Obudziłem się około 10. 4 godziny snu, jestem z siebie dumny. Usiadłem na skraju łóżka i rozejrzałem się po pokoju, nie było tam zupełnie nikogo prócz mnie. Wstałem i podszedłem do lustra uważnie się sobie przyglądając. Nie jest źle, dłonie mam w bandażach, oczy podkrążone i roztrzepaną fryzurę z grzywką opadającą mi na czoło. Zupełnie jak Robin - Przeszło mi przez głowę, tylko że Robin grany przeze mnie już dawno umarł.
Ubrałem się w t-shirt i czarne dresy po czym zmieniłem bandaże i wyrzuciłem zakrwawioną gazę. Ułożyłem włosy i zostawiłem grzywkę która i tak swobodnie opadała mi na czoło. Jeszcze raz przejrzałem się w lustrze po czym twierdząc że wyglądam nawet dobrze wyszedłem z pokoju i od razu ruszyłem do siłowni.
- Dick, najpierw śniadanie- powiedział Jason co spotkało się z aprobatą Dawn.
- nie jestem głodny- powiedziałem po czym zszedłem na dół do siłowni. Nikogo tam nie było prócz mnie. Jak zawsze, więc bez zbędnych ceregieli wszedłem na bieżnie i ustawiłem najcięższy tryb. Biegłem jakieś trzydzieści minut dopóki nie poczułem narastającego głodu. Wytarłem twarz ręcznikiem i poszedłem do kuchni.W kuchni nie było nikogo nie wliczając Gara jedzącego płatki. Pomahałem mu ręką na co on kiwnął głową w moją stronę i wrócił do jedzenia. Podszedłem do lodówki i wziąłem mleko po czym zalałem nim płatki. Wziąłem łyżeczkę i zacząłem jeść płatki. Po skończeniu posiłku odłożył naczynia do zlewu i poszedł do swojego pokoju. Wziął swój telefon i podłączył do niego słuchawki. Włączył sobie Radiohead Climbing up the walls i podgłośnił na maksa. Nie wiedział czemu ale ta melodia tak bardzo pasowała do jego codzienności.
Leżał tak z 10 minut gdy usłyszał pukanie do drzwi.- proszę- powiedział i do pokoju weszła Rachel. - coś się stało?- spytałem zaniepokojony patrząc na dziewczynę. Ona przysiadła na moim łóżku i mnie przytuliła. Po chwili oddałem go i przymknąłem powieki. Dziewczyna zaraz po tym odsunęła się odemnie i zobaczyłem że ma zapłakane oczy. - Rachel?- spytał wycierając jej łzy.
- czemu nic nie mówiłeś o porwaniu przez Jokera?- spytała czarnowłosa.
Spiąłem się na te słowa i odwróciłem głowę podnosząc dłonie w obronnym geście- nie wiem o czym mówisz- powiedziałem z kamiennym wyrazem twarzy.Bądź twardy, nie okazuje słabości pod żadnym pozorem.
Przeszły mi przez głowę słowa Jokera. Przyjrzałem się twarzy dziewczyny która po chwili złączyła nasze usta. Przez dłuższy czas opierałem się temu, lecz po kilku chwilach oddałem go i przymknąłem powieki zaczynając górować nad nią. Dziewczyna po chwili odsunęła się odemnie i spojrzała mi w oczy ze strachem. - Joker c-cię porwał, i-i zmienił w s-swoją kopię, w-w syna. Moje m-moce się zmieniają.- powiedziała i szybko wybiegła z mojego pokoju. Siedziałem jeszcze chwilę totalnie zdezorientowany patrząc się przed siebie. Zaraz po tym wstałem i pobiegłem za nią. Złapałem ją w kuchni stojącą przed wszystkimi. Gdy mnie zauważyli patrzyli na mnie zdziwieni. - Rachel nie mów im, proszę- poprosiłem dziewczynę. - muszę Dick- powiedziała a ja podszedłem do niej, przez co ją wystraszyłem. Dziewczyna podskoczyła i delikatnie uderzyła mnie z plaskacza w czoło. Dalej chyba odpłynąłem bo już nic nie pamiętam.
POV. Rachel
Dick Grayson został porwany przez Jokera i torturowany śmiercią innych na jego oczach. On miał tylko 18 lat. 18lat. Musiałam powiedzieć to reszcie. Gdy im powiem w czym problem może będziemy w stanie mu pomóc. Weszłam do salonu natrafiając na całą drużynę, szybko do nich podbiegając i rozpoczynając całą historię. Zaraz po rozpoczęciu do salonu wszedł nie kto inny jak Dick mówiąc - Rachel nie mów im, proszę- na co ja odpowiedziałam- muszę Dick.- chwilę później usłyszałam kroki i poczułam dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się i strzeliłam Dickowi z plaskacza w czoło, on tylko wziął głęboki wdech i opadł ciężko na ziemię. - Dick!- krzyknęłam i do niego podbiegłam. Z tyłu jego głowy pojawiła się szkarłatna ciecz powoli rozlewająca się na posadce. Delikatnie podniosłam jego głowę i przyłożyłam dłoń do rany ciemnowłosego. Nie wiem czemu ale nic się nie stało, z moich oczu mimowolnie poleciał potok łez. - Dick? Dick, przepraszam- zaczęłam gadać od rzeczy i w pewnym momencie do mojej głowy przyszedł pomysł. Nie przejmując się publicznością ze strony reszty Tytanów przymknęłam oczy i złączyłam nasze usta. Krew z rany bruneta zaczęła się cofać. Gdy rana już się zasklepiła odsunęłam się od niego z nadzieją w oczach. Lecz on się nie obudził, tylko leżał, jakby nie żył. Dawn, Diana i Jason podeszli do Dicka i przy nim przykucnęli. Jason go delikatnie szturchnął. Dick z początku nie zareagował, lecz po chwili otworzył usta w strasznym grymasie uśmiechu i zaczął się maniakalnie śmiać, dokładnie jak Mały Joker. Otworzył czarne jak smoła oczy po czym wstał oglądając po kolei każdego w pomieszczeniu zatrzymując się na Dawn. -Pamiętasz na czym skończyliśmy?- spytał szczerząc się i idąc w stronę kobiety. Przyjrzał się jej i delikatnie kładąc dłonie na jej talii, przybliżył ją do siebie i pocałował ją. Podeszłam do niego i znów uderzyłam go prosto w czoło, tym razem przed upadkiem uratował go Jason. Chłopak przy pomocy Hanka odłożył go na kanapę, z głowy Dicka znów zaczęła lecieć szkarłatna ciecz. Rachel połatała mu głowę - musi się sam obudzić, ja mogę tylko obudzić jego drugą osobowość. - powiedziała delikatnie głaszcząc go po głowie, mężczyzna tylko mruknął zadowolony i wziął głęboki wdech. Wszyscy popatrzyli na niego i się zaśmiali po czym Jason podszedł do ciemnowłosego i walnął go w twarz. - co jest z nim, czemu zachowywał się jak Joker?- Rachel przewróciła oczami i złapała go za dłoń po czym zaraz go póściła. - co to do kurwy było?- spytał ich wszystkich. - czemu go nie odbiliście, albo chociaż zadzwoniliście po Bruca? Ten ból który przeżył, to ciągłe otumanienie i wszechobecna śmierć którą on sam nauczył się sprowadzać. - Donna, Dawn i Hank popatrzyli po sobie ze smutnymi minami. Wiedzieli że Dick przeszedł straszne rzeczy, ale nie wiedzieli że aż tak.Przenieśli go do jego pokoju i na zmianę pilnowali. Dickowi kilkukrotnie z oczu leciał potok łez. Nikt nie był pewny czemu, często też się spinał. Gdy w kolejce padało na Down lub Rachel dziewczyny potrafiły godzinami głaskać go po głowie i czytać. Diana trzymała go za dłoń i głaskała ją kciukiem w geście dodawania otuchy. Hank, Jason i Gar tylko patrzyli, nie potrafiąc mu pomóc.
POV. Dick
Pewnego wieczoru jakiś tydzień po wprowadzeniu go przez Rachel w sami nie wiedzieli co, leniwie otworzył oczy patrząc na Dawn. Kobieta natychmiast wyszła z pokoju mężczyzny i zaraz potem wróciła z Donną i Jasonem. Gdy oni wyszli Grayson wstał z łóżka i natychmiast poczuł zawroty głowy, obejrzał swoje dłonie i zobaczył że już się zagoiły. Wziął telefon i sprawdził dzień jak i godzinę, był w "śpiączce" całe 2 tygodnie, teraz była 16. Przeczesał dłonią włosy gdy nagle natrafił nią na jakiś opatrunek, zbadał jego fakturę wolną dłonią. Nie pamiętał prawie nic.
CZYTASZ
Nothing ends today|| Dick Grayson
FanfictionDick wielokrotnie był w sytuacji bez wyjścia, ale kiedy jego sumienie w postaci Bruca Wayne'a zaczęło go nękać nie mógł wytrzymać. Ludzie się łamią, ale on był wystarczająco silny aby stawić temu czoło, ale ile jeszcze tak wytrzyma?