Dracula milczy, niby powinno mi to nie przeszkadzać, ale jakaś cząstka mnie pragnie jakiejkolwiek uwagi z jego strony. Od jakieś godziny przedzieramy się przez zatęchłe miasto. Nie pytałam o co chodzi, dalej próbuję pozbyć się tych wszystkich emocji, które panują w mojej głowie.
"Black, a może on nie jest taki zły"
- Może, ale to już nie ważne.
"Zabijemy go?"
- Możliwe.
Moc ucichła. Moje uczucia mają na nią zbyt duży wpływ, zapomniałam, że uczy się razem ze mną. Mijamy tereny Magów. Ile bym dała by zanurzyć w kimś moje sztylety. Arcymag, który pragnie większej władz. Władca, którego tak naprawdę nie znam, a wydawać by się mogło inaczej. Wszystko zaczęło się pieprzyć. Cichutka melodia ciąży mi w głowie. Pamiętam ją, pamiętam co z sobą niesie. Gwiżdżący wiatr pragnie mi o niej przypomnieć, nie niesie szumu drzew, cykanie świerszczy zaginęło w pustym polu. Matko coś ty mi zrobiła?
Zabrałaś uczucia, zabrałaś kolory z życia, podarowałaś ból, a potem zostawiłaś samą. Czy odpowiedzialność nie odnosiła się również do ciebie? Melodia przybiera na sile. Moc budzi się na nowo. W moim ciele szaleje burza. Powracają twarze poległych, przez wszystkie przebije się ta jedna. Od tyle lat dalej pali mój umysł. Już tyle razy ten obraz próbował mnie zabić, już tyle razy rozrywał moje serce na kawałki, ktoś mocno się strał by wyrzucić to wszystko ze mnie. Moja matka, spisała się na medal. Otaczającym mnie ludziom wydaje się, że łzy spływające z moich oczu są prawdziwe, myślą, że przebiją się przez starannie wybudowany mur. Nic bardziej mylnego, jestem tym głazem który leży samotnie na ulicy, od czasu do czasu ktoś go kopnie, przez co wydaje się ruchomy. Jednak ten pozostaje tym samym niezmienionym kawałkiem skały. Melodia cichnie, znowu mnie opanowała. Pozostało poczucie zdrady i zemsta. Tak bardzo znajome mi uczucia.
- Black jeśli musisz pogadać, to nie powstrzymuj się. Może i mam tysiąc lat i wydawać by się mogło, że nie potrafię odczytać emocji, ale potrafię słuchać, czasami nawet zdarzy mi się przebłysk mądrości - moje usta opuszcza cichy śmiech - no widzisz, od razu lepiej.
- Dziękuję.
- Za co kochana?
- Że nie pytasz.
- Widzisz lata na Ziemi nie pozbawiły mnie uczuć. Wiem kiedy ktoś cierpi i kiedy należy komuś na to pozwolić. Pamiętaj jednak, że masz przyjaciół, mimo, że usilnie starasz się temu zaprzeczyć. No dojeżdżamy.
Spoglądam na Dracule, bardzo chciałabym uwierzyć w jego słowa, nawet podejrzewam, że są prawdziwe ale coś mnie blokuje. A pozbycie się tego jest niemożliwe. Sama się zgodziłam. Sama stałam się swoim katem, tak samo jak i ludzkości. Kiedy staniemy przeciwko sobie, kiedy narody upadną, to na mnie zwrócą się oczy wszystkich a ja bez żalu zanurzę sztylety w ich sercach. To moje przeznaczenie, nigdy nie było inne i nigdy się nie zmieni.
- Co tu robimy?
- Mam dla ciebie prezent - otwiera drzwi starego magazynu, moje oczy szybko dostosowały się do ciemności. Zawieszone ciało z workiem na głowie aż prosi się o kilka ran więcej.
"Moje!!"
Moc się wyrywa.
- Jak go znalazłeś?
- Mam sposoby, a teraz czyń honory.
- Dracula! - przystaje w bramie magazynu - Potem ci podziękuję!
CZYTASZ
Kłamstwo
FantasyJestem kłamstwem, jestem zdradą, mój cel to zemsta. Nie znam uczuć innych niż te. Mam jeden cel, stoi blisko mnie. Nikt nie zna mojej tajemnicy, udaję, przewracam się by potem podnieść. Będę jedyną która przetrwa, jedyną która umie ponieś konsekwe...