mamo, nie zaczynaj proszę...

708 29 2
                                    

Pov. Łukasz
Za niecałą godzinę jedziemy na lotnisko by wrócić do naszej kochanej Polski. Przyjazd tutaj był świetnym pomysłem, każdy odpoczął, ja i Zuza się do siebie zbliżyliśmy, a Kinga i Marek są na dobrej drodze by zostać parą. No same plusy. Idę właśnie do pokoju by moc z nią spędzić ostatnie chwile tutaj

Ł: mogę wejść?-pytam widząc dziewczynę próbującą zamknąć walizki
Z: jasne nie krępuj się.-naprawdę nie domknie tej walizki
Ł: pomoc ci?-pytam rozbawiony
Z: a możesz
Ł: dla pani wszystko.-biorę od niej walizki i z całych sił probuje ja domknąć, gdy mi się udaje patrzę zdziwiony na Zuzkę.-coś ty tu wpakowala?
Z: trochę rzeczy które kupiłam wiesz jakieś ciuchy, kosmetyki, pamiątki
Ł: ok nie chce tego słuchać dalej.-mowie i podchodze do dziewczyny która leży na łóżku.

Kładę się obok niej, przytulam ją co odwzajemnia i slucha bicia mojego serca.

Z: chciałabym tu zostać na zawsze ale tylko z tobą. Z nikim innym, byśmy byli sami
Ł: jeszcze nieraz tu przyjedziemy i będziemy mogli się sobą na cieszyć ile dusza zapragnie.-mowie całując ją w szyje
Z: kocham cie
Ł: ja ciebie tez, obiecaj mi cos
Z: co tylko zechcesz
Ł: zawsze bądź ze mną a któregoś dnia bądź po prostu panią Wawrzyniak
Z: obiecuje o ile ty zawsze bedziesz mój
Ł: do samego końca

Siedzieliśmy jeszcze chwile chwile poczym poszedłem do siebie sprawdzić czy na pewno wszystko mam. Po około 10 minutach wszyscy zeszli na dol by się wymeldować. W czasie drogi na lotnisko ostatni raz mogliśmy podziwiać widoki. Cały lot trwał około 2,5 godziny, gdy w końcu dojechaliśmy do domu było po północy od razu wszyscy zasneli

Dwa tygodnie później
Pov. Zuza
Dzisiaj są moje 22 urodziny, Jezu nie wierze, że tak szybko się starzeje. Zaraz jade na obiad do rodziców, gdzie pewnie znowu beda gadać, że musze się w końcu ustatkować. Co prawda odkad poznali Łukasza troche odpuścili ale wiem, że najchętniej zawieźli by mnie przed ołtarz albo od razu na porodówkę. Tylko ja wiem, że mam na to czas jeszcze. Wolałabym poczekać jeszcze z dwa lata. Wyobrażam sobie minę Łukasza gdyby mój tata zapytał go kiedy wnuki. To byłoby piękne
Godzine później w końcu dojechałam na miejsce. Przed drzwiami czeka juz moja mama z uśmiechem na ustach.

A; cześć córeczko, wszystkiego najlepszego, chodź do środka mamy torcik kokosowy twój ulubiony i prezent.
Z: przeciez nie musieliście mi nic kupować.-mówi wchodząc do taty gdy jestem w domu.-tęskniłam za rzadko się widzimy
Mac: wiemy córeczko ale ty masz prace i my mamy,  oczywiście nic nie jest ważniejsze od ciebie ale jakoś malo czasu jest na wszystko
A: koniec smętów do stołu juz.-mówi stanowczo moja mama przerywając nasza rozmowę. Ona zawsze byla taka stanowcza a tata robił wszystko dla swojej córeczki. Stare czasy

Gdy siedzimy przy stole śmiechu nie ma konca, juz od dawna nie było między nami tak dobrze. Teraz może będzie lepiej

A: to córeczko jak tam miedzy tobą i Łukaszkiem mamy czekać ma wnuki?-pyta się mama
Z: dobrze i narazie nie macie co myśleć o wnukach
A: a kiedys, Łukasz to taki dobry chłopak szkoda gdyby wam sie nie udało.-nie odpuszcza
Z: kiedyś na pewno i nie martwcie się ja od niego nie uciekne i mam nadzieje, że on ode mnie też.-mówiąc to koncze temat Łukasza

Gdy w końcu zdmuchnęłam świeczki i zjedlismy tort dostalam od rodziców male pudełko. Byłam ciekawa co tam jest, otworzyłam go i moim oczom ukazały się kluczyki

Z: co to?-brakuje mi słów
A: pamiętasz ten domek nad morzem zawsze go tak lubiłaś
Z; czy wy mi go dajecie?-pytam na co oboje kiwają głowami.-dziękuje jesteście najlepsi.-mowie i przytulam moich rodziców

Po godzin i wróciłam do siebie, gdy otwieram drzwi widze, że nie jestem sama w domu i słyszę to wszystkiego najlepszego oraz widzę uśmiechnięte twarze Kingi, Łukiego, Marka i Kuby. Od razu każdy mnie przytulił, złożył życzenia i dal genialny prezent. Ale u nas i tak najważniejszy jest alkohol w co chłopaki się zaopatrzyli. Kiedy ja z Kinią delektowałyśmy się winem oni nie szczędzili sobie mocnych trunków.
w miłej rozmowie spędzamy cały wieczór wiedząc, ze jutro rano chłopcy będą mieć kaca

Hej dziś rozdział pisany przez współautorke. Ja chciałabym was przeprosić za to, ze nie było rozdzialiku trochę czasu no ale zdarza się. Wgl co myślicie o wprowadzeniu kariny na kanał kamerzysty? Mi to wiecie bardziej Kamuś x Kruszwil pasowało no ale cóż tak bywa. Bajo

Dawna znajomość nowe obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz