Cz. 2 Rozdział 4

409 20 24
                                    

Otworzyłam oczy. Obok mnie nie było Jeffa. Zapewne musiał zejść na dół. Ubrałam majtki i bluzę Jeffa. Poszłam na szybko do łazienki się ogarnąć. Gdy tylko wyszłam udałam się na dół. Na schodach już słyszałam rozmowy. Oczywiście były to rozmowy Jeffa i kogoś jeszcze. Zapewne był to ten brat Jeffa. Zeszłam na dół. Odgłosy dochodziły z kuchni, więc się tam udałam. Stał tam Jeff i ktoś podobny do Jeffa. Miał tylko inne włosy, nie był blady i nie  miał wyciętego uśmiechu. Czyli to był ten Liu. Podeszłam do Jeffa od tyłu i go przytuliłam.  On się obrócił i uśmiechnął.

Ty- Dzień dobry.

Jeff- Dzień dobry skarbie. Jak się spało mojej księżniczce?

Ty- Dobrze. Może mi przedstawisz kogoś?

Jeff- No tak. Julia to jest Liu, Liu to jest Julia, moja dziewczyna.

Liu- Miło mi cię poznać.

Ty- Ciebie też.

Liu- Jak ja dawno nie widziałem, żeby Jeff był, aż tak miły. Jak ty go tak ustawiłaś do pionu, aby był taki miły?

Ty- Sama nie wiem, ale chętnie się dowiem później.

Jeff- Liu jak chcesz, zawsze mogę być znowu nie miły.

Ty- Nie. Masz być taki jaki jesteś.

Jeff- Żartowałem przecież. Chcesz coś do jedzenia misiu?

Ty- Możesz mi coś zrobić.

Jeff- Widzę, że moja księżniczka ma dziś dobry humor.

Ty- A pomyśl, że mam znakomity. Byłby jeszcze lepszy jak bym się obudziła przy moim Romeo, po tak cudownej nocy.

Liu- To ja się nie wtrącam w to, idę się przywitać z resztą - wyszedł z kuchni.

Jeff- Czyli jak jestem Romeo, to ty jesteś moją Julią?

Ty- Na to wygląda.

Jeff- To co chcesz do jedzenia?

Ty- Mogą być gofry.

Jeff- Już się robi.

Ty- To ja będę na górze.

Jeff- Okej.

Gdy wyszłam z kuchni widziałam, że Liu się na mnie dziwnie patrzy. Takim zimnym spojrzeniem, jak by chciał mnie tym wzrokiem zabić. Poszłam od razu do pokoju. Tam usiadłam na łóżku i czekałam na Jeffa. Po pięciu minutach zauważyłam, że Jeff wchodzi z pełnym talerzem gofrów. Wziął do tego sok pomarańczowy. Gdy usiadł i położył talerz na łóżku, chciałam wziąć jednego, ale mi ktoś nie pozwolił. Bo gdy tylko chciałam wziąć do ręki ktoś mi ją lekko uderzył.

Ty- Co jest?

Jeff- Najpierw buziak.

Ty- Typowo jak małe dziecko - pocałowałam go w policzek.

Jeff- No weź daj w usta.

Ty- Dostaniesz jak pozwolisz mi zjeść.

Jeff- To ja może zabiorę te gofry?

Ty- Chodź tutaj.

Wtedy go pocałowałam lekko w usta, ale nasz Romeo nie odpuścił i przyciągnął mnie do niego. Wtedy pocałował mnie trochę namiętnie. Gdy tylko skończyliśmy spojrzałam mu głęboko w oczy. Chyba za długo się patrzyłam na niego. Bo nawet nie zauważyłam, że on już się śmieje ze mnie. Nagle się ocknęłam. Momentalnie zrobiłam się czerwona.

Ty- Ejj. Przestań się śmiać.

Jeff- No co tak słodko wyglądałaś, że aż nie mogłem się powstrzymać. A teraz jeszcze bardziej słodko wyglądasz gdy tak się wstydzisz.

Zostań albo Umrzesz // Jeff The Killer// (ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz