Aphrodi pov
Długo wyczekiwany dzień nareszcie nadszedł. Cieszyłem się jak małe dziecko. Żwawo szedłem uliczkami kierując się w stronę szkoły. Chciałem już zobaczyć całą drużynę. Zagrać z nimi w piłkę. Pośmiać się z byle czego. Chciałem im powiedzieć jak mi ich brakowało i jak bardzo za nimi wszystkimi tęskniłem. W końcu zobaczyłem bramę prowadzącą na podwórko szkolne. Ruszyłem w jej kierunku. Wchodząc na dziedziniec zobaczyłem Herę rozmawiającego z Judem, Troyem i Jordanem. Podbiegłem do nich.
- Chłopaki ! - zawołałem machając im na powitanie.
Uśmiechnęli się.
- Byron. Dobrze cię znowu widzieć - przybiłem piątkę z Judem.
- Chodźcie dziewczyny i reszta czakają na boisku - Hera ruszył w stronę boiska.
Wiedziałem że głupio się uśmiecham. Poszedłem za nimi. Dotarliśmy na miejsce. Już z daleka widziałem Nelly i Marthę stojące obok jakiejś dziewczyny.
- A gdzie jest Any ? - zacząłem się rozglądać szukając przyjaciółki.
- Pani Burzy stoi na boisku - Troy wskazał na granatowowłosą dziewczynę.
Przyjrzałem się jej dokładniej. To faktycznie była ona. Bardzo się zmieniła ale dawny błysk w jej oczach został. Podszedłem uśmiechając się do dziewczyn.
- Nareszcie jesteś - Smocza Wojowniczka uśmiechnęła się tryumfalnie. - Dobrze cię znowu widzieć.
- Ciebie również.
- Jak tam ?
- Dobrze, a u ciebie ?
- Jakoś się żyje - zaśmiała się. - Przybij piąteczkę.
Spojrzałem na jej rękę. Od wewnętrznej strony na nadgarstku widniało serduszko, z którego wychodziła linia życia.
- Co to jest ? - syknąłem łapiąc ją za przedramię.
- A to. Nic takiego. Mały tatuaż - zaśmiała się nerwowo i wyrwała mi rękę.
- Ty masz tatuaż ? - otworzyłem szeroko usta.
- Mam ich kilka. A dokładnie to 9 - krzywo się uśmiechnęła.
Nie wierzyłem własnym uszom. Annabeth ma tatuaże. Bałem się że przez czas mojej nieobecności to ja się zmienię. A jednak się myliłem. To ona się zmieniła. Zastanawiam się co takiego się stało że zmieniła wygląd. Stwierdziłem, że kiedy indziej się zapytam.Annabeth pov
Leżałam zmarnowana na łóżku po treningu. Przywykłam do ciężkiego ćwiczenia ale to było okropne. Wsłuchiwałam się w głos przychodzących wiadomości. To chłopcy robili jakieś spamy emotkami na grupie.
- Anna ! Zejdź na dół ! - krzyknęła z dołu babcia.
- Już idę ! - zwlokłam się z łóżka.
- Spokoju człowiekowi nie dadzą - mruknęłam sama do siebie.
Usłyszałam rozmowę. Jeden głos należał do babci, a drugi...
- Nie... - przyłożyłam rękę do ust.
Weszłam do salonu. Nie wierzyłam własnym oczom.
- Wujek Thomas ! I Tiny ! - rzuciłam się w ramiona mężczyzny po czym mocno wyściskałam kuzynkę.
- Annabeth ! Bardzo się zmieniłaś - Tiny zaśmiała się.
- Będziecie razem chodzić do szkoły - powiedział pogodnie wujek.
- Fajnie. Będę ci mogła przedstawić moich znajomych. - uśmiechnęłam się do niej. - A grasz w piłkę ?
- Niestety nie. Miałam kontuzję kolana i nie mogę już grać.
- Szkoda. Ale zawsze możesz być menadżerką. - wzruszyłam ramionami.
- To ty masz drużynę ? - otworzyła szerzej oczy.
- Mhm - mruknęłam. - Mogę ci ich przedstawić. Bo znając życie będą na boisku.
Ruszyłam do przedpokoju i zaczęłam ubierać buty.
- Idziesz ? - stanęłam i oparłam się o drzwi.
- Idę. - podeszła i razem ruszyłyśmy w stronę boiska.Przechodziłyśmy przez most.
- Annabeth nogi mnie bolą. - jęczała Tiny.
- Masz aż tak słabą kondycję ? - zapytałam spoglądając na nią.
Pokiwała głową. Westchnęłam i przywołałam Thunder.
- Wsiadaj - usiadłam na jej grzbiecie i podałam jej rękę.
Usiadła za mną. Thunder poderwała się do lotu. Spiralnie zleciała na boisko.
- Cześć wszystkim ! - pomachałam do chłopaków - Podejdźcie tutaj.
Wszyscy zebrali się wokół mnie.
- To jest moja kuzynka Tiny. Od dziś jest naszą nową menadżerką i będzie chodziła z nami do klasy - położyłam jej rękę na ramieniu.
- Miło mi was poznać ! - uśmiechnęła się.
Przedstawiłam jej wszystkich. A potem zostałam sama z Thunder. Oparłam się o jej ciepły brzuch i patrzyłam na wodę w rzece, która mieniła się w promieniach zachodzącego słońca. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w szum wiatru, dźwięki wody i w krzyki moich przyjaciół. Otworzyłam jedno oko gdy czyjś cień padł na mnie.
- Mogę się dosiąść ? - zapytał Axel.
Pokiwałam twierdząco głową.
- Chciałem chwilę pogadać.
- No to zaczynaj.
- Naprawdę bardzo cię przepraszam. Wiem że zrywając z tobą i to jeszcze w taki sposób zraniłem twoje uczucia. Ale uwierz mi. Ja wcale nie chciałem. To ojciec mi kazał. Stwierdził że będziesz miała na mnie zły wpływ. On po prostu nie akceptuje ludzi, którzy inaczej wyglądają.
- Spokojnie. Jest okej.
- Wybaczysz mi ? - spojrzał na mnie błagalnie.
- Nie. - mruknęłam. - Ja już to zrobiłam.
Chłopak wziął mnie w objęcia i zaczął się śmiać.
- Dziękuję - szepnął.
- Nie ma sprawy.Tiny pov
Stałam koło Annabeth i jej smoka. Pod moje nogi podturlała się piłką.
- Ej ! Możesz podać ? - odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z brązowo- białą grzywką opadającą mu na czoło.
- Pewnie !
Schyliłam się po przedmiot i podeszłam do niego oddając mu jego własność.
- Czemu jej nie kopnęłaś ? - wziął ode mnie piłkę.
- Pół roku temu zostałam brutalnie sfaulowana i doznałam ciężkiej kontuzji kolana i nie mogę już grać. - mruknęłam.
- Przykro mi. Tak w ogóle to jestem Caleb.
- Tiny. Miło mi cię poznać.
Potem jeszcze chwilę rozmawiałam z Calebem, a następnie zbierałam się z Anną do domu.Annabeth pov
W nocy nie mogłam spać. Kręciłam się i wierciłam aż w końcu nie wytrzymałam. Cichcem zeszłam do salonu i z regału wyciągnęłam ogromny album z moimi zdjęciami. Wróciłam do swojego pokoju. Zapaliłam małą lampkę i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Były tam takie gdzie byłam z rodzicami, z dziadkami albo sama. Ciepłe łzy powoli spływały mi po policzkach. Przewróciłam kartkę i moim oczom ukazało się zdjęcie gdzie płakałam bo upadłam i rozwaliłam sobie kolano. Zaśmiałam się cicho. Kolejne przedstawiało mnie, mojego brata i Tiny gołych w baseniku.
- Anna ty jeszcze nie śpisz - usłyszałam zaspany głos mojej kuzynki.
- Nie potrafiłam zasnąć - szepnęłam.
- Co tam robisz ?
- Oglądam album ze zdjęciami.
Tiny przyłączyła się do mnie. Razem obejrzałyśmy cały album. Potem dziewczyna poszła do swojego pokoju. Zgasiłam światło.
- Dzięki stara wersjo mnie. Dzięki za wszystko co mi pokazałaś.
Wspominając stare dobre czasy zasnęłam.×××××××××
- Annabeth. Annabeth !
- Co się stało ? - otworzyłam jedno oko.
- Płakałaś. Co ci się śniło ? - zmartwiona babcia usiadła na brzegu łóżka.
- Koszmar. Ten sam co zwykle. Ten o wypadku.Cześć siema elo wredotki !!
Nie bijcie mnie !!
Przepraszam za troszku długą nieobecność. Dziś taki dłuższy rozdzialik + piosenka.
A piosenka dlatego że dziś była premiera teledysku do niej i też dlatego że trochę mnie jej tekst zainspirował. Miłego czytania !!
Ta Wredna Dama
CZYTASZ
𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐬𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 || 𝐢𝐧𝐚𝐳𝐮𝐦𝐚 𝐞𝐥𝐞𝐯𝐞𝐧 ✓
Romance❞kiedy marzeniem pewnej dziewczyny była jej własna drużyna❝