Kirino x Shindou

2K 58 21
                                    

One shot dla



Shindou tak jak zawsze czekał na przyjaciela pod jego domem, zawsze chodzą razem do szkoły i zawsze musi na niego czekać. Kirino i Shindou już od wielu lat byli najlepszymi przyjaciółmi, ale od jakiegoś czasu coś zaczęło się między nimi psuć. Zawsze gdy temat obejmował dziewczyn niebieskooki się denerwował... O co mogło mu chodzić?

- Przepraszam, że tak długo! Nie mogłem znaleźć  spodni...- krzyknął  Ranmaru zamykając drzwi do mieszkania.

- Wolę o takich rzeczach nie wiedzieć... Chodźmy już!

W czasie drogi do szkoły  żaden nie odezwał się ani słowem, pewnie przypomniała im się wczorajsza kłótnia na temat liściku miłosnego, który dostał Takuto. Kirino nie lubił jak jakieś laski kręcą się obok jego przyjaciela, sam nie wie czemu.

Chłopcy dotarli do szkoły. Na placu obok wejścia było dość duże zbiegowisko. Zainteresowało ich to, więc podeszli. Na drzwiach widniał plakat. Okazało się, że w tą sobotę - czyli już jutro ma się odbyć szkolna potańcówka. Wszyscy byli tym ogromnie poruszeni, bo to przecież super okazja by dziewczęta mogły zatańczyć ze swoimi szkolnymi miłościami. Shindou też był tym wydarzeniem zachwycony, gdyż miał już kogoś  na oku i miał szansę spędzić trochę czasu z tą osobą...oczywiście jeżeli uda mu się ją zaprosić. Ranmaru nie był tym zachwycony, wiedział, że jego przyjaciel na pewno pójdzie na tą całą imprezę, a tam przecież będzie pełno dziewczyn, co zamierza więc zrobić?

Po dwóch pierwszych lekcjach Takuto zaciągnął Kirino do łazienki by z nim pogadać, potrzebował jego pomocy, a może rady?

- No to o co chodzi? - powiedział Ranmaru

- Bo chciałbym zaprosić Hiyori na tą potańcówkę i potrzebuje pomocy

Kirino zmroziło. Shindou chciał zaprosić Hiyori na ten cały bal? Znów czuł to dziwne ukłucie w sercu, zawsze je czuję, kiedy pomyśli, że jakaś dziewczyna chodzi z jego przyjacielem. Dlaczego tak to bardzo  przeżywał? Przecież to normalne by chłopaki umawiają się z dziewczynami....

- Uważam, że ona nie jest ciebie warta...

- Znowu zaczynasz? - skrzywił się Takuto

- To nie jest dziewczyna dla ciebie! Nie pomogę ci...Żegnam!!

Po tych słowach niebieskooki wyszedł z łazienki i wrócił do klasy. Miał nadzieję, że zrezygnuje z tej próby zaproszenia jej na ten bal, nie chciał by miał dziewczynę, ale dlaczego? Nie mógł tego pojąć... Co to za uczucie?


Po lekcjach Kirino razem z Shindou wracają do domu - ta jak zawsze. I nie obyło się bez kolejnej bezsensownej kłótni. Brązowowłosy zaprosił swoją wybrankę na jutrzejszą szkolną imprezę. Ranmaru dostał normalnie wścieklizny, dosłownie. Odłączył się od przyjaciela i poszedł sam do domu, nie miał ochoty na jego towarzystwo, czuł się ta jakby go zdradził. Nie zbyt miłe uczucie, prawda?


Następnego dnia Shindou od rana się szykował, chociaż impreza w szkole miało być dopiero wieczorem, ale chciał wyglądać ja najlepiej, a Kirino cały dzień płakał...Czemu? Sam nie wiedział, bolało go to...Jego przyjaciel idzie na potańcówkę z super laską, a on siedzi w domu - sam. Różowowłosy postanowił jeszcze raz przemówić przyjacielowi do rozumu i napisał do niego SMS-a , niestety...znowu się pokłócili.


Ranmaru leżał plackiem na kanapie ze łzami w oczach. Szkolna impreza zaczęła się jakieś dwie godziny temu. Shindou pewnie teraz tańczył z tą całą Hiyori. Próbował zebrać myśli, chciał wyjaśnić sobie dlaczego zawsze ta reaguje...czyżby......? Powoli zamykały mu się oczy, już prawie usnął, aż nagle dzwonek zadzwonił do drzwi. Powoli wstał i dopełzał się pod drzwi, a gdy je otworzył doznał lekkiego szoku.....Shindou?

- Co ty tu robisz?

- Mogę wejść?- Ranmaru odsunął się i wpuścił przyjaciela do środka.

Usiedli na kanapie i chwile siedzieli w ciszy. Kirino był zdziwiony widokiem zasmuconego Takuto, nie spodziewał się go tu. Myślał, że właśnie jest w szkole i się super bawi, a jednak nie...Siedzi smutny u niego na kanapie.

- Coś się stało?- spytał Kirino kończąc niezręczną ciszę.

- Wystawiła mnie...Widziałem jak się całuje z jakimś innym kolesiem. Miałeś rację, brawo...

Niebieskooki bardzo się z tego faktu ucieszył, ale nie dawał po sobie tego poznać. Przybliżył się do niego i mocno go objął. Shindou od razu się w niego wtulił, potrzebował teraz go, potrzebował jego bliskości. Czuł się przy nim dobrze, Kirino tak samo kochał być blisko niego.

- Shindou, kocham cię

Brązowowłosy po zakodowaniu sobie tych słów przewrócił przyjaciela na plecy i położył się na nim, pocałował go delikatnie. Kirino odwzajemnił gest. Takuto popatrzył na niego i powiedział....

Ja ciebie też kocham, Kirino


One Shoty // Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz