- Chyba nie mieliśmy przyjemności spotkać się wcześniej?
Morph przyciąga mnie do siebie, oznaka do kogo należę. Potem się policzymy.
- To moja towarzyszka Black. Black to Władca zmiennych Deamon Sharm.
Zmienny ujmuje moja dłoń i składa delikatny pocałunek. Miękkie i ciepłe wargi w połączeniu z moją lodowatą skórą przyprawiły mnie o dreszcz, wysunęłam dłoń z już mocniejszego uścisku władcy. Z obojętną mina siada koło partnerki, a potem oddaje się rozmowie z wilczkiem, puszczam mu oczko. Kolejny kieliszek wybornego wina ląduje przede mną.
- Black jesteśmy tu od 10 minut.
- No i co z tego tatusiu?
Wszyscy wybuchają śmiechem. Najwidoczniej nie jestem zbyt dyskretna.
-To, że skończysz pod stołem jak ostatnio.
Posyłam mu wrogie spojrzenie.
- O ile dobrze pamiętam dołączyłeś do mnie. To drugi kieliszek nie umrę od niego.
- Twoja towarzyszka nie umie się zachować.
Ten piskliwy głos rozpoznałabym nawet w ciemnej uliczne. Morph do mnie mruga, skurwysyn.
- Przepraszam ale umknęło mi kim jesteś.
Popijam swoje wino i ledwo panuję nad poruszającymi się w górę ustami. Spuszczam wzrok na Kirę, oj to będzie ciekawe.
- Partnerką Władcy Alfy i nie podoba mi się twój ton.
Przy stoliku zapanowała cisza. Większość kobiet zna tą grę, a ja jestem w niej świetna. Najpierw oceniamy przeciwnika. Nie ubiegło mojej uwadze jak i każdemu przy stoliku, że Deamon jako pierwszy spożył posiłek, nie nakarmił Towarzyszki. Najwidoczniej Alfa coś ukrywa.
- A jakiego to niby tonu używam Partnerko Alfy?
Nawet dotąd nie zainteresowany Dawid spogląda na mnie.
- Grzejesz łoże Boga i myślisz, że przez to jesteś staniesz się lepsza. Muszę rozwiać twoje złudne marzenia, już zawsze pozostaniesz tylko panienką do zabawy.
Morph zmienił pozycję, tym razem skupił swoją uwagę na mnie, to jeden z tych znaków który mówi jasno, że nie podobają mu się słowa Partnerki, no cóż sam chciał zrobić przedstawienie. To walka kobiet, jeśli któryś z mężczyzn odezwie się i stanie w obronie swojej towarzyszki, ona zostanie uznana za słabą.
- A wiesz to ze swojego doświadczenia, oczywiście?
- Jak śmiesz odzywać się do mnie w ten sposób, zmiażdżę cię!
- To wyzwanie?
Przysuwam kieliszek do ust, naszej Kirze para ulatuje z uszu jeszcze chwilę, jeszcze chwila i wybuchnie.
- Ty.. - celuje we mnie palcem.
- Dość!
Ryk jaki przeszedł przez salę zmroził krew , czerwone oczy zmiennego zatrzymały się mnie. Wzruszam ramionami.
- Przepraszam Alfo.
Nie mogę wytrzymać, Moprh najwidoczniej miał racje do alkoholu i słowa same opuszczają moje usta.
- Nie powinno się zabierać dzieci na imprezę dla dorosłych Alfo.
Zebrani spoglądają z niedowierzaniem, no jasne jak taka kobieta jak ja może rzucać wyzwanie zmiennej i do tego Partnerce Władcy. No cóż jestem niezwykła. Morph ściska moja dłoń. Najwidoczniej dla niego przedstawienie się skończyło, a ja dałam się ponieść. Za późno. Skóra Kiry przybiera ciemny kolor, w oczach szaleje burza. Dokładnie znam to uczucie, mam tak przed wymierzeniem kary. Pęka kieliszek który trzyma w dłoni. Znowu patos, bo jeśli się przemieni da mi pozwolenie na zabicie, nie chcę jednak krzywdzić dziecka. Bo tym ona jest. Smarkulą.
CZYTASZ
Kłamstwo
FantasyJestem kłamstwem, jestem zdradą, mój cel to zemsta. Nie znam uczuć innych niż te. Mam jeden cel, stoi blisko mnie. Nikt nie zna mojej tajemnicy, udaję, przewracam się by potem podnieść. Będę jedyną która przetrwa, jedyną która umie ponieś konsekwe...