejmując ramionami w pasie i pocałował moją szyję. Nadal rozmawiałem z Oskarem, bo chłopak zainteresował się tym, że chodzę na siatkówkę i pytał czy można jeszcze do nas dołączyć.

Ale Marek chyba nie był zadowolony, że nie jest w centrum mojego zainteresowania, bo już po chwili poczułem, jak przygryzł mi skórę na szyi.

- Marek - spojrzał na niego, a on dał mi buziaka. Zaśmiałem się cicho i przytuliłem go mocniej. Oparłem się o oparcie kanapy, więc teraz chłopakowi wygodniej było się do mnie tulić. Oskar tylko pokręcił głową ze śmiechem, a Karolina przewróciła oczami. Chyba przestaje mnie lubić.

- Kocham cię - szepnął mi do ucha. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w skroń.

- Ja ciebie też.

- Co tam szepczecie, gołąbeczki? - roześmiał się Kuba.

- Że go kocham - odparłem. - Tobie też coś ciekawego powiedzieć? - zapytałem, a Marek w między czasie podniósł się, aby usiąść bokiem na moich kolanach i objąć ramionami moją szyję.

- No dawaj... Co masz ciekawego do powiedzenia? - Flas oparł ręce o stół i patrzył na mnie.

- Mleko hipopotamów jest różowe - oznajmiłem. Kuba spojrzał zdziwiony i roześmiał się głośno.

- Skąd ty masz takie informacje? - śmiał się.

- Gdzieś przeczytałem - wzruszyłem ramionami. Sięgnąłem po szklankę z Pepsi, która stała na stole.

Rozmawiałem chwilę z chłopakami, Karolina się nie udzielała, a Marek siedział na moich kolanach, obejmując ramionami moją szyję i muskając palcami moją szczękę.

- Łukiś - wymamrotał mi do ucha. - Jedźmy już - poprosił. Spojrzałem na zegarek, który miałem na lewym nadgarstku i zobaczyłem, że dochodzi 21.

PS. Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz