Część 2 Rozdział 1

449 27 8
                                    

Rano obudziła mnie zimna woda. Tak, zostałam oblana zimną wodą. Wstałam jak oparzona. Usłyszałam śmiech. Był to Jeff. Zabiję gnoja jak Boga kocham.

Ty- Jeff! P*jebało cię? Która godzinach w ogóle? - spojrzałam się na zegarek, była tam 6:30 - Jeff! Jest k*rwa 6:30!! Zabiję cię.

Jeff- Wstawaj nie marudź. Zaraz zaczynamy trening.

Ty- To musiałeś mnie tak budzić?

Jeff- To za wczoraj kotek. Sama się prosiłaś. Jak byś mi pozwoliła spać z tobą miałabyś później trening.

Ty- Nie wstaję.

Jeff- Obraziłaś się?

Ty- Tak.

Jeff- Oj no weź. Jak wstaniesz trening będzie lżejszy.

Ty- Okej. Tylko najpierw przytulas.

Wstałam szybko i go przytuliłam. Specjalnie to zrobiłam. Byłam cała mokra. Niech ma za swoje.

Jeff- Jesteś mokra.

Ty- Wiesz nie wiedziałam - puściłam go - A teraz wypad. Muszę się ogarnąć.

Jeff- Tylko szybko.

Nie odpowiedziałam tylko wypchnęłam go z pokoju. Zamknęłam drzwi i udałam się do łazienki. Wysuszyłam włosy. Gdy tylko skończyłam znowu wpatrywałam się w lustro. Znowu łzy zaczęły mi lecieć. Wyglądałam okropnie. Prawie wszędzie blizny. Inna nie zrobi różnicy. Wzięłam żyletkę i przyłożyłam do biodra. Do lustra mówiłam jaka jestem brzydka, jaka to nie jestem, że straciłam rodziców itd. Zrobiłam nacięcie. Potem drugie... Aż skończyło się na 5. Krew mi leciała. Była ciepła. Łzy leciały mi bardziej. Wpatrywałam się na siebie z minutę. Uznałam, że wytrę tą krew. Wzięłam papier i przyłożyłam go tam gdzie zrobiłam rany. Po 5 minutach już mi nie leciała krew. Więc otarłam łzy. Ubrałam czarne legginsy, trochę za dużą koszulkę, którą związałam na brzuchu, czarne adidasy do biegania. Do tego związałam kucyka. Potem gdy się ogarnęłam, wzięłam swoje noże i zeszłam na dół, do kuchni. Tam znalazłam talerz z goframi i karteczką.

" Przygotowałem dla ciebie śniadanie. Jak zjesz udaj się przed rezydencję tam będę na ciebie czekał.    "

Zjadłam szybko i udałam się przed rezydencję. Tam na mnie czekał Jeff.

Ty- To gdzie idziemy na trening?

Jeff- Zobaczysz.

Złapał mnie za rękę i poszliśmy w głąb lasu. Szliśmy z 15 min, aż doszliśmy do pięknego miejsca. Było tam jezioro, polana, kilka drzew  i mała plaża. Było tu pięknie. Do tego słońce dopiero wschodziło.

Jeff- Zacznijmy od rozgrzewki. 5 kółek wokół jeziora.

Ty- Pogięło cię?

Jeff- Nie, szybko bo nie mam całego dnia.

Ty- Jezuuu.

Zaczęłam biec. Widać, że przez ten czas gdy nie robiłam żadnego wysiłku, straciłam kondycję. Już po dwóch kółkach byłam zmęczona. Zabiję go przysięgam. Skończyłam 5 kółek w 30 min. Byłam padnięta. Najlepsze jest to, że Jeff siedział sobie pod drzewem i wypoczywał.

Jeff- Teraz 2 kółka.

Ty- Jeff!

Jeff- Żartowałem. 7 kółek.

Ty- Jeff!!! -  powiedziałam ostrzej.

Jeff- No już spokojnie. Teraz cię nauczę jak się posługiwać nożami.

Zostań albo Umrzesz // Jeff The Killer// (ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz