🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅕🅞🅤🅡🅣🅔🅔🅝

135 13 13
                                    

𝓦𝓲𝓮𝓵𝓴𝓪 𝓢𝓪𝓵𝓪

   Mieszkańcy dworu zebrali się w Wielkiej Sali na poranne pozdrowienia. Wszyscy wyczekiwali z niecierpliwością pojawienia się Cesarzowej. Kiedy JiHyun weszła do pomieszczenia, wszyscy pokłonili się jej, a Wdowa zajęła swoje miejsce.

    Park kątem oka obserwowała stojącą w drugim końcu sali MiRan. Była Cesarzowa patrzyła przed siebie, a jej wzrok był pusty. JiHyun wykrzywiła kącik ust w lekkim uśmiechu, po czym szybko przybrała poważny wyraz twarzy.
 
     Do sali weszły służki z tonikiem. Konkubiny, jak i MiRan oraz wszyscy zebrani  mieli wybić go na cześć Cesarzowej i nienarodzonego potomka.  Hae pewnym ruchem zabrała czarkę z tacy i przechyliła ją sobie do ust.

    Gdy tylko tonik dostał się do jej gardła, była Cesarzowa zaczęła się krztusić. W tym momencie wszyscy zrezygnowali z picia napoju. Pierwszy przy MiRan pojawił się Gon. Wyciągnął z jej włosów ozdobną srebrną szpilkę i samą jej koncówkę włożył Hae do ust. Kiedy ją wyciągnął, z trudem powstrzymał krzyk. W toniku, który Jej Wysokość wypiła, była trucizna...

⛩⛩⛩

  
    Jeszcze tego samego dnia JiHyun zleciła śledztwo. Za wszelką cenę chciała odnaleźć sprawcę i osobiście wymierzyć za ten czyn sprawiedliwość.

    Biuro Śledcze robiło co się dało, ale sprawca był sprytniejszy i wszelkie ślady były bardzo dobrze zatarte.

    Po tym jak MiRan zemdlała i trafiła do Cesarskiego Szpitala, Cesarzowa kilka razy była ją odwiedzić. Niestety, za każdym razem była Cesarzowa leżała w bezruchu. Oczy miała zamknięte, a jej puls i oddech były ledwo wyczuwalne.

      Kiedy Książę Damahai dowiedział się o tym, co miało miejsce w Wielkiej Sali, od razu zrezygnował ze swoich planów i postanowił wrócić do Pałacu by pobyć choć chwilę przy jej boku. Na wszelki wypadek, gdyby miała nie przeżyć. Nie chciał o tym myśleć, ale widząc w jakim jest stanie, takie myśli coraz bardziej zaczęły zaprzątać mu głowę.

⛩⛩⛩

𝓚𝓸𝓶𝓷𝓪𝓽𝔂 𝓒𝓮𝓼𝓪𝓻𝔃𝓸𝔀𝓮𝓳

   Książę kojarzył od zawsze to miejsce tylko z jedną osobą. Była nią oczywiście Hae MiRan. Kiedy miał wejść tam teraz, gdy właścicielką jest zupełnie inna kobieta, nie ta, która od zawsze się o niego troszczyła, nie ta, która potrafiła podnieść go na duchu, nie ta, którą od dłuższego czasu darzył miłością, a nie obca, która niesprawiedliwe zasiadła obok jego brata na tronie i nazywa się Cesarzową.

    W końcu po dłuższym rozważaniu zdecydował, że wejdzie do środka. Kiedy dama dworu zapowiedziała to, nie było odwrotu. Od razu wszedł do środka i ukłonił się.

    Gdy podniósł wzrok, zauważył, że Cesarzowa go obserwuje. Kiedy skończyła, uśmiechnęła się tajemniczo i zaczęła powoli się do niego zbliżać.

- Spodziewałaś się mnie?- Spytał drżącym głosem.

- Oczywiście, że tak- odparła, jakby to było coś zupełnie oczywistego.- Usiądź.

    Odmówił, ale Cesarzowa nie dawała za wygraną. W końcu uległ i zajął miejsce na przeciwko niej. Widząc jego zachowanie JiHyun zaśmiała się.

- Pewnie chcesz wiedzieć co mnie tu sprowadza- powiedział, ale Cesarzowa zaprzeczyła.- Jak to?

- Ja nie muszę pytać po co tu przyszedłeś, ponieważ to wiem- zdziwiła go tymi słowami. Od razu to zauważyła.

- Skąd wiesz?- Teraz się bał. Naprawdę. Nie wiedział czego mógłby spodziewać się po JiHyun. Postanowił poczekać aż Cesarzowa osobiście mu wyjaśni.

- Chcesz wiedzieć czy to ja otrułam MiRan...

    Mam ambitny plan zakończyć "Cruel Palace" gdy wybije tysiąc wyświetleń, ale co z tego wyjdzie to nie wiem. Myślę jednak, że to mógłoby się udać, skoro już jest prawie 600 wyświetleń.

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz