🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅣🅦🅔🅝🅣🅨 🅕🅞🅤🅡

99 12 8
                                    

𝓖𝓸𝓻𝔂𝓮𝓸

    Daesai i Oh SuMin zatrzymali się w opustoszałej gospodzie niedaleko lasu. Z początku mieli udać się do świątyni i tam przeczekać na odpowiedni moment, ale stwierdzili, że lepiej będzie znaleźć jakąś gospodę.

    Każdej nocy Książę płacił napotkanym, przypadkowym mężczyznom za pełnienie warty przed gospodą. Dzięki temu udało im się przeżyć około tygodnia.

- Kiedy będziemy gotowi do rebelii?- Spytała, podając mu pod nos miskę ryżu i przystawki. - Jesteśmy tu ponad tydzień i nadal nic się nie ruszyło... Najgorsze jednak jest to, że nie wiem co się dzieje w Pałacu.

- Nie gniewaj się- powiedział, łapiąc jej dłoń.- Już niedługo zajmiesz należne ci miejsce. Obiecuję...

⛩⛩⛩

    Cesarzowa zmierzała na oślep przed siebie. Była zmęczona, brudna i bardzo słaba. Przez moment żałowała, że uciekła, ale nie mogła tak po prostu patrzeć Cesarzowi w oczy. Nie po tym, do czego się posunęła. Musiała mu w końcu o tym powiedzieć, ale nie mogła się zebrać.

  Tęskniła za małym Księciem. Obawiała się o jego bezpieczeństwo, gdy jej nie ma, a Cesarzowa Wdowa poruszała się po Pałacu. Ta kobieta mogłaby coś zrobić jej synowi, a tego MiRan by sobie ani jej nie wybaczyła....


   Nagle zaczęło jej się robić ciemno przed oczami. Na moment przystanęła. Obraz jej się zamazał. Padła na ziemię. Otoczyła ją głęboka ciemność...

⛩⛩⛩

   Dosłownie na moment odzyskała świadomość. Poczuła, że się porusza. Ktoś ją niósł. Nie widziała. Nadal wszystko było rozmyte, nieostre. Zamknęła oczy i dała się ponieść wyobraźni. Po chwili zasnęła...

    Obudziła się pod ciepłym nakryciem. Była w drewnianej, przytulnej chatce. W powietrzu unosił się zapach jedzenia. Postanowiła się podnieść. O dziwo udało jej się to bez problemów.

   Rozejrzała się na boki. Zdała sobie sprawę z tego, że nie jest sama. Ktoś siedział niedaleko niej na krześle i ją obserwował. Przyjrzała mu się dokładniej i zdając sobie sprawę, kto to jest, wstrzymała oddech.

Damahai.

-Obudziłaś się- powiedział, podając jej czarkę z wodą.

    MiRan od razu wypiła zawartość i otarła usta kawałkiem materiału. Uśmiechnęła się w jego stronę, a on to odwzajemnił.

-Ile spałam?- Spytała trochę niepewnie.-   Znaczy się tutaj. Wiesz o co mi chodzi...

- Trzy dni- odparł beznamiętnym tonem.- Trzy cholerne dni. Przez cały ten czas martwiłem się o ciebie. Myślałem, że nie przeżyjesz. Już miałem pisać do Togto z informacją, że zorganizuję uroczystość pogrzebową.

-Przepraszam- powiedziała cicho, ale nie na tyle, żeby jej nie usłyszał. Nie miał z tym najmniejszego problemu. - Nie chciałam nikogo straszyć.

   Nagle wstał. Przeszedł kilka kółek po pomieszczeniu i zatrzymał się pięć metrów od niej. Stanął do MiRan tyłem i wyjrzał  przez okno. W końcu odwrócił się, ale nadal na nią nie patrząc, odparł: - Jeszcze dzisiaj wrócisz do Pałacu.

  Już chciała się z nim kłócić, ale pomyślała, że to nie miałoby sensu. Damahai wiedział doskonale co powinna zrobić i ona także zdawała sobie z tego sprawę.

Wstała na równe nogi i do niego podeszła. Zostawiła między nimi przestrzeń mniejszą niż metr. Uśmiechnęła się w jego stronę, a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Kocham cię- wypalił, po czym szybko zamknął usta.- Przepraszam...

- Cii- przyłożyła palec do swoich ust.- Wiem. Ja ciebie także kocham Damahaiu. To nie powinno mieć miejsca, ale nie mogę sobie wyobrazić tego, że cię przy mnie nie będzie. A mnie przy tobie.

   Oboje płakali. Nawet, jeśli nie zdawali sobie z tego sprawy, oboje płakali jak dzieci. W końcu Książę zmniejszył między nimi odległość i pocałował ją.

   Kiedy usłyszeli pukanie do drzwi, odsunęli się od siebie i obdarzyli się uśmiechami wypełnionymi smutkiem.

-Powinnaś już iść- powiedział, a ona pokiwała głową. - Gdybyś czegoś potrzebowała, napisz. Zjawię się gdzie zechcesz najszybciej jak będę mógł. Obiecuję.

    Ostatni raz ją pocałował, po czym odsunął się i pozwolił jej odejść...

Moja wena nadal sobie gdzieś krąży po orbicie i jakoś nie chce do mnie trafić. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest.

Liczyłam, że już skończę to opowiadanie i będę mogła się zabrać za nowe, ale chyba coś nie idzie po mojej myśli.

Możliwe, że dobijemy do 30 rozdziałów, ale się zobaczy jeszcze.

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz