Znów to poczułam, małe uderzenia ostrych szpikulcy. Jeśli było by to coś namacalnego z pewnością zostawiło by ślad na skórze. Drink który zaserwował mi mało uprzejmy barman, miał odwrócić uwagę. Zapomnieć - po co tu przyszłam.
Głupia ja.
Zero planu, zero rozpoznania. Czasami zapominam, że minęły dwa lata - w piekle, w pieprzonym stanie Washyngton, z ludźmi z którymi nikt nie chce mieć nic wspólnego. Zachciało mi się przygody, czegoś nowego i odmiennego od starego życia.
No to jestem.
Jak zawsze samotna siedzą w zatłoczonym barze, gdzie smród tak samo jak alkohol może łatwo zwalić z nóg. Szczyt marzeń. Mam wrażenie, że to tylko zwykły koszmar, głęboko w środku mnie nie pozwalający się przebudzić.
Pieprzona bohaterka.
Raczej przerażona dziewczynka z zapałkami.
Nie to nie było śmieszne. Ostatnio miałam z taką doczynienia i nic zabawnego nie było w tym czego dokonała. Spłonęło kilka domów, okolicznych sklepów, paru ludzi, nic nowego. Głupia, głupia, głupia, miałaś tyle czasu, a stoisz w miejscu i użalasz się nad sobą przy szklaneczce wódki, tak to jest szczyt twoich osiągnięć. Zdecydowanie odpłynęłam. Kiedy koledzy z pracy piją w kacie piątą pod rząd kolejkę, a ty siedzisz sama przy barze, to coś musi być z tobą nie tak. Odwracanie się w ich kierunku nic nie da, jesteś samotnikiem, zabójcą bez uczuć, nie masz przyjaciół, nie masz nikogo, ty i twoje sztylety, wrodzona wrogość.
O tak to cała ja.
-Cieniu!!!
Nie odwracaj się i siedź spokojnie. Wiesz czego chcą, szczególnie, że to zgraja zalanych facetów szukających zaczepki, a ty jesteś łatwym celem, wkońcu nie panujesz nad emocjami. Kurwa. Szklanka pęka mi w dłoniach. Tak oaza spokoju to ja.
-Cieniu nie bądź taka!!!
Muszę się jak najszybciej zmyć, byle jak najdalej od zgrai pracowników Cienia. Tak popularna nazwa dla elity zabójców, których jedynym celem w życiu jest krew na rękach. Rzucam dwudziestkę na blat.
-Do jutra Bran.
Nie miły barman jest jednym z tych którzy jeszcze nie działają mi na nerwy, nie zagaduje, nie oczekuje płakania w jego rękaw i najważniejsze wie, że nie jestem cizią na jedną noc.
-Miłego wieczoru Cieniu.
Udaje mi się dostać do samochodu, ukochanej Shelby. Ford mustang w najlepszym wydaniu i nie kosztował tyle ile można się spodziewać. Przed wybuchem, przed tym całym syfem który nas teraz otacza, ten samochód oznaczałby klasę, teraz jest kawałkiem metalu który dla większości nadaje się tylko na złom.
Wybuch.
Zbyt dobrze pamiętam jak to było przed nim. Porastające zielenią parki, drzewa szumiące na wietrze, błękit nieba i słońce - piękne mieniące się żółcią - a teraz zniknęło. Zamiast niego nad głową unosi się bordowaą jak krew - dziura. Zapomniałam jak to jest widzieć prawdziwy kolor skóry w świetle dnia. Nic nie jest takie samo, nie istnieje jeden Bóg, wierzenia się zmieniły. Po wybuchu wszyscy mogli dojrzeć prawdę tym kim jesteśmy, a kim na pewno nie. Pamiętam jak w szkole nauczycielka wkładała nam do głowy historię epoki lodowcowej. Śmiałam się z resztą uczniów, nabijałam się z takiej możliwości, a tu patrz, takie zdziwienie!
Dlaczego wybuch nas nie zabił?
Dlaczego z miliardów żyjących istnień na świecie zostało tylko kilka setek milionów?
CZYTASZ
Kłamstwo
FantasyJestem kłamstwem, jestem zdradą, mój cel to zemsta. Nie znam uczuć innych niż te. Mam jeden cel, stoi blisko mnie. Nikt nie zna mojej tajemnicy, udaję, przewracam się by potem podnieść. Będę jedyną która przetrwa, jedyną która umie ponieś konsekwe...