Rozdział 9

534 30 11
                                    

Otworzyłam oczy. Nie był to mój pokój, jak i ten mój prawdziwy. Było tu ciemno, ale nie na tyle ciemno aby nic nie zauważyć. Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem przywiązana do krzesła. Nagle wszystko sobie przypomniałam. Jak on k*rwa mógł. Ten p*eprzony cwel mnie zgwałcił, a jeszcze teraz porwał. Zaczęłam się trochę szarpać, aby przewrócić krzesło. Nic. Nie miałam zbytnio siły. Chciałam coś krzyknąć, ale miałam zakneblowane usta. Nie pozostało mi nic innego jak czekanie na rozwój wydarzeń.

Siedziałam tu dobre kilkanaście minut, gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Nie był to ten zbok, tylko ktoś inny. Poznałam tą osobę. Była to Nina. Jeszcze jej brakowało.

Nina- Ostrzegałam. Miałaś stąd uciec. Mogło być tak pięknie. Ja bym bardziej się zbliżyła do Jeffa, a po tobie by nie było śladu. Wybrałaś źle, że nie uciekłaś. Teraz cię czeka coś gorszego.

Próbowałam coś powiedzieć, ale zapomniałam, że nie mogę. Nina widząc to podeszła do mnie i wyjeła mi coś z ust.

Ty- Ty s*ko. Jak mogłaś. To z Jackiem było też zaplanowane?

Nina- Tak, było. Teraz wszyscy będą podejrzewać Jacka, nie mnie.

Nagle mi włożyła do buzi to co miałam. Ona jedynie wyjęła nóż z kieszeni i zaczęła mi robić lekkie nacięcia na rękach i na dekolcie.

~POV JEFF~

Minęło z 3 godziny odkąd nie byłem u Juli. Toby mi jedynie powiedział, że ona i Clockwork piły, więc Julia poszła spać. Może do niej zajrzę. Tylko może coś dla niej wezmę skoro piła, bo jak wstanie to może mieć kaca. Poszedłem do kuchni. Wziąłem wodę i poszedłem na górę. Zapukałem do drzwi. Nic? Zawsze otwiera. Próbowałem otworzyć. Nic. Okej wejdę oknem. Wybiegłem z domu i zobaczyłem , że okno jest otwarte. Szybko się dostałem do środka. Nie było jej? Jak to. Rozglądałem się po pokoju. Zauważyłem liścik.

"   Jeżeli to czytasz to wiedz, że Julia już tu nie wróci. Tak miło było nam razem przed chwilą. Nie stawiała nawet oporu. Uznała, że ucieknie ze mną. Nie szukajcie nas.
L.J~ "

Nie, ona nie mogła tak po prostu uciec. Ja wiem, że on ją zgwałcił. Gdy go znajdę zabiję s*kinsyna. Ujrzałem również inną karteczkę.

" Jeff, ta wiadomość jest dla ciebie. Teraz możemy być zawsze razem. Już nikt nam nie przeszkodzi. Kocham cię.
                                                              ~ Nina"

To już tym bardziej nie jest normalne. Muszę ją odnaleźć z małą pomocą. Pobiegłem do Tobiego. Nie był sam w pokoju. Była tam również Clockwork.

Toby- Co się się stało?

Jeff- Ten s*kinsyn tym razem ją zgwałcił i ją porwał. Coś mi się wydaje, że  wmieszana w to jest Nina. Bo ona nie mogła mnie zostawić, na pewno nie tak. To nie może być prawda.

Clockwork- Spokojnie. Co się konkretnie stało?

Pokazałem im karteczki.

Clockwork- To nie może być prawda. Julia mi coś powiedziała, po czym da się stwierdzić, że ona chce tu zostać.

Jeff- Co dokładnie takiego.

Clockwork- Debilu i ty jeszcze się nie domyśliłeś. Myślisz, że czemu ona chciała tu zostać? Ona cię kocha, tylko na razie nie chciała ci tego mówić, bo chciała zobaczyć czy to jest prawdziwe.

Toby- To prawda mi też to mówiła.

Jeff- Mogła mi od razu powiedzieć.

Nagle zrobiło mi się smutno. Czemu ja jej tego wcześniej nie powiedziałem? To jest przecież łatwe. Kocham cię k*rwa. Jestem głupi.

Toby- Ale nie powiedziała. Teraz trzeba wszystko powiedzieć Slendiemu.

Od razu poszliśmy do niego. Wytłumaczyliśmy mu wszystko. Był w szoku. Od razu nam powiedział co mamy robić. Jeżeli Nina była w to zaplątana to kiedy będzie wychodzić to ją będziemy śledzić. Ją będę  śledzić ja, bo najciszej się skradam. Toby i reszta czyli: Ben i Clockwork wyjdą 2 minuty potem. Po wyjściu z gabinetu przeszukałem cały dom, aby zobaczyć czy jest ta sz*ata. Nie było jej.

Toby- Wiem, że ci jej teraz brakuje, ale uspokój się. Reszta też się o nią martwi. Może się połóż spać?

Jeff- Może mi to dobrze zrobi.

Udałem się na górę. Walnąłem się na łóżko i poszedłem spać.

~POV JULIA~

Już nawet mnie nie bolało co ona robiła. Nadal mi robiła te głupie nacięcia. Chyba zauważyła, że nudzi mi się.

Nina- Teraz się dopiero pobawimy. Ból fizyczny zostawimy sobie na koniec. Ból psychiczny boli bardziej, niż ból  fizyczny. Nagle obróciła mnie w stronę telewizora. Było to nagranie na żywo. Zauważyłam, że na telewizorze widać wszystkie pokoje w moim domu. Na schodach byli moi rodzice. Zmierzali do mojego pokoju. Te nagrania miały też dźwięki.

Mama- Może jest w swoim pokoju. W końcu gdy ma teraz dużo czasu to może śpi?

Tata- Może to był zły pomysł, aby teraz przyjechać do niej?

Mama- Nie marudź.

Szybko skierowałam wzrokiem na mój pokój. Był w nim Jack.

Ty- Zostaw ich rozumiesz?

Nina- On cię nie słyszy. Daj chłopakowi się pobawić.

Zalałam się łzami. Jakbym mogła z*jebałabym  ją teraz, w tej chwili. Zauważyłam, że wchodzą oni do mojego pokoju. Jack stał za drzwiami, aby oni go nie zauważyli. Rodzice podchodzili do mojego łóżka. Jack zamknął drzwi. Oni się obrócili w jego stronę. Chciałam wstać, ale nie mogłam. Szarpałam się jak nie wiem co.

Nina- Mówiłam, co się stanie jak nie będziesz mnie słuchać.

Mama- Kim jesteś i gdzie jest nasza córeczka?

L. Jack- Pomachaj do kamery, ona cię teraz widzi. Będzie umierała powoli. Nie zobaczycie jej na żywo. Ale macie teraz możliwość się z nią pożegnać.

Nina wyciągnęła kamerę. I skierowała ją w moją stronę. Jack wyciągnął tableta. I pokazał im... Mnie?

Ty- Mamo! Tato! Pomocy!!!

Mama- Córeczko! Co ci się stało? - nagle zwróciła wzrok na Jacka - Gdzie ona jest?! Zostawcie ją!

L. Jack- Chciałabyś. Teraz pożegnajcie się. Bo zaraz umrzecie. Julia będzie umierała powoli.

Zalałam się łzami.

Tata- Kochanie, pamiętaj, że Cię kochamy. Nie poddawaj się. Nie daj się zabić. Pomyśl o kimś kogo bardzo kochasz i walcz o swoje życie. Kochamy cię bardzo.

Wiedziałam co się zaraz stanie.

Ty- Mamo, tato - załamywał mi się głos - Też was kocham. Będę tęsknić. Bardzo. Będę pamiętać zawsze o was. O tym, że byliście ze mną 18 lat...

Mama- Kocham cię córeczko.

Nagle on zabrał im tableta. Jedyne co widziałam na ekranie to jak on ich zabija. Krzyknęłam ile sił miałam w sobie. Było masakrycznie dużo krwi.

Ty- Jak mogłaś? Serca nie masz? Mogłaś ich oszczędzić.

Nina- Jak widzisz chyba nie mam - pochyliła się nade mną i zaśmiała mi się prosto w twarz.

Naplułam jej w twarz. To było jedyne co mogłam zrobić. Ona chyba się tylko rozgniewała.

Nina- Teraz czas na ból fizyczny.

Włożyła znowu mi coś do buzi. Uderzyła mnie mocno z pięści. Nie zemdlałam na szczęście lub nie szczęście. Wzięła kij bejsbolowy i zaczęła nim bić w mój brzuch. Gdybym mogła skuliłabym się z bólu. Dostałam nim kilka razy. Potem wzięła bat i zaczęła mnie nim bić. Najpierw w ręce, później w nogi. Byłam cała we krwi. Dostałam czymś w głowę i zemdlałam...

Zostań albo Umrzesz // Jeff The Killer// (ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz