🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅔🅘🅖🅗🅣🅔🅔🅝

148 14 16
                                    

𝓚𝓸𝓶𝓷𝓪𝓽𝔂 𝓒𝓮𝓼𝓪𝓻𝔃𝓪

    Togto niecierpliwie wyczekiwał pojawienia się Man Bae z małym Księciem na ręku. Chciał jak najszybciej zobaczyć swojego syna, a także przywrócić MiRan na stanowisko Cesarzowej.

     Kiedy drzwi się otworzyły Cesarz uśmiechnął się, ale po chwili na jego twarz wrócił obojętny wyraz, ponieważ to nie Man Bae, a eunuch cesarski.

    Był wystraszony, jego dłonie się trzęsły, a twarz miał bladą. Jego Wysokość popatrzył na niego zdziwionym tonem. Eunuch momentalnie wyprostował się, a z jego ust wylał się potok słów, których Cesarz nie mógł odróżnić. W końcu eunuch uspokoił się i powoli zaczął tłumaczyć zaistniałą sytuację.

- Man Bae został ranny, a mały Książę zniknął? Jak to możliwe?- Cesarz był wstrząśnięty. Wstał nagie z krzesła i ruszył do wyjścia z komnaty.

⛩⛩⛩

    Po drodze do Cesarskiego Szpitala napotkał biegnącą z Pałacu Cesarzowej Gongnyeo Kim, która niosła zakrwawione strzępki materiału i misę z wodą. Od razu przyspieszył kroku i zmienił cel. Udał się do JiHyun.

    Zatrzymał go eunuch należący do świty Park. Tłumaczył, że Cesarzowa jest zbyt słaba by go przyjąć, ale Togto nie chciał słuchać. Odepchnął eunucha na bok i wszedł do środka.

    Cesarzowa była sina na twarzy i spocona. Na poduszcze miała rozsypane włosy. Jej otwarte oczy skrzyły się z radości. Dopiero gdy podszedł bliżej, zrozumiał, JiHyun urodziła chłopca...

- Wygląda zupełnie jak ty Cesarzowo- Park na te słowa uśmiechnęła się i bardziej przytuliła leżącego obok niej chłopca.- Na moment go potrzymam.

    Cesarzowa bez słowa schowała rękę pod kołdrę, tym samym dając znak, że Cesarz może podejść i zabrać dziecko. Ucieszony, ale jednocześnie zmieszany zrobił w jej stronę kilka kroków i delikatnie podniósł syna.

⛩⛩⛩

    Coś zaczynało mu nie pasować. Gdy dokładniej przyjrzał się niemowlęciu, zrozumiał co się stało. Kiedy tylko dotarło do niego jaką zbrodnię popełniła Park, od razu zawolał straż.

    Po tym jak JiHyun została zabrana przez strażników do Lochów, Cesarz udał się do Cesarskiego Szpitala, gdzie leżał Man Bae. Togto zdziwił się, gdy w szpitalu zastał ranną MiRan.

    Hae była zadziwiająco blada. Jej puls i oddech były wyczuwalne, ale bardzo słabe. Cesarz chwycił jej dłoń w swoje i przez dłuższy czas przy niej siedział. Wstał dopiero, gdy przyszedł medyk z lekarstwem i poprosił go o opuszczenie szpitala.

    Nie wiedząc co ma ze sobą zrobić, wziął małego Księcia na ręce i udał się do swoich komnat.

⛩⛩⛩

Tydzień później, 𝓦𝓲𝓮𝓵𝓴𝓪 𝓢𝓪𝓵𝓪

    Wszyscy na dworze zebrali się z okazji urodzin małego Księcia. Jednak to nie był jedyny powód tej uroczystości. Cesarz chciał coś powiedzieć przy wszystkich. Coś, co jest ważne dla kraju i jego samego.

    Po błogosławieństwie udzielonym Księciu przez Jego Cesarską Mość i modłach mniszek, Togto wstał i zszedł po schodach by zrównać się ze wszystkimi.

- Teraz chciałbym ogłosić coś bardzo ważnego- zaczął.- Niespełna rok temu popełniłem błąd i tym samym uraziłem osobę, która zawsze mnie wspierała. I teraz tu przy wszystkich chciałbym ją za to przeprosić. Hae MiRan wybacz mi te głupstwa i zostań ponownie Cesarzową tego narodu...

Nie wiem czy w tym rozdziale nie dzieje się akcja zbyt szybko. Jak myślicie? Trochę zwolnić, czy już iść w tym kierunku i powoli zbliżać się do końca

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz