Rozdział 27

215 12 6
                                    

Połączenie obowiązków w domu, szkołą, treningami i codziennymi wizytami u Byrona jest ciężkie. Codziennie jestem na maksa wykończona. Jednak pocieszeniem jest to, że wszystko w moim życiu zaczyna się układać. Zapoznałam Jenny, Jasona, Marcela i Warrena z moją drużyną. Martha i Nathan dalej są parą i chyba już tak zostanie. Tiny i Caleb. Cóż. Jest to mieszanka wybuchowa ale jeśli się kochają to co ja będę się wtrącać. Nelly jest na zabój zakochana w naszym kochanym piłkomaniaku Marku Evansie. Jenny i Harley bardzo się polubili. Myślę, że w przyszłości mogą zostać parą. Okazało się, że Celia podoba się Shawnowi. Szkoda, że nie widzieliście miny Jude'a kiedy się o tym dowiedział. Zagroził fioletowowłosemu, że jeśli zrani Celie to pingwiny spuszczą mu łomot. Ja tak gadam o innych, a to przecież moja historia. No cóż. Ja i Byron. Byron i ja. Nie wyobrażam sobie życia bez tej Afrodyty. Musieliśmy tyle przeżyć by zrozumieć, że nie chcemy być tylko przyjaciółmi. Sama nie wiem jak to się stało. Widocznie zostało to zapisane w gwiazdach. Musieliśmy dorosnąć by zrozumieć niektóre rzeczy.

Moje życie bardzo się zmenieniło. Poznałam wspaniałych ludzi, mam kochającego chłopaka. Pewnie myślicie, że to już koniec ? Proszę was. Opowiem wam całą moją historię, a nie tylko jej część. A więc. Co było dalej...

Wybiegłam ze szkoły i ruszyłam do szpitala. Na szczęście był po drodze do mojego domu. Weszłam do budynku i udałam się na oddział chirurgiczny. Weszłam do pokoju z tabliczką z nazwiskiem Love na drzwiach.
- Dzieńdoberek ! - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
- Całkowicie się ciebie nie spodziewałem - powiedział blondyn.
- A może by tak jakieś hej albo cześć ? A nie od razu całkowicie się ciebie nie spodziewałem. - powiedziałam zgryźliwie.
- Tak tak. Też się cieszę, że cię widzę - chłopak uśmiechnął się przymilnie.
Uśmiechnęłam się do niego i przysunęłam sobie krzesło. Wzięłam go za rękę i popatrzyłam głęboko w oczy.
- Jak się czuje mój książe ? - splotłam nasze palce.
- Idealnie. - odrzekł.
- Mam coś dla ciebie - podniosłam torbę.
- Nie musisz mi ciągle przynosić prezentów. - powiedział poważnie.
- Wiem. Ale robię to z wielką przyjemnością. - popatrzyłam na niego - Po prostu chcę żebyś wiedział, że jesteś dla mnie bardzo ważny i nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
Chłopak uśmiechnął się przelotnie. Wyciągnęłam małe pudełko z plecaka i położyłam na łóżku. Byron wziął je do ręki i niepewnie otworzył. Jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Z pudełeczka wyciągnął połowę serduszka z wygrawerowaną literką A. Zaraz potem wisiorek znalazł się na jego szyi. Odgarnęłam włosy na plecy i wyciągnęłam spod koszuli łańcuszek z drugą połową serca i literką B.
- A teraz na spacer ! - zakomenderowałam.
Chłopak dalej uśmiechnięty pokręcił głową. Poszłam po wózek i pomogłam Byronowi na nim usiąść. Potem wyjechałam na korytarz, w stronę windy. Wyjechaliśmy na dach. Słońce powoli zachodziło. Zablokowałam kółka wózka i stanęłam obok tak, że mogłam chwycić Byrona za rękę.
- Gdy spoglądam w twoje oczy nie mogę oderwać wzroku
Gdy dotykam twoich włosów dobrze wiem co to spokój
Gdy jesteś przy mnie wiem że mogę wszystko
Musisz wiedzieć Kocham Cię ponad wszystko.
Chłopak spojrzał na mnie z błyskiem w oku.
- Wymyśliłaś wiersz, żeby powiedzieć mi że mnie kochasz ?
- Tak - wzruszyłam ramionami.
- Ja nie potrzebuję wierszy. Kocham cię Annabeth Jackson.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Anna ?
- Mhm ?
- Czy uczynisz mi tę przyjemność i zostaniesz moją księżniczką ?
Popatrzyłam na niego. Słońce oświetlało jego herbaciane oczy. To wszystko było zbyt piękne by mogło być prawdziwe. Delikatnie uszczypnęłam się w ramię.
- Oczywiście. Będzie mi bardzo miło. - odpowiedziałam w końcu.
Pocałowałam chłopaka i wróciłam z nim do sali.

Kolejny miesiąc za nami. Byron wyszedł ze szpitala i powoli wraca do gry w piłkę jednak nie może się przemęczać. Tak jak myślałam Jenny i Harley zostali parą.
- Harley idioto ! Oddaj mi koszulkę !
To usłyszałam chcąc wejść do domku klubowego. Nie wnikam co tam się działo.
- Uwaga wchodzę ! - powiedziałam.
Znalazłam się w środku.
- Annabeth ! Niech to zostanie między nami - Jenny z wyrzutem popatrzyła na Harleya.

Wróciłam do domu. Zastałam tam poroskładane walizki. Rozgorączkowana Tiny biegała między tymi rzeczami.
- Tiny co tu się dzieje ?
- Wracam do rodziców bo się przeprowadzamy. - powiedziała wkładając ubrania do walizki.
- Jak to ? Gdzie ? - poczułam, że w gardle rośnie mi gula.
- Do Nowego Jorku. Mama dostała tam dobrą pracę. - rzekła.
Popatrzyła na mnie i podniosła lekko kącik ust.
- Przyjadę na wakacje. Wytrzymasz.
- A.. ale co z drużyną, co ze mną, co z Calebem ? - spytałam.
- Ty sobie doskonale poradzisz. A co do Caleba... Nie mam pojęcia - spuściła głowę.
Przytuliłam ją.
- Jeszcze nie wyjechałaś, a ja już tęsknię. Pozwól, że ci pomogę.

×××××××
No i Tiny pojechała. Dziś miał być trening ale został odwołany. Nie czułam się na siłach by cokolwiek robić. Wróciłam do domu i od razu zatopiłam się w pościeli. Jakoś tak wyszło że łzy same popłynęły mi z oczu. Nie starałam się tego kontrolować. Po prostu płakałam. Może wiecie jak to jest gdy ważna dla was osoba nagle znika z waszego życia. Nie zeszłam na obiad. Leżałam i tępo wpatrywałam się w sufit. Nie zeszłam na kolację. Byłam nieobecna. Nie reagowałam na to, że kilka razy byłam wołana. Na szczęście kolejnego dnia zaczynał się weekend. Od rana nie wychodziłam z łóżka. Gdzieś około 11 rano usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kto tam ?
- Byron.
- Wejdź.
Chłopak wszedł i już po chwili leżał obok mnie tak, że jego klatka piersiowa dotykała moich pleców.
- Hej dziewczynko skąd te łzy ? Chciałbym powiedzieć ci : nie płacz idą słoneczne dni. Hej mała spójrz, tutaj kwiaty mych uczuć, myśli zabierasz mi. Moje marne życie poświęcić ci chcę, moją małą drogę. Zróbmy coś szalonego, ponieważ kocham cię.
- Ja ciebie też. Dziękuję. Dziękuję za to, że mogę na ciebie liczyć. - powiedziałam i zamknęłam oczy.

Cześć siema elo wredotki !!

Przepraszam, że w tamtym tygodniu nie było rozdziału ale tak jakoś wyszło heh.

Bardzo dziękuję LailyAvengers2006 i _poprostu_olinek za cudne wierszyki.

Mamy już prawie 2 tys. wyświetleń ! Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Ta książka nie miała zostać opublikowana. A jednak. Bardzo dziękuję LailyAvengers2006 za to, że poprosiła bym tą książkę opublikowała i pisała. Bardzo ci dziękuję laska !

Z tej okazji zrobię special. Napiszcie mi pytania. Jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć, o moich książkach lub po prostu chcecie o coś zapytać to pytajcie o tutaj ------->

Mam nadzieję że się podoba.

Kocham was wredotki moje małe !!

Ta Wredna Dama

𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐬𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 || 𝐢𝐧𝐚𝐳𝐮𝐦𝐚 𝐞𝐥𝐞𝐯𝐞𝐧 ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz