Rozdział 2

1.1K 45 133
                                    

    Gdy się obudziłam, bolała mnie strasznie głowa. Spojrzałam na zegarek, była 19. Z*jebiście nie dość, że coś mnie goniło w lesie i straciłam przytomność, to na dodatek nagle jestem u siebie. Zobaczyłam otwarte okno. Nagle zobaczyłam tą samą postać co w lesie. Siedziała na krześle i chyba spała. Przeszedł mnie dreszcz. Uznałam, że wstanę i spróbuję uciec. Nie udało mi się i gdy tylko wstałam, zaczęło mi się kręcić w głowie i upadłam z hukiem. Nie wierzę tylko tego brakowało. Osoba się nagle poruszyła i zobaczyła, że leżę na podłodze. Wstała powoli i gdy zobaczyłam jego twarz zamarłam... Miał duży uśmiech,  wycięty uśmiech, był strasznie blady. Pomyślałam, że to Jeff The Killer. Słyszałam o nim w internecie ale tam nie miał powiek, a tu o dziwo ma. Szybko wstałam, aby uciec, ale niestety on był przy mnie.

?- Hej księżniczko, czemu nie śpisz?

Fajnie jakiś typ jest u mnie w domu, wygląda jak psychopata i się mnie pyta czemu nie śpię, po prostu nie wierzę. Zamarłam trochę jak to powiedział.

Ty- Zacznijmy od tego kim jesteś i co tu robisz i jak się tu znalazłeś?- powiedziałam ze łzami w oczach.

Chłopak jedynie się zaśmiał, lecz nagle odpowiedział.

?- Jestem Jeff The Killer, lecz wolę jak mówią mi Jeff. Jestem tutaj, bo cię przyprowadziłem, po tym jak upadłaś i mocno się uderzyłaś w głowę. Siedziałem tutaj bo chciałem popatrzeć jak śpisz. Spokojnie nie bój się, jak będziesz grzeczna to nic ci się nie stanie. Wiem o tobie prawie wszystko. Jesteś Julia.

Ty- Czyli to ty napisałeś ten liścik?

Jeff- Owszem, pamiętaj że mam nad tobą przewagę i znam twój każdy ruch co byś nie zrobiła, próbowała mi teraz uciec to by się to źle skończyło - gdy to powiedział zauważyłam że się śmieje.

Byłam jednocześnie przestraszona, jak i zaciekawiona. Wiedziałam, że nic nie mogę teraz zrobić. Jakbym próbowała uciec, to by mnie zabił.

Ty- Może i masz nademną przewagę - otarłam łzy - ale powiem tak. Nikt nie będzie się mną rządzić, zabijesz mnie? Nie sądzę. Jak byś chciał mnie zabić byś zrobił to wcześniej - udałam że nagle mdleję.

Jeff szybko mnie złapał i położył na łóżku. Wykorzystując chwilę, że jest koło mnie, szybko go powaliłam, aby mieć nad nim przewagę. Udało mi się ha. Przytrzymałam jego nadgarstki, aby mi nic nie zrobił czasem.

Ty- I kto teraz ma nad kim przewagę. Teraz słuchaj, nie będę się słuchać ciebie. Gówno mnie obchodzi, że byś mógł mnie zabić - zauważyłam jego nóż koło niego, wzięłam go i przyłożyłam go do gardła Jeffa - nie zabijesz mnie, bo bym zrobiła to pierwsza.

Jeff- Oto mi chodziło w liściku, jesteś inna. Patrz trzymasz mi nóż przy gardle i możesz mnie w każdej chwili zabić, nie błagasz o litość tak jak inne "ofiary". Pomogę ci jak chcesz księżniczko. Teraz ze mnie zejdź i obiecuję nic ci nie zrobię - oczywiście uśmiechnął się.

Ty- Nie mów tak do mnie - zeszłam z niego - teraz przepraszam ale idę się przebrać. Jak chcesz możesz zostać, nie nalegam, ale bym wolała abyś został - zarumieniłam się, on chyba też.

Weszłam do łazienki, zamurowało mnie. Gadałam z seryjnym mordercą, który mnie dziwnie do siebie przyciąga, nawet nie wiem czemu powiedziałam, aby lepiej został. CZŁOWIEKU OBUDŹ SIĘ TO JEST SERYJNY MORDERCA. Przebrałam się i zauważyłam go. Co pierwsze zbliżył się do mnie i powiedział że jutro rano mnie zabiera gdzieś i będzie ciekawie. W oczach jednak został mi ten strach. Musiałam być czujna, nie wiadomo co on knuje.

~POV JEFF~

Czekając na nią uznałem, że się porozglądam i oczywiście zamknąłem okno. Zdziwił mnie fakt, że wolała abym został. Ostra z niej laska, silna i umie wykorzystać okazję. Jest słodka jakby nie patrzeć. Kiedy zobaczyłem, że wychodzi z łazienki uznałem, że zrobię jej niespodziankę. Rano ją zabiorę w jedno miejsce. Kiedy do niej podszedłem, powiedziałem jej o tym, że ją gdzieś rano zabiorę. Niby taka stanowcza gdy dochodzi co do czego, a i tak widziałem że ma strach w oczach. Przytuliłem ją i powiedziałem, żeby się mnie nie bała. Ona odwzajemniła uścisk.

~POV JULIA~

Gdy byłam w niego wtulona nagle zaczął coś mówić.

Jeff-  Jak chcesz mogę zostać z tobą dzisiaj abyś się nie bała, oczywiście jeśli chcesz.

Co ja k*rwa wyrabiam. Przytulam się z seryjnym mordercą i on mi daje propozycję, aby został u mnie na noc.

Ty- Dobra, tylko za chwilę... I od razu mówię, nie wtulaj się we mnie w nocy.

Jeff- Jak tam wolisz, tylko przypomnę, że ty teraz się we mnie wtulasz.

Szybko odsunęłam się od niego, ale wsumie było to przyjemne. Przestań o tym myśleć, bo on jest psychopatą. Nie zakochuj się w nim. Poszłam do łóżka i oczywiście Jeff za mną. Gdy się tylko położyłam, on też, zgodnie z moimi słowami leżał dalej ode mnie. Lecz brakowało mi czegoś, było też mi zimno.

Ty- Jeff?...

Jeff- Co się stało?

Ty- Mogę jednak się do ciebie przytulić? -on oczywiście miał ten swój uśmieszek.

Jeff- Tak, chodź tutaj - wtuliłam się w niego mocno i od razu było mi cieplej - Widzę że z jednej strony jesteś agresywna i mi trochę grozisz, a z drugiej się do mnie wtulasz- i przytulił mnie mocniej.

Ty - Cichoo. Jak chcesz zaraz zaś będę mogła być agresywna, a nie taka milutka. Jak narazie jestem zmęczona i chce iść spać.

Chłopak jedynie uśmiechnął się i dał mi całusa w czółko. To jeszcze bardziej sprawiło że coś do niego powoli czuję.

Zostań albo Umrzesz // Jeff The Killer// (ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz