Rozmawialiśmy o tym

459 19 0
                                    

*Zuza*
To był zwykły dzień, szykowaliśmy się właśnie z Łukaszem do drugiej pary by chłopaki mogli nagrać odcinek z wyzwaniami a ja w końcu pogadam z Kingą. Miło będzie tak na spokojnie poplotkować.

-gotowa kochanie?-spytał się mni chłopak gdy wychodziliśmy z domu
-oczywiście ja zawsze się krótko szykuje
-to dziwne bo z tego co pamiętam ktoś.-tu spojrzał na mnie znacząco.-wybierał buty przez dwadzieścia minut bo mu nie pasowały do bluzki
-ja przynajmniej nie układam włosów pół godziny.-powiedziałam prowokacyjnie
-no co muszę dobrze wyglądać przy mojej kobiecie
-coś przeskrobałeś, że tak gadasz.-powiedziałam udając ciekawość
-no wiesz święty nie byłem nigdy a ty wywołałaś we mnie prawdziwego demona
-nie martw się nawet w piekle sie mnie nie pozbędziesz.-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy gdy odpalał samochód
-kocham cie.-szepnął w moje usta poczym mnie pocałował.

Po krótkiej chwili odjechaliśmy spod domu i po około 30 minutach dojechaliśmy pod dom Kruszelów [kij z tym, że oni nie są jeszcze małżeństwem, ja się uznaje za Zuzannę Wawrzyniak więc ona jest Kinga Kruszel i koniec]
Po wyjściu z samochodu przywitaliśmy sie z parą, ja i Kinga poszłyśmy do salonu a chłopaki nagrywać odcinek, który polegał na tym, że widzowie dają im wyzwania
-to mów co u ciebie i Mareczka jak wam się układa?-spytałam popijając herbatę
-no co ci mam powiedzieć dobrze, świetnie się dogadujemy i czuje, że to ten jedyny
-no widzę strzała amora zadziałała
-no działa działa nie powiem
-to co mam siebszykowac na bycie ciocią?-spytałam się zadowolona ze szczęścia przyjaciółki
-na ten moment jeszcze nie, chcemy się na razie skupić na sobie wiesz jesteśmy młodzi, jeszcze będzie na to czas
-skoro tak uwazasz, najważniejsze żebyście byli szczęśliwi ale pamiętaj ja jako starsza prawie siostrzyczka przypominam ci, że jeśli nie chcesz bąbelka to się zabezpieczaj.-pogroziłam jej palcem jak na starą babę przystało
-no co ja bym bez ciebie zrobiła, spokojnie wiemy, że trzeba o tym pamiętać, Marek tego pilnuje, o ile gumka nie pęknie będzie dobrze a wy staracie się już o dziecko?
-wiesz coraz częściej o tym myślę, gadaliśmy o tym z Łukaszem wiemy, że dla niektórych to by było za wcześnie ale ja czuje się powoli gotowa, niedługo mamy rocznice i wtedy chciałabym mu powiedzieć, że odstawiam tabletki i możemy zacząć się starać
-wiesz, że odrazu może się nie udać, bierzesz te tabletki tyle lat, kiedyś czytałam, że nawet przez pół roku może się wam nie udać
-ale w końcu się uda, tak się spytam na przyszłość, chciałabyś być chrzestną mojego maleństwa?-spytałam chociaż dobrze znałam odpowiedź
-oczywiście, Marka się weźmie na ojca i bedzie idealnie
-no nie wiem, nie chce niszczyć dziecku psychiki od urodzenia.-zaśmiałam się ale poważnie z nami to dziecko nie ma prawa być normalne
-i tak będzie miało zniszczone patrząc na swojego tatusia.-wiedziałam, że żartuje ale musiała oberwać, nikt nie będzie obrażał mi mojej foki poza mną [hahahahhahaha]

Z całej siły uderzylam ją poduszką a ta mi błyskawicznie oddała i się zaczęło.
W międzyczasie do salonu weszli chłopaki, którzy widząc "walkę dziewcYm" zaczęli się śmiać. My słysząc ich śmiech odwróciłyśmu się do chłopaków  a widząc ich roześmiane twarze rzuciłyśmy sie na chłopaków.

Po kilku minutach wszyscy się ogarnęli i zaczęliśmy na spokojnie rozmawiać

-dobra dziewczyny co tu się stało?-spytał Marek gdy pili kawę i zajadali się ciasteczkami a podobno to kobiety mają apetyt na słodycze
-a wiesz Mareczku tak sobie gadaliśmy z Zuzą o tym, że ich dziecko.-wskazała na mnie i Łukasza.-nie mogłoby być normalne z taką rodzinką jak my
-na ten moment żadnego dziecka nie ma ale zgodzę się z tym, że do końca normalne nie będzie, jakby co to się od wujostwa odetnie.-powiedziałam patrząc na parkę
-a na chrzciny zaprosicie chociaż.-zapytał się Marek patrząc na nas wyczekująco
-chrzestnego byśmy nie zaprosili, za kogo ty nas mas.-powiedział Łukasz
-serio.-Marek wydawał się być zdziwiony tym co powiedział Łukasz
-no a jak inaczej Marek  jesteśmy przyjaciółmi od lat, zawsze mogłem na ciebie liczyć, wspierałeś mnie i pomagałeś mimo, że to ja jestem tym starszym to zawsze ty byłeś tym mądrym odkąd zaczęliśmy nagrywać były leoszw i gorsze momenty ale do by sie nie działo nigdy we mnie nie zwątpiłeś. Za te wszystkie lata chociaz tak mogę się odwdzięczyć i prosić o bycie ojcem naszego dziecka, znaczy o ile chcesz.-powiedział chłopak drapiac się po głowie.
-oj Wawrzyn oczywiście, że chce to dziecko będzie musiało mieć wspaniałego wujka i ciotkę.-po tych słowach Kinia pocałowała czule Marka
-z resztą gdyby nie wy.-chłopak wskazał na mnie i Łukiego.-ja z Kinią nie bylibyśmy razem. Dzięki wam się poznaliśmy a to nam dało szanse na wspólne życie. Nigdy wam się za to nie odplace

Dawna znajomość nowe obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz