04

876 64 20
                                    

Na drugi dzień Liam obudził się z ciężarem na klatce piersiowej i niewygodnie ułożony na kanapie. Spojrzał na leżącego na nim Nialla. Spał spokojnie, mocno trzymając w uścisku szatyna, miał lekko usta rozchylone i cichutko pochrapywał. Jego włoski były roztrzepane. Payne poprawił się trochę na kanapie i przyciągnął do siebie bardziej omegę.

Uwielbiał patrzeć na omegę. Poznali się około dwa tygodnie temu, ale już zdążył się zauroczyć blondynkiem. Tłumaczył sobie, że u wilków zawsze z uczuciami i przywiązaniem idzie bardzo szybko, ale Niall był jego pierwszym zauroczeniem. To było trochę wstydliwe dla Liama, bo jeszcze nigdy nie był z nikim, nawet nigdy nie uprawiał nie zobowiązującego seksu. Każda w jego wieku alfa już miała założoną rodzinę, a szatyn nadal czekał na tego jedynego, nadal będąc czystym. Wiele razy też żartował sobie z tego Harry, ale Payne nie brał tego do siebie, zawsze mi wtedy odpowiadał, że jego omega będzie się przez to czuła wyjątkowa. Styles się śmiał i mówił mu, że jedynie będzie wtedy niedoświadczony i nie będzie wiedzieć, co zrobić, aby zadowolić swojego ukochanego.

Ciemnooki przygryzł wargę. Chciał poczuć na swoich ustach wargi małej omegi. Był pewien, że to byłoby dla ich dwójki magiczne doświadczenie. Szatyn przez samo przytulanie blondynka czuł motylki w brzuchu i mrowienie na całym ciele.

Niall powoli otworzył swoje niebieskie oczka, które po chwili przetarł piąstkami. Nie przestraszył się, kiedy zobaczył Liama pod sobą, który go mocno przytula, poczuł się jakby był w domu.

— Dzień dobry, Liam — szepnął, przeczesał trochę włosy ciemnookiego.

Chwile poleżeli, kiedy w końcu Payne wstał i zmusił też do tego Horana. Przebrali się oboje w dresy, a potem wyszli z mieszkania, aby biegać. Biegli truchtem, co jakiś czas Liam mówił jakiś głupi żart, który podłapał od Stylesa. Blondynek był urzeczony postawą alfy.

Jednak w pewnym momencie sielanka się skończyła, a biedny Niall przez swoją nieuwagę wpadł na postawną alfę. Jak po chwili się okazało to był przyjaciel jego koszmaru, Troy.

— Cześć, Nialler — zaśmiał się łysy chłopak. Liam szybko podszedł do blondynka i objął go ramieniem. — Szybko poszło po Alexandrze, co? Jednak się mylił, jak mówił, że nikt nie będzie cię chciał — śmiał się zielonooki.

— Ale ja wiem, że w twoim przypadku o omegę to będzie trudno — powiedział Liam, a później wykonał gest jakby miał odruch wymiotny. — Złóż wyrazy współczucia swojej matce, szkoda mi kobiety, bo musi żyć z świadomością, że urodziła taką poczwarę — zaśmiał się i mocno złapał Horana. Z wysoko podniesioną głową z roztrzęsionym blondynkiem zostawił postawną alfą za sobą.

— Dziękuję — szepnął niebieskooki, w zamian alfa go cmoknął w nosek.

— To był gbur jakiś — powiedział zirytowany.

— Zawsze był taki dupkowawaty — mruknął omega. Niall nadal przeżywał to zderzenie z łysym alfą, słowa Troy'a go zraniły. Blondynek nie chciał, aby ktoś go uważał za dziwkę.

Razem jeszcze pobiegali z pół godzinki, blondynek był mocno zmęczony i cichutko sapał. Wrócili do domu, a szatyn kazał Niallowi iść pod prysznic, oczywiście drzwi musiały być otwarte, bo Payne zbyt bardzo bał się, że Horan może zrobić sobie krzywdę. Nie chciał, aby niebieskooki cierpiał.

— Na obiad będzie krupnik — powiedział, jak omega wyszedł z łazienki. — Sądzę, że jeszcze jutro będziemy go jeść. Ewidentnie za dużo go zrobiłem na naszą dwójkę — stwierdził, po czym sam poszedł pod prysznic.

Niall w tym czasie szybciutko pobiegł do swojej sypialni, wyjął z szafki pomiętoloną bluzkę, z której wyjął jedną żyletkę. Jeszcze raz wsłuchał się w dźwięki wokół siebie, żeby być pewnym że Liam nadal się myje. Po chwili podwinął nogawkę swoich spodni i zdjął skarpetkę. Na kostce chłopaka szybko pojawiały się czerwone kreski, w prędkości atomowej się w tym zatracił, nie spostrzegł, kiedy jego dwie kostki były pokryte cięciami i uda. Utrząsnął się, kiedy alfa krzyknęła:

— Niall! Pomożesz mi przy robieniu obiadu? — omega szybko schowała pod poduszkę narzędzia zbrodni, a bandażami, które również były zawinięte w bluzkę, owinął zranione miejsca.

— Już idę, Li! — krzyknął spanikowany, jeszcze raz sprawdził, czy nie ma śladu jego czynów, po czym szybko pognał do kuchni.

Wbrew pozorom robienie obiadu wyglądało tak, że Liam wymarzył sobie, że do zupy zrobi chleb, więc we dwoje robili pieczywo. Było przy tym ogrom zabawy, biorąc pod uwagę, że Liam co jakiś czas wysypywał mąkę lub inny składnik na Nialla, ale również było odwrotnie, że to blondynek rzucał czymś w szatyna.

Około piętnastej zasiedli we dwójkę do stołu.

— Widzisz, mamy talent do wypieków — pochwalił ich Liam.

— Albo szczęście nam dopisywało — mruknął Niall. Grzebiąc w swoim talerzu z zupą.

Jedli w ciszy, Payne szybko pałaszował swój obiad, natomiast niebieskooki bardzo powoli. Po chwili łyżkę omegi przejął szatyn. Nabrał na nią kawałek ziemniaczków i kilka warzyw ze smakiem.

— Za Louisa — szepnął i włożył mu łyżkę do ust. — Za mnie — powiedział i kolejna porcja wylądowała w buzi Horana. — Za Harry'ego — ziup i kolejna łyżkę zjadł. Jeszcze kilka porcji, a cała miska była pusta. Alfa był bardzo dumny z blondynka.

— Boże... — szepnął smutny Niall.

— Smakowało? — spytał z dumnym uśmiechem ciemnooki.

— Przecież to było tak dużo — szepnął z skraju płaczu.

— Kochanie, zjadłeś mniej ode mnie — pogłaskał go po włoskach delikatnie.

— Będę gruby — zaszkliły mu się oczy.

— Jesteś piękny i zawsze będziesz piękny, pamiętaj to — pocałował go w czoło Li.

— Ja nie jestem piękny. Chciałbym być taki jak ty — powiedział cicho. Niall zaczął podziwiać Payne przez te dwa tygodnie mieszkania z nim, chciał być taki sam. Alfa był piękny, opiekuńczy i kochany, był ideałem, zdaniem blondynka.

— Uwierz nie chciałbyś — westchnął szatyn, przypominając sobie, że zawsze życie rzucało mu kłody pod nogi.

Po chwili słabości omegi wszystko wróciło do normalności. We dwójkę wylegiwała się na kanapie, oglądając filmy fantastyczne. Byli w siebie wtuleni, mały chłopiec wdychiwał zapach alfy, który był bardzo uspakajający. Wierzył, że jakby był chudszy i ładniejszy, to może Liam się by nim zainteresował. Bardzo mu się podobał alfa, jednak sadził, że nie ma najmniejszych szans na jakiekolwiek uczucie ze strony szatyna.

Resilient || niamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz