XV

7 5 0
                                    


 Opuszczenie twierdzy nie należało do łatwych, ledwo panowałam nad mocą która mogła ponownie się uwolinić. Samochód czekał przy wyjściu z twierdzy, jedna dobra strona tej sytuacji to to, że wilczek został ze swoimi. Może już nigdy na siebie nie wpadniemy. Od początku wiedziałam, że wszystko związane ze zmiennymi zaprowadzi do podobnej sytuacji. Gatunek bez kontroli, pozwalający przejąć inicjatywę swoim zwierzęcym instynktom. Wraz z wzrostem populacji DNA zmiennych ewoluowało, ci którzy byli pierwszymi zachowali większość ludzkich zachowań, ale reszta wraz z wybuchem stała się bardziej zwierzęca. 

Dolan nie powinien dopuścić do przemian, zachowanie równowagi miało być priorytetem, ale pieprzona chęć posiadania dużej ilości poddanych była silniejsza. Pieprzony Bóg. Musze dać upust, całej tej sile która teraz gotuje mi krew. Jest tylko jeden sposób. Przeglądam wiadomości ze zleceniami, któreś z nich musi być tym którego potrzebuję.

"Kłótnia sąsiadów"- ile można.

"Skrzat rzeczny"-serio?

"Zabójco Cieni, masz zgłosić się do Arcymaga w trybie natychmiastowym"- jasne zawijam kiecę i lecę.

"Jeden z osobników podgatunku, zaatakował magów w ich domu. Z przedstawionych dowodów wynika, że osobnik ma trzy metry wysokości, pluje kwasem i ma postać węża. Za zabicie...."- tak tak, sowita nagroda, ale tym razem nie chodzi o kasą. To jak gwiazdka z nieba. 

- Potworku już do ciebie jadę.

Stoję przed spalonymi zgliszczami niegdyś pięknego domu. Rodzina zdążyła uciec, tym lepiej, przeciwnik nie nasycił się czyjąś magią, jest zdesperowany i głodny, co prowadzi do sporej przewagi. Będzie zbyt skupiony na mojej mocy, sama go do mnie przyciągnie. Kilka kilometrów dalej odnajduję skalna grotę. Przejście jest dość małe, by trzymetrowy potwór się w niej zmieścił, jednak zapach prowadzi właśnie tam. To musi być potomek zmiennego. 

Przeciskam się przez wąską szczelinę i przy okazji dostosowuje wzrok do otaczającej mnie ciemności. Smród nie zniesienia, coś jak rozkładające się ciało człowieka, albo setki takich ciał. Wypluwam goryczkowaty smak z ust. Jaskinia wygląda na wiekową, malowidła na ścianie, tak zdecydowanie grecka. Czyli potwór jest związany z tą religia, kilka impulsów magi wije się w powietrzu. To jego bezpieczna przystań, istoty mieszane nie są zbyt inteligentne, szukając schronienia nie wziął pod uwagę, że magia tego miejsca sama przyciąga zabójców. Broni się, próbuje pozbyć plugastwa które się w niej ukryło. Rozwidlenie, z każdego czuję ten sam piekący odór. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. 

Cichy szum, czyli gdzieś w pobliżu musi się znajdować strumień, bądź rzeka. A gdzie woda tam i potworek. Kiedy magia przejmuje nade mną władzę, zatracam się w czasie, zapominam o otaczającym mnie świecie, a jedyne co zatruwa mój umysł to krew. 

Rok temu w dzień przesilenia na świat wypełzło sporo mieszańców. Taka mała plaga. Zabójcy mieli z nimi sporo roboty. Udałam się na północ w pogoni za trzema z nich. Moc przejęła kontrolę, a kiedy było już po wszystkim, kiedy nasycona odpowiednią ilością krwi Moc zniknęła okazało się, że minęły dwa miesiące. Jak dla mnie było to kilka dni. Dog pomaga mi nad tym zapanować, ale z roku na rok jest coraz gorzej. Cóż może któregoś dnia mogę się już nie przebudzić. 

Najpierw przez moje ciało przeszły dreszcze, pokierowały mnie, rozpalone ognisko i leżący koło niego nagi mężczyzna. Zdecydowanie Zmienny. Ukryłam się w mroku. Czasami wydaje mi się, że moja magia nie na wszystko mi pozwala, jakby chciała ograniczać ludzkie możliwości, a kiedy nadchodzi odpowiedni moment to się ujawnia. To coś jak informacja dla mnie, jesteś tylko naczyniem, tak naprawdę to ja tu rządzę. Dog stwierdził, że sama sobie to wmawiam, nie chce brać odpowiedzialności za swoje działania więc zwalam winę na moc. No szkoda, że nie czuje tego samego co ja. Mężczyzna jest niespokojny i wiem, że wyczuwa moja obecność, nie potrafi jej jednak zlokalizować. Mogłabym wyjść z cienia i zanurzyć w nim sztylet, moc jednak chce się zabawić nową ofiarą. Powinnam jej na to pozwolić, jednak oznacza to brak możliwości przesłuchania tego tutaj faceta. Posyłam jeden impuls, zaraz potem drugi.

KłamstwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz