🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅣🅗🅘🅡🅣🅨

97 11 8
                                    

𝓖𝓸𝓻𝔂𝓮𝓸

Cesarzowa razem z Księciem Damahaiem wyruszyła dwa dni wcześniej niż zamierzali. Damahai chciał się zatrzymać w swoim dawnym lokum, ale MiRan stwierdziła, że to nie jest najlepszy pomysł.

Gdy przemierzali mniejsze prowincje, spotkali Daesaia. Kiedy Książę dostrzegł MiRan, zsiadł z konia i ukłonił się. Nadal pamiętał to, co Cesarzowa zrobiła dla niego i SuMin. Był jej za to wdzięczny.

- Pani, co cię tu sprowadza?- Spytał, gdy szli.- Wydaje mi się, że nie powinnaś teraz opuszczać Pałacu.

Damahai był podejrzliwy, jeśli chodziło o jego starszego brata. Nie udał mu na tyle, by za nim pójść, a co gorsza zatrzymać się w jego domu. Ale ufal MiRan. Wiedział, że ona ma pojęcie co robi.

⛩⛩⛩

W końcu dotarli na miejsce. Był to niezbyt duży dom, ale przytulny. MiRan od razu urzekł widok za oknem. Wrzosowe pola, a na dodatek piękny zachód słońca.

W pewnym momencie odwróciła się i z uznaniem popatrzyła na Daesaia. Książe uśmiechnął, się, po czym udał się do kuchni zaparzyć herbatę.

Damahai i Cesarzowa rozgościli się. Ona nie czuła skrępowania, ale Damahai czuł się nieswojo w domu brata, z którym tak naprawdę nigdy się nie dogadywał.

W końcu Daesai wrócił z herbatą, a za nim weszła SuMin. Kiedy jej i MiRan spojrzenia się spotkały, Oh ukłoniła się i speszona usiadła po drugiej stronie stołu.

- Chyba nie pytałem- przerwał trochę męczącą już ciszę Daesai.- Co was sprowadza do Goryeo? Czy nie byłoby bezpieczniej zostać w Pałacu?

- Muszę się spotkać z rodziną Man Bae- odezwała się Cesarzowa.- Czuję się winna za jego śmierć. Nigdy sobie nie wybaczę, że Wdowa go dopadła.

-Bardzo szlachetne- odparł pełen podziwu Daesai.- A mój brat jest twoim towarzyszem podróży?

MiRan pokiwała głową. SuMin nadal się nie odezwała. Czuła się dziwnie z tym, że Cesarzowa siedzi w jej domu i to pół roku po tym, jak opuściła Pałac i przestała być Konkubiną Cesarza.

-SuMin- w końcu Jej Wysokość się do niej odezwała. Dziewczyna podniosła na nią wzrok.- Możemy porozmawiać?

Oh już miała kiwnąć głową, ale Cesarzowa dała jej znak, że chce porozmawiać w cztery oczy. Nie chciała świadków przy tej rozmowie. Musiała omówić z byłą Konkubiną coś bardzo ważnego. Coś, co tylko ona będzie mogła zrobić.

- Dobrze- zgodziła się w końcu.- Obie wstały od stołu i wyszły do innego pomieszczenia.

⛩⛩⛩

- Cesarzowo- powiedziała, gdy zamknęła za nimi drzwi.- Co mogę dla ciebie zrobić?

MiRan nie wyglądała na zbytnio rozmowną. Zachowywała się jakby tak naprawdę nie wiedziała, po co wezwała SuMin.

Rozglądała się po pomieszczeniu. Podziwiała każdy centymetr pokoju. W końcu odwróciła się do Oh przodem i się uśmiechnęła.

- SuMin- zaczęła.- Chciałabym żebyś coś dla mnie zrobiła.

Pokazała jej, żeby podeszła bliżej. Kiedy dzieliło je kilka centymetrów, nachyliła się w jej stronę i powiedziała coś na ucho.

Po chwili SuMin odsunęła się od niej i ze zdziwieniem na twarzy spojrzała na Cesarzową i lekko się ukłoniła.

-Zrobię co w mojej mocy, Pani...

Miałam opublikować ten rozdział rano, ale wystąpił pewien problem z wattpadem i nie mogłam tego zrobić :(

Miałam to już zakończyć, ale jak widzicie, to jeszcze kilka rzeczy nie zostało wyjaśnionych. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś to logicznie rozegrać.

A teraz chciałabym prosić Was o pomoc. Jak myślicie, jak to rozegrać żeby było logiczne i ciekawe?

Naprawdę będę wam wdzięczna, bo chcę to zakończyć w najbliższym czasie i zająć się innym opkiem. Wasza pomoc będzie nieoceniona;)

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz