Rozdział 1

1K 32 12
                                    

Siedziałam w samolocie. Podczas lotu zasnęłam. Znowu ten sam koszmar.
Siedzę właśnie u Carli. W domu zadzwonił telefon. Dziewczyna poszła odebrać.
- Halo ? - powiedziała do słuchawki.
- Kto to ? - spytałam.
- Annabeth to do ciebie. - powiedziała z szeroko otwartymi oczami.
Przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Halo ? - przełknęłam ślinę.
- Rozmawiam z Annabeth Jackson ? - powiedziała osoba po drugiej stronie.
- Tak. A ja z kim mam przyjemność rozmawiać ? - spytałam.
- Nazywam się Peter Chase. Jestem policjantem. - odparł.
- Co się stało - oddychałam głęboko.
- Pańscy rodzice oraz rodzeństwo panienki mieli wypadek.
Ręka mi zadrżała.
- Żyją czy coś im jest ?! - krzyczałam.
- Niech się pani uspokoi - powiedział policjant. - Niestety wszyscy zginęli. Bardzo mi przykro.
- Dobrze dziękuję za informację.
- Powiadomimy jeszcze pani dziadków. Miłego wieczoru życzę. Do widzenia.
- Do widzenia.
Po tych wydarzeniach popadłam w depresję i zachorowałam na anoreksję. Trafiłam do specjalnego ośrodka, w którym leczyłam się pół roku. Po wyjściu zamieszkałam u koleżanki. Znajomi pomagali mi wrócić do pełni sił. A teraz gdy jestem zdrowa lecę do dziadków do Japonii. Mamy teraz końcówkę wakacji. A od nowego roku szkolnego będę chodziła do Akademii Aliea. Dużo słyszałam o tej szkole i mam zamiar stworzyć tam parę nowych technik. Wyciągnęłam z torby mój notatnik. Zapisuję w nim wszystkie moje techniki oraz techniki których chcę się nauczyć. Gram na każdej pozycji dlatego mam tu pozapisywane przeróżne techniki hissatsu. Moimi autorskimi są na przykład :
- Pegaz,
- Dookoła świata,
- Burza,
- Spalona ziemia,
- Burza piaskowa,
To głównie ataki i obrona. A jako bramkarz używam techniki takich jak :
- Wielki Mur Chiński,
- Labirynt,
- Wielka Fala,
- Las Bambusowy,
- Smok Burzy.
To nie są trudne techniki ale trzeba się ich długo uczyć.
- Drodzy państwo proszę zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania. - usłyszałam głos pilota.

Kilka miesięcy później

Tak. Znowu zmieniam szkołę. Byłam już w Akademii Aliea, Liceum Czarnej Magii i Liceum Shuriken. No i jeszcze kilku innych. Teraz będę uczęszczać do Liceum Zeusa. Stoję przed szkołą. Jest ogromna i wygląda jak jakaś świątynia grecka lub coś w ten deseń.
Dobra wchodzę.
Otworzyłam szerzej oczy. Tu jest pięknie ! Zobaczyłam grupkę uczniów chyba w moim wieku. Podeszłam do nich.
- Hej. - przywitałam się.
- Cześć - odpowiedział mi chłopak z długimi blond włosami i brązowymi oczami.
- Ty pewnie jesteś tą nową uczennicą, o której mówi cała szkoła - powiedział drugi z brązowymi włosami do ramion i opaską na głowie.
- Jestem Byron Love ale mów mi Aphrodi albo Afuro. - zwrócił się do mnie blondyn. - A to Hera. - wskazał na brązowowłosego.
- Ja jestem Annabeth Jackson. Możecie mi pokazać gdzie jest sekretariat?
- Pewnie. Chodź z nami. - Hera odwrócił się.
Zauważyłam że mają tu ciekawe mundurki. Białe tuniki przepasane złotym paskiem, który wygląda jak wieniec laurowy. Wreszcie doszliśmy.
- To tutaj. - wskazał na drzwi Aphrodi.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do nich.
- Poczekamy tu na ciebie - dodał Hera zanim weszłam do pomieszczenia.
Rozejrzałam się. Szkoła wygląda jak świątynia a sekretariat jest bardzo nowocześnie urządzony.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry młoda damo - uśmiechnęła się do mnie starsza pani.
- Jestem nowa. Przyszłam po książki, plan lekcji i mundurek.
- Dobrze już daję. - odwróciła się i zaczęła szukać czegoś w szafie.
- Poznałam już dwóch uczniów. Jeden miał na imię Hera a drugi Aphrodi. Czy to znaczy że ja też dostanę takie imię ? - zapytałam.
- Tak - pokiwała głową.
- Ja mam je wybrać czy to ktoś mi wybiera ? - przekrzywiłam głowę.
- Mamy dla ciebie przygotowane imię ale jeśli ci się nie spodoba możesz wybrać inne. - spojrzała na mnie spod okularów.
- Jakie to imię ?
- Athena.
- Może być - uśmiechnęłam się.
Dostałam od tej miłej pani książki, plan i mundurek. Wyszłam na korytarz gdzie czekali na mnie Hera i Aphrodi.
- Jakie dostałaś imię ? - Afuro głupkowato się uśmiechnął.
- Od teraz jestem Athena.
- Czyli jesteś moją córką i boginią mądrości - zaśmiał się Hera.
- Haha bardzo śmieszne. - pokręciłam głową. - Dobra idę się przebrać.
Poszłam do łazienki gdzie przebrałam się w mundurek. Leżał na mnie jak ulał. Wyszłam i spotkałam się z wieloma spojrzeniami. Niektóre wyrażały podziw a inne zazdrość.
- Ładnie wyglądasz - powiedział Aphrodi.
- Afrodyto nie podrywaj mojej córki - zaśmiał się Hera.
- Co tu się dzieje ? - między chłopaków wcisnął się gość z hełmem na głowie.
- Afuro podrywa mi córkę - Hera odpowiedział na pytanie.
- Aha. Tak w ogóle jestem Ares. - chłopak uśmiechnął się do mnie.
- Do jakiej chodzisz klasy ? - Aphrodi spojrzał na mnie.
- Emm...czekaj sprawdzę. Najwyżsi bogowie. - spojrzałam na plan.
- Czyli chodzisz z nami do klasy ! - ucieszył się Hera. - Teraz mamy wychowawczą.
- Ja zaklepuję siedzenie z Atheną - krzykną Aphrodi tak głośno że kilka osób się odwróciło.
- Nie prawda ! - krzyknęli Hera i Ares i zaczęli gonić blondyna.
Pokręciłam głową i udałam się za nimi.
Zadzwonił dzwonek. Ustawiliśmy się pod klasą i czekaliśmy na nauczyciela. Po chwili zjawił się nasz wychowawca . Wpuścił nas do klasy. Tak jak obiecałam, na tej lekcji siedzę z Aphrodim.
- Mamy w klasie nową uczennicę. Proszę wyjdź na środek i opowiedz coś o sobie. - nauczyciel uśmiechnął się do mnie.
- Cześć. Jestem Annabeth Jackson ale od dnia dzisiejszego noszę imię Athena. Mam 14 lat. Wcześniej chodziłam do Akademii Aliea, Liceum Czarnej Magii oraz do Liceum Shuriken. Gram w piłkę na każdej pozycji i mam kilka własnych technik. Mam nadzieję że się zakolegujemy. - powiedziałam rozglądając się po klasie.
- Dobrze. Dziękujemy możesz usiąść.
Usiadłam. Nauczyciel coś tam gadał ale mi nie chciało się go słuchać. Afuro podesłał mi małą karteczkę.

Serio grasz w piłkę ?

No nie na niby.

Przyjdziesz dziś na nasz trening ?

Mogę przyjść. A kto jeszcze idzie ?

Hera, Ares i jeszcze inni zawodnicy.

Okej.

To po lekcjach przed szkołą.

To jesteśmy umówieni.

Po lekcjach

Czekałam na chłopaków. W końcu się zjawili. Poszliśmy razem na boisko.
Usiadłam na ławce rezerwowych. Patrzyłam jak grają. Są naprawdę bardzo dobrzy. Ale czas pokazać im klasę, którą zdobyłam jako dziecko w Japonii oraz tą, która przyleciała ze mną z Europy.
- Hera ! - zawołałam.
- Tak ? - chłopak również krzyknął.
- Mogę wejść na bramkę ? - zapytałam.
- Jasne ! - odkrzyknął.
Weszłam na boisko zakładając moje ulubione rękawice, które miałam w torbie. Brat mi je zostawił. Weszłam na bramkę i czekałam na strzał. Zaczął Aphrodi.
- Boska Wiedza ! - krzyknął i kopnął piłkę.
Rozstawiłam nogi szerzej.
- Smok Burzy !
Smok Burzy to moja ulubiona technika. Niebo nad boiskiem zasnuły burzowe chmury, które ciskały pioruny. Z chmur wyleciał wielki granatowy smok z rogami w kolorze błyskawic. Wyszłam trochę przed bramkę żeby zrobić mu miejsce. Usiadł za mną i rozłożył skrzydła. Zasłaniały całą bramkę. Ryknął w niebo gdy piłka odbiła się od jego skrzydła. Złapałam piłkę a mój przyjaciel odleciał w niebo zabierając ze sobą chmury.
- Jak ?! - Aphrodi złapał się za głowę.
- Rozumiem że was zdziwiłam - zaśmiałam się.
- Gdzie się tego nauczyłaś ? - Hera otrząsnął się z szoku.
- Jak byłam w Hiszpanii u koleżanki. - wzruszyłam ramionami.
Ściągnęłam rękawice.
- Boską Strzałę od Hery zatrzymam bez techniki gołymi rękami. - uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Uhh... niezła jesteś - powiedział Ares.
- Mogę teraz zagrać jako napastnik ? - zapytałam.
- Jasne. Zagrasz przeciwko naszemu bramkarzowi. - uśmiechnął się Aphrodi.
Reszta drużyny zeszła z boiska. Zostałam tylko ja i bramkarz. Ruszyłam z piłką. Zatrzymałam się kilka metrów od bramki.
- Burza ! - krzyknęłam.
Nad boiskiem znów zebrały się chmury. Zawiał wiatr i uniósł mnie w powietrze razem z piłką. Kopnęłam ją najmocniej jak mogłam. Podczas lotu w piłkę uderzały pioruny dzięki czemu cała była naelektryzowana.
- Fala Tsunami ! - krzyknął bramkarz Zeusa.
Piłka bez problemu przebiła tą falę i wpadła do bramki robiąc w siatce dziurę.
- Jesteś niemożliwa - Aphrodi rzucił się na mnie.
- Jak to zrobiłaś ? - Hera również mnie dopadł.
- Po ludzku. - uśmiechnęłam się.
- Musisz nam o wszystkim opowiedzieć ! - krzyknął Ares.
- To chodźmy do kawiarni tam wam wszystko opowiem. - pociągnęłam ich za sobą.

𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐬𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 || 𝐢𝐧𝐚𝐳𝐮𝐦𝐚 𝐞𝐥𝐞𝐯𝐞𝐧 ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz