Obudziłam się w mojej sali przykryta kołdrą. Musiałam długo spać, bo czuje się wyśmienicie, a dokładniej czuje się jak po narkotykach. Nagle problemy przestały istnieć. Smutek i przerażenie jest stłumione. Mam ochotę tańczyć i mieć wszystko głęboko gdzieś. Uśmiecham się sama do siebie. Kocham I nienawidzę ten stan, w którym jestem. Jest taki przyjemny, ale za razem przytłaczający. W głębi duszy czuje, że obiecałam sobie, że nie będę brała już leków i się zawiodłam na sobie. Chwilą słabości i padłam jak mucha. Jestem zła, że pozwoliłam im sobie to wstrzyknąć. Ale to w głębi duszy. Teraz liczy się ten stan. Teraz liczy się teraźniejszość.Mam ochotę tańczyć, ale moja głowa jest za ciężka. Nie mam siły wstać. Pozostaje tylko uśmiech na twarzy.
Pół godziny później widzę w drzwiach znajomą mi twarz. Jest to Harry. Wszystko zaczyna mi się przypominać, ale nie czuje już takiego strachu jak wcześniej. Mierzy mnie załamanym wzrokiem.
-Mogę wejść?- zapytał nieśmiało.
-Jeżeli pielęgniarki ci pozwolą to tak.
-Powiedziały, że możemy do ciebie przychodzić. Zrobiły wyjątek.- Usiadł na krześle przy moim łóżku.
-Co się ze mną stało?
-Sam nie wiem. Skończyliśmy obiad i rozmawialiśmy. Trochę mi się przysnęło i nagle ty zemdlałaś... Ja... Mam wrażenie, że to moja wina.
Pomału zaczynam wszystko sobie przypominać... to było straszne.
-Ja muszę ci coś powiedzieć... to będzie dziwne. Normalnie bym ci tego nie powiedziała, ale jestem na haju, wiec wykorzystam to póki nie panikuje- wzięłam głęboki wdech- Ostatnio mam z tobą ciągle sny. Ciągle w nich jesteś.- widzę, że cały nagle zesztywniał.
-Mi też się śnią często jakieś osoby. To normalne.
-Ale problem w tym, że ty mi się śnisz co noc. Codziennie... A wczoraj gdy chyba zemdlałam, znowu miałam z tobą sen. Ja się bałam... wystraszyłam się ciebie... Sama nie wiem czy to jest koszmar czy ciągle normalny sen.
-Czyli jak jestem w twoim śnie to jest to koszmar?- zaśmiał się nerwowo.
-Nie nie o to chodzi... Jezu nie zmieniaj tematu.- uderzyłam go w ramie.- Po prostu ja... Ja nie wiem. Te sny to moje wspomnienia... Ale my się nie znaliśmy w szkole.. A ty tam jesteś.
-Dziwne- odpowiedział niezbyt przekonująco.- Pewnie ci przejdzie. Zmieniając temat, dziewczyny kazały mi przekazać, że przyjdą po terapii do ciebie.
-Nienawidzę jak ktoś zmienia temat.- oznajmiłam.- Proszę cię... jeżeli coś wiesz to mi o tym powiedz. Czuje się jak wariatka, albo twoja psychofanka, która śni o tobie co noc.
-A może w głębi duszy nią jesteś?- zaczął się śmiać.
-Jezu Harry! Problem w tym, że ja nie wiem co robić...- poleciały mi łzy. Harry głęboko westchnął i złapał mnie za dłoń.
-Przytuliłbym cie ale sama wiesz, że nie mogę. Kamery nas obserwują. Nie wiem co mam ci poradzić- przetarł dłońmi oczy.
-To wszystko, ten każdy sen jest za bardzo realny. Wczoraj usłyszałam jak mówiłeś pewne zdanie... Powiedziałeś je już kiedyś w rzeczywistości. Nie sądzę żeby moja wyobraźnia sama mi je podpowiedziała. Te sny są za bardzo szczegółowe. To mnie wykańcza Harry... Boje sie sama siebie. Nie wiem co jest ze mną nie tak.
Widzę jak walczy sam ze sobą. Chce coś powiedzieć. Widzę to.
-Jesteś ze mną szczera... Powiem Ci coś w sekrecie. Uznasz mnie pewnie za wariata, ale ja także mam z tobą sny.- Wytrzeszczam na niego oczy.
-To wszystko moja wina. Mam tak od dziecka. Zawsze mogłem pojawić się w czyichś snach. Mogłem przeszukać wspomnienia, mogłem dowiedzieć się o tej osobie wszystkiego, bez rozmowy z nim.
Kylie nie panikuj. Nie panikuj. Nie panikuj. Nie panikuj. Nie panikuj.
-Martina, Julia i Viki też miały sny ze mną. Ale nie pamiętają tego. Potrafię być w tych snach jak pod jakąś peleryną niewitką. Jakby mnie tam w ogóle nie było. Wiesz, często mamy sny, których nie pamiętamy. Właśnie się tym posługuje. Często ludziom śnią się koszmary, czyli tego czego się boimy najbardziej. Albo często śnią nam się sytuację, które już kiedyś miały miejsce. Ja to wykorzystuje.
Bierze głęboki wdech.
-Tak zrobiłem z tobą. Ale ty to pamiętałaś. Nikt tego nie pamięta. Nigdy.- zamarłam na amen. Nie mogę się ze strachu poruszyć. Zaraz przez to wszystko zemdleje.
-Pamiętasz jak mówiłaś o mnie, że jestem pewnie takim samym draniem jak inni chłopacy w elitach, w szkołach? Tak to prawda. Skąd to wiedziałaś? Proszę muszę to usłyszeć.
-Ja... śniło mi się, że byłam pewną dziewczyną... Nazywała się chyba Lucy.- zrobił się cały blady.- Widziałam cie... Śmiałeś się ze mnie.- pokiwał głową.
-Potwierdziłaś to co podejrzewałem... To nie możliwe.
-Tak naprawdę logicznie, wszystko co teraz mówisz nie wydaje się być możliwe. - przypomniałam.
-Po miedzy mną, a tobą Kylie wytwarza się dziwne zjawisko. Potrafisz wejść do mojego umysłu gdy ja wejdę w twój. Połączyliśmy się. Gdy ja wejdę w twoje sny ty masz otwarte drzwi do mojego umysłu i do moich wspomnień.
-O mój Boże...
CZYTASZ
Today was a good day | Harry Styles
FantasyKylie będąc w szpitalu psychiatrycznym miewa tajemnicze sny, które są bardzo realistyczne. Okazuje się, że osoba obok w sali ma takie same sny jak ona, które także pamięta. Dzięki nim odnajdą siebie na nowo. Zaczną lepsze życie i odnajdą radość w ży...