Yoongi wyszedł z łóżka omijając dwóch mężczyzn leżących po jego obu stronach. Zamknął się w łazience zsuwając się po drzwiach i drżącą ręką spojrzał na małą torebkę z proszkiem bez którego nie potrafił kiedyś żyć. Wpatrywał się w nią prawie 15 minut, a łzy zalewały całą jego twarz, znowu czuł się tak cholernie brudny, musiał chociaż na chwilę zapomnieć o tym co właśnie zrobił z Jiminem i Jungkookiem, dlatego rozsypał proszek na pralke szukając czegoś czym mógłby zrobić kilka kresek. Spojrzał na siebie w lustrze i prychnął widząc jak żałośnie wygląda. Powinien się już przyzwyczaić do myśli, że nigdy się od nich nie uwolni, już zawsze będzie od nich zależny. Zbliżył się do do rozsypanego proszku i w tej samej chwili, ktoś zapukał do drzwi łazienki.
-Czego chcesz?- warknął szybko narzucając na siebie bluzę, która akurat leżała pod jego ręką.
-Dzwoni do ciebie jakiś Hoseokie- Jungkook prychnął otwierając drzwi. - Mam odebrać? Może pochwalisz się tym jak dobrze było nam w trójkę- zaśmiał się, a Yoongi szybko chwycił za telefon.
-Odwal się odemnie, dostaliście to czego chcieliście, więc możecie się już wynosić- krzyknął, a jego telefon zadzwonił po raz kolejny, jednak wolał nie odbierać w towarzystwie Jungkooka.
-Jiminnie zbieraj się bo nasz cukierek ma już dość na dzisiaj- powiedział z satysfakcją w głosie i odepchnął się od drzwi znikając ze wzroku Yoona.
Zamknął ponownie drzwi do łazienki i czekał, aż dwójka w końcu wyjdzie z jego mieszkania.
-Za niedługo znowu cię odwiedzimy Yoonie- Park krzyknął i obaj wyszli trzaskając drzwiami.
Blondyn potrzebował jeszcze chwili wytchnienia, dlatego wyciszył telefon. Wybuchnął głośnym płaczem, ściągnął z siebie bluzę i wszedł pod prysznic włączając zimną wodę. Jednak nawet to nie pomogło zmyć z niego wstydu jaki znowu w sobie czuł, ale był już pewny, że nigdy więcej nie weźmie tych cholernych narkotyków, przez które nie może żyć spokojnie nawet po rzuceniu tego gówna.
Wyszedł owiając się ręcznikiem i wybrał numer Hoseoka, nie musiał czekać zbyt długo, aż odbierze, bo już po chwili usłyszał jego wkurzony, ale zarazem zmartwiony głos.
-Yoongi do cholery, dlaczego nie odbierasz?!
-Spałem i nie słyszałem, że dzwoniłeś.
-Zaraz u ciebie będę.
-Co?
-Właśnie jadę do ciebie, będę za jakieś 5 minut.
Yoongi szybko posprzątał proszek jaki wysypał na pralke i ubrał się w jeansy i zwykła koszulkę, by wyglądać przy Hoseoku w miarę normalnie. Miał ochotę się popłakac na myśl, że Jung najprawdopodobniej zostawił rodzinę i wsiadł w samochód, żeby zobaczyć czy z Yoongim wszystko dobrze. Nie miał przy sobie jeszcze nikogo, kto tak by się o niego martwił.
-Yoongi?- Hoseok wszedł do środka i od razu wtulił w siebie nadal lekko drżące ciało kochanka.
-Hobi wszystko ze mną dobrze, naprawdę nie musiałeś przyjeżdżać-szepnął wtulając się w jego szyję, ale coś od razu zwróciło jego uwagę, a konkretnie mocno bordowe malinki na szyi Hoseoka.
-Cholera nigdy więcej mnie tak nie strasz, rozumiesz?- powiedział łapiąc w dłonie jego twarz.
-Co to jest?- szepnął patrząc na jego szyję.
-Huh?
-Co to za malinki?- spytał głośno przełykając śline.
Hoseok dotknął miejsc i zmarszył brwi.
-To? Ah.. To Taehyung mi to zrobił- powiedział obojętnie i położył dłonie na biodrach Mina, który od razu się odsunął. - O co ci chodzi?- zapytał patrząc na Yoongiego, który szybko wyszedł na balkon i odpalił papierosa. - Nie odpowiesz mi?- poszedł za nim i oparł się o barierke.
-Idź już do niego, na co czekasz? - warknął zaciągająć się kilka razy.
-Yoongi daj spokój, nie mogłem mu odmówić to mój mąż- powiedział przewracając oczami, ale Yoongiemu ta odpowiedź nie wystarczyła.
-To idź do niego! Po co tu przyjechałeś, skoro znowu do niego wrócisz i nie raczysz nawet odpisać na żadną moją wiadomość!- krzyknął że łzami w oczach odpychając go i wszedł do środka.
-Czy ty się słyszysz?! Wiesz co miałbym w domu, gdyby Taehyung zobaczył nasze wiadomości?!
-Taehyung, Taehyung i ciągle ten Taehyung! Mam już dość rozumiesz?- krzyknął patrząc na niego z wyrzutem, a Hoseok zmarszył brwi i wszedł za nim do środka.
-Nagle zaczęło ci przeszkadzać to, że mam męża?
-Bo cię kocham- szepnął wycierając swoje łzy.
-Co?- spytał zaskoczony.
-Zakochałem się w tobie- wzruszył ramionami spuszczając wzrok, a Hoseok przez dłuższą chwilę nic nie odpowiedział.
-Yoongi- szepnął łapiąc w dłonie jego twarz. - Ja też cię kocham..
🥀🥀🥀
Chcecie następny rozdział z perspektywy Tae?
CZYTASZ
Lost Love// Yoonseok
FanfictionJesteś moim początkiem i końcem - to wszystko Moim spotkaniem i moim pożegnaniem Byłeś wszystkim, robię krok naprzód w stronę lęku