Po dwóch dniach jedzenia pizzy Yoongi wreszcie poszedł na zakupy, żeby przygotować coś pysznego dla Hoseoka, który mimo później godziny nadal spał. Wszedł do jego ulubionego sklepiku. Prowadziła go starsza Pani z którą zawsze lubił sobie pogadywać. Rozejrzał się po małym pomieszczeniu, jednak zamiast siwej kobiety zobaczył dziewczynę w jego wieku, która przyjaźnie uśmiechnęła się do niego.
-Dzień Dobry- przywitała się i ukłoniła po chwili wracając do układania towaru na pułkach.
-Dzień Dobry- Yoongi odwzajemnił gest usmiechając się od ucha do ucha i wszedł wgłąb sklepu.
Zabrał kilka potrzebnych produktów do obiadu i przy okazji wrzucił kilka paczek smakowych prezerwatyw usmiechając się pod nosem na wspomnienie z poprzednich dni. Hoseok nie potrafił wypuścić go z łóżka, co naprawdę mu się podobało.
Podszedł do kasy, a dziewczyna kolejny raz obdarzyła go promiennym uśmiechem, co odwzajemnił chociaż trochę krępowało go towarzystwo młodych kobiet. Wyłożył wszystkie produkty, a dziewczyna widząc pięć opakowań prezerwatyw zarumieniła się tak mocno, jakby Yoongi właśnie rozebrał się przed nią mówiąc najbardziej sprosne rzeczy jakie przyszły by mu do głowy.
-To wszystko dla Pana? - zapytała unikając jego wzroku.
-Proszę jeszcze dwie paczki miętowych papierosów- powiedział powstrzymując się, aby nie wybuchnąć śmiechem.
Spakował zakupy do reklamówki i zapłacił swoimi ostatnimi pieniędzmi przez co głośno westchnął i wyszedł ze sklepu. Mógłby poprosić Hoseoka o zrobienie zakupów, jednak nie chciał by ten pomyślał, że chodzi mu o jego pieniądze, bo tak nie było. Miał totalnie gdzieś ile Hoseok zarabia i ile miesięcznie wydaje na zachcianki swojego męża. Yoongi był przypadkiem osoby, której w życiu raczej nic nie wychodziło. Od dziecka zawsze pierwszy pakował się w kłopoty, ale największym dla niego kłopotem był Park Jimin. Na samą myśl o mężczyźnie przeszły go nieprzyjemne dreszcze i znowu czuł jakby, ktoś go obserwował. Rozejrzał się dookoła, jednak nie zobaczył nikogo kogo mógłby się obawiać, przynajmniej tak mu się wydawało.
Wszedł pospiesznie do domu, ściągnął buty i od razu po wejściu do kuchni wyjął z reklamówki paczkę papierów. Wziął z niej jednego i poszedł na balkon po chwili zaciągając się trującym dymem. Spojrzał przez okno na powoli budzącego się Hoseoka i mimowolnie uśmiechnął się na widok roztrzepanych rudych włosów mężczyzny i jego specyficznej zaspanej miny.
Szybko dokończył palić papierosa i zgasił go w zniszczonej już popielniczce. Chciał już wejść do środka, jednak poczuł wibracje w tylnej kieszeni. Wyjął telefon i po zobaczeniu dobrze znanego numeru głośno westchnął i wcisnął zieloną słuchawkę.
-Halo?- szepnął odsuwając się od balkonowych drzwi, by Hoseok przez przypadek nie usłyszał jego rozmowy.
-Myślisz, że możesz mnie tak unikać?- warknął.
-Prosiłem byś dał mi spokój- powiedział starając się powstrzymać łzy.
-Pamiętaj, że dobrze wiem kim jest twój kochaś- powiedział kpiąco. - I obiecuję Ci, że jeśli sam z nim nie skończysz to zrobię to za ciebie- zaśmiał się, a Yoongi przelotne spojrzał na nadal leżącego Hoseoka.
-Jimin proszę daj mi w końcu normalnie żyć...
-Oj Yoongi, jesteś mój, a moich rzeczy się nie rusza..
🥀
Ostatni już rozdział na dziś 😁🥰
CZYTASZ
Lost Love// Yoonseok
Fiksi PenggemarJesteś moim początkiem i końcem - to wszystko Moim spotkaniem i moim pożegnaniem Byłeś wszystkim, robię krok naprzód w stronę lęku