🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅣🅗🅘🅡🅣🅨 🅣🅗🅡🅔🅔

73 14 6
                                    

Do Księcia Damahaia,

wybacz mi Wasza Książęca Mość, że ośmielam się pisać do Ciebie, ale nastąpiła sprawa wyższej wagi. Mianowicie Jej Wysokość Cesarzowa nie żyje.

Wszyscy razem z biurem śledczym sądzimy, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych i nie ma nic wspólnego z wcześniejszymi próbami otrucia.

Cesarzowa była bardzo słaba już przed twoim wyruszeniem na wojnę. Nie obwiniaj się i wróć jak najszybciej możesz, żeby pochować Jej Cesarską Wysokość.

Oh SuMin

-Naprawdę nie rozumiem, jaki to ma sens- powiedziała, odkładając pędzel.- Nie mamy gwarancji, że Książę to przeczyta.

- Przeczyta- zagwarantował Daesai. - Napisz jeszcze drugi.

   Kiedy SuMin popatrzyła na niego ze zdziwieniem na twarzy, Daesai machnął głową i zachęcił ją do napisania kolejnego listu.

- Nie rozumiem- powiedziała w końcu.

-Jego Wysokość też musi przeżyć żałobę. W końcu była jego małżonką.

    Oh miała coś wtrącić, ale się powstrzymała. Wiedziała, że Książę ma rację. W końcu przez wiele lat żył w Pałacu i miał do czynienia z różnymi spiskami.

   Wzięła pędzel i ponownie zanurzyła włosie w tuszu. Przytknęła końcówkę do papieru i ponownie zaczęła kreślić słowa.

   Gdy skończyła, włożyła listy do kopert i wręczyła je posłańcowi z Pałacu.

⛩⛩⛩

    Gdy weszła do pokoju, MiRan stała przed lustrem. Kiedy zdała sobie sprawę z tego, że nie jest sama w pomieszczeniu, odwróciła się i na nią spojrzała.

- I jak?- Spytała, po tym jak usiadły przy stoliku.

- W najbliższych dniach powinnyśmy dostać od nich odpowiedź- odparła.- Ale dlaczego...

     Kiedy MiRan popatrzyła na nią zdziwionym spojrzeniem, SuMin spuściła wzrok.

- Dlaczego co?- Spytała była Cesarzowa, trochę się niecierpliwiąc.

- Dlaczego upozorowałaś swoją śmierć i  rozkazujesz mnie i Daesaiowi w tym uczestniczyć.

- Ponieważ tylko wy jesteście bezstronni i tylko waszym słowom uwierzy Cesarz. Gdy tak się stanie ja, Damahai i...- dotknęła dłońmi już wypukłego brzucha- nasz syn będziemy mogli zacząć nowe życie z dala od Pałacu. Gdzieś, gdzie będzie w miarę bezpiecznie i już nigdy nie usłyszę o tym, co dzieje się w tym strasznym miejscu.

     SuMin rozumiała ją i w pewnym sensie popierała jej wybór. Gdyby to od niej zależało, to sama by tak postąpiła, ale Daesai chciał władzy. A tam gdzie on, tam ona.

- Kiedy wyruszasz?- Spytała, przenosząc wzrok z jej twarzy na ręce, które MiRan nadal trzymała na brzuchu.

-Gdy Cesarz upewni się, że nie żyję, a Damahai wróci z wojny- skwitowała.- Do tego czasu...

-Tak- skończyła za nią w myślach SuMin- razem z Daesaiem zajmiemy się tobą i dzieckiem...

Postanowiłam, że napiszę jeszcze kilka rozdziałów, a co do zakończenia, to po prostu stworzę w miarę możliwości otwarte, by za bardzo nie kombinować.

Mam nadzieję, że takie rozwiązanie Wam się podoba ^^

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz