Spojrzałam do tyłu, był to... Jeff? Co on tu robi?
Ty- Jezu, przepraszam. Nic ci nie jest?
Jeff- Nic, chyba.
Ty- Co ty tu robisz?
Jeff- Hmm... A kto ci pomoże posprzątać ciało?
Ty- No tak. To ruchy, bo chcę spać.
Bez zastanowienia Jeff mi pomógł. Zajęło nam to z ok. 30 min. Jezu jeszcze tym głupim wybielaczem śmierdzi. Ehh, ale nic na to nie poradzę. Ino posprzątałam, ujrzałam karteczkę na stoliku i tabletki.
" Są to tabletki przeciwbólowe. Możesz je brać co 6 godzin. Jutro wieczorem przychodzę na zmianę opatrunku i badania.
~Nurse Ann~"Ehh, witajcie 2 godziny zmarnowane. Od razu walnęłam się na łóżko. Ciągle nie słyszałam zamykających się drzwi.
Ty- Jeff? Co ty tu jeszcze robisz?
Jeff- A tak sobie stoję.
Ty- O co znów chodzi?
Jeff- Wiesz, że cię kocham...
Ty- Do rzeczy.
Jeff- Mogę spać u ciebie?
Ty- A to z jakiej racji - wstałam i popatrzyłam się na niego.
Jeff- Bo wiesz. Jutro rano przyjeżdża taki pewien gość i...
Ty- I...?
Jeff- Jest to Offenderman. Jest bratem Slendiego. I można powiedzieć, że jest bardzo zboczony i gwałci kogo chce. A wiesz... On nawet do mnie się dobierał i... Boję się o ciebie.
Ty- Dobra, tylko pod jednym warunkiem - zrobiłam chytry uśmiech.
Jeff- Zrobię wszystko tylko pozwól mi tu spać.
Ty- Okej.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Jeff ze zdziwieniem poszedł za mną. Weszłam do pokoju Jeffa.
Jeff- Więc co chcesz zrobić?
Ty- Mogę twoją koszulkę? Proszę - zrobiłam słodkie oczka.
Jeff- Nie mogłaś tak od razu? - uśmiechnął się -Nawet nie musiałaś się pytać, ale jak chcesz bardzo tą koszulkę to musisz mnie przekonać.
Ty- Głuptasek - podeszłam i pocałowałam go w policzek - tyle ci narazie wystarczy - on tylko zrobił obrażoną minę - Żartuję- uśmiechnęłam się i wbiłam się w jego usta.
On od razu pogłębił pocałunek. Złapał mnie za talię, a ja mu dałam ręce na szyję. Po chwili poczułam ból w nogach. Przerwałam tą piękną chwilę.
Jeff- Co się stało?
Ty- Nic kochanie, tylko nogi mnie trochę bolą. Chyba za dużo jak na dzisiaj tego chodzenia.
Jeff- Dokończymy to u ciebie.
Podszedł ze mną do szafy i powiedział abym wybierała. Wybrałam taką czarną. Na plecach miała róże i nóż z którego leciała krew. Tak samo jak z kwiatów.
Jeff- Tylko mi ją oddaj bo to jest moja ulubiona.
Ty- Chciałbyś.
Jeff- No chyba nie. Najwyżej ściągnę ją z ciebie.
Ty- Tak? Okej to wtedy nie zrobię tego - lekko go pocałowałam.
Jeff- Chytra jesteś. Może mnie przekonałaś, może.
CZYTASZ
Zostań albo Umrzesz // Jeff The Killer// (ZAWIESZONE)
FanfictionCzęść pierwsza (rozpoczęcie 8 stycznia zakończenie 9 luty) Jesteś młodą, mądrą dziewczyną. Masz 18 lat, gdy nagle twoje życie się zmienia. Boisz się przyszłości. Czasami nie chcesz, aby nastało jutro... Część druga ( rozpoczęcie 18 luty zakończeni...